Zapiski z nocnych dyżurów recenzja

„ (…) znikanie jest tak samo wszechobecne jak stawanie się”

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2021-09-08
Skomentuj
3 Polubienia
Często na książkach obyczajowych możemy przeczytać o „powieści, którą napisało życie”, a czytelnicy zachwycają się, jakie to jest prawdziwe. Czy każde oblicze prawdy jesteśmy w stanie obejrzeć. Domy Pomocy Społecznej to miejsca, o których nie myśli się na co dzień. Chcemy czerpać z życia, a te miejsca skrywają smutne historie bez happy endu – o tych, którzy nie są wstanie sami o siebie zadbać, lub opiekana nad nimi jest tak wymagająca, że bliscy nie dają rady. Jacek Baczak w książce „Zapiski z nocnych dyżurów” opisuje doświadczenia z pracy w miejscu, w którym „ (…) znikanie jest tak samo wszechobecne jak stawanie się”[1].

Ta publikacja to coś pomiędzy dziennikiem a reportażem. Ma ona formę luźnych zapisków, ale jej istotą są konkretne osoby i ich historie. Ich sercem są ludzie, których „(…) świat gwałtownie się zawęził, skurczył.”[2]. Samotność, niedołężność, a także śmierć mają twarze, imiona, uczucia, wspomnienia. I chyba to jest najbardziej uderzające w tej książce. Obdarcie, ubranych w nieco poetykę formę, przemyśleń autora z abstrakcji.

Na uznanie zasługuje to, że Jacek Baczak nie próbuje zaszokować odbiorców, co – nie oszukajmy się – byłoby prostym zadaniem. Opisy odleżyn, zabiegów higienicznych czy często zmienianej pościeli skutecznie podrażniłyby się z estetyką czytelników. Ja za takim pisaniem nie przepadam. Nie dlatego, że mnie to gorszy, ale uznaję to za „pójście na łatwiznę”. Autor „Zapisków z nocnych dyżurów” nadał brzydocie DPS'ów jakieś smutne piękno i to oceniam jako ogromny wyczyn literacki.

Muszę wspomnieć jeszcze o doskonałym posłowiu, które napisał Dariusz Czaja. Zostaje nam w nim zaserwowana analiza tego utworu. Ja wam takiej nie przygotuję, bo nie potrafię, ale nie tylko dlatego warto przeczytać tamten tekst. „Zapiski z nocnych dyżurów” to jedna z takich książek, które zyskują na wartości przy każdym kolejnym przeczytaniu. Ja, na razie, zrobiłam to raz i muszę dać sobie czas, żeby otrząsnąć się z tsunami emocji, którym oberwałam. Skupiłam się na bohaterach, których bezsilność mnie przygniatała, ale również hipnotyzowała. Mam natomiast świadomość, że jest to wierzchołek góry lodowej i kiedy wrócę do tej publikacji będę gotowa zanurkować, żeby zobaczyć co kryje się głębiej. Dariusz Czaja naprowadza czytelnika i pomaga mu usystematyzować myśli. I absolutnie nie chodzi mi, żeby interpretować ten utwór jak on – piękno literatury polega na tym, żeby poczuć ją sercem – ale czasami nawet w dyskusji z samym sobą przydaje się dobry moderator.

W opiniach na temat książek czasami czytamy, że jakaś publikacja był „głęboka”. Zastanawiam się co to oznacza. Dla mnie to określenie jest jeszcze bardziej subiektywne niż dobra/zła. O ile możemy wyobrazić sobie, jaka powinna być dobra powieść danego typu, to już trudniej powiedzieć, w czym przejawia się owa głębia. Może górnolotnym stylem, natłokiem „złotych myśli”, bliskim czytelnikowi tematem, ową życiowością, o której pisałam na wstępie? Dla mnie są to takie książki, które wżerają się w moją głowę. Niezależnie od tego, jak się zmieniam towarzyszą mi. Oto jedna z takich publikacji - „Zapiski z nocnych dyżurów”.

[1] Jacek Baczak, „Zapiski z nocnych dyżurów”, wyd. Wolno, Lusowo 2021, s. 43.
[2] Tamze, s. 10.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zapiski z nocnych dyżurów
Zapiski z nocnych dyżurów
Jacek Baczak
9/10

Zapiski z nocnych dyżurów Jacka Baczaka ukazały się po raz pierwszy w połowie lat 90. – wywołując natychmiast duże zainteresowanie krytyki literackiej i liczne dyskusje. Reportaż z Domu Pomocy Społec...

Komentarze
Zapiski z nocnych dyżurów
Zapiski z nocnych dyżurów
Jacek Baczak
9/10
Zapiski z nocnych dyżurów Jacka Baczaka ukazały się po raz pierwszy w połowie lat 90. – wywołując natychmiast duże zainteresowanie krytyki literackiej i liczne dyskusje. Reportaż z Domu Pomocy Społec...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Elryk z Melniboné
Cesarz, ale nie heros

Temu panu, żadna sroka okładkowa się nie oprze. W nowym wydaniu „Erlyka z Melnibone” [Zysk i s-ka, 2024] zerkania nas albinos o hipnotycznym spojrzeniu, od którego bije ...

Recenzja książki Elryk z Melniboné
Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc
Wyspa lodu i ognia

Przeglądam sobie Instagram i jedna z bookstagramerek zagaduje swoich obserwatorów, co czytają w upały. Mimochodem spoglądam, co mam pod ręką, a tam... O ironia losu, u n...

Recenzja książki Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc

Nowe recenzje

Upadek Pandory
Upadek Pandory
@snieznooka:

„Upadek Pandory” to drugi tom cyklu Dziedzictwo Pandory autorstwa Ilony Turczyn. To także, jedna z tych kontynuacji, na...

Recenzja książki Upadek Pandory
Zabić cień
Zabić cień
@snieznooka:

„Zabić cień” to fantastyczny początek cyklu pod tytułem Kraina mgieł. Książka jest pełna akcji, trzymająca w napięciu, ...

Recenzja książki Zabić cień
Aythya
Aythya
@snieznooka:

„Aythya” jest debiutancką książką Paoli Gampo, po którą sięgnęłam z dużym zainteresowaniem. Byłam ciekawa, czy mi się s...

Recenzja książki Aythya
© 2007 - 2025 nakanapie.pl