„My ludzie, nie żyjemy w świecie rzeczywistym. Żyjemy w świecie opowiedzianym”
Rodzina kojarzy się z osobami, które powinny zapewniać nam bezpieczeństwo, obdarzać miłością, troską i wspierać w naszych różnych chwilach, zwłaszcza wówczas, gdy jako dzieci dopiero poznajemy świat. Jednak nie każde dziecko ma szczęście egzystować w środowisku wypełnionym miłością. Wielokrotnie można usłyszeć różne autentyczne historie o przemocy i dramatycznych zdarzeniach w jakiejś rodzinie. Niestety, tego rodzaju doświadczenia prowadzą nieraz do wypaczeń postrzegania rzeczywistości i samodzielnego wymierzania sprawiedliwości. Na tym motywie została oparta powieść pt.: „Zabójca znika w mroku”.
Wiodącą postacią, wokół której oplecione są poszczególne wątki jest Jan Libertowski, którego działania śledzimy z drobiazgową dokładnością, ale niektóre jego motywy i plany zostały przez autora utajnione. To sprawia, że wiemy o nim bardzo dużo, ale nie wszystko jest dla nas jasne i widoczne. Wiemy, że Jan ma 33 lata, do tej pory się nie ożenił, gdyż nie znalazł odpowiedniej kobiety, a on pragnie idealnego związku, w którym będzie czuł się kochany. Pracuje, jako urzędnik w firmie, której nazwa w skrócie brzmi CUD, czyli Centrum Ulepszania Działań, której zasady funkcjonowania autor przybliża nam na kilku stronach. I właśnie w niej jest zatrudniona Joanna, która Janowi ogromnie się podoba, ale kobieta nie zwraca na niego uwagi. Natomiast do niego wzdycha Klaudia, koleżanka Joanny, ale z kolei to on nie jest nią zainteresowany.
Poza Janem pojawiają się też inne postacie, pełniące role drugoplanowe i będące nitkami złożonej fabuły o dosyć ciężkim balaście emocjonalnym. Autor porusza w nich zagadnienia przede wszystkim związane z różnymi rodzajami przemocy domowej i jej skutkami. Każda z tych osób została ujęta w osobnym epizodzie i rozdziale, opatrzonym imieniem danej postaci i porą dnia, kiedy toczy się dany wątek. Na takiej konstrukcji opiera się fabuła tego kryminału, którą wyznaczają opowieści o poszczególnych postaciach, które poznajemy naprzemiennie z aktualnymi działaniami Jana.
W tle toczy się śledztwo dotyczące zabójstw popełnianych w Warszawie przez seryjnego mordercę, który na miejscu zbrodni pozostawia zawsze pistolet skradziony z policyjnego magazynku. Na jedno z takich ciał trafia Mateusz idąc do pracy w poniedziałkowy poranek. Przy okazji dowaidujemy się, że Mateusz ma 22 lata, nie lubi poniedziałków i pracuje w niewielkim supermarkecie zlokalizowanym na warszawskiej Białołęce.
Poniedziałki natomiast uwielbia Jan, który ma specyficzny sposób patrzenia na otaczającą go rzeczywistość. Uważa na przykład, że „poniedziałki nie są obiektywnie ani złe ani dobre. Są takie, jak je widzimy”, a my wszyscy żyjemy w świecie, który sami sobie opowiedzieliśmy albo ktoś nam opowiedział. Z wieloma jego wywodami trudno się nie zgodzić i przez całą książkę mamy okazję poznać jego różne przemyślenia.
„Gdyby wszyscy patrzyli na świat w taki sposób, w jaki ogląda się kryminał, żyłoby się nam znacznie lepiej"
„Zabójca znika w mroku” to debiut pana Piotra Krynickiego wyróżniający się na tle innych powieści tego gatunku niebanalnym stylem i konstrukcją fabuły, która nie przypomina typowej kryminalnej historii. Akcja płynie bardzo wolno, gdyż dużo jest tutaj rozmyślań, długich opisów, które dotyczą przede wszystkim tego, co dana osoba myśli, jaka jest jej sytuacja, jakie ma poglądy, charakter i z jakimi problemami się zmaga. Moim zdaniem, zdecydowanie jest w niej za dużo tego typu odskoczni od głównego wątku, jakim jest sprawa zabójstw. Między jednym zdaniem rozmowy a kolejnym jest zbyt duży odstęp i często musiałam wracać do wcześniejszego wątku, by mieć ciągłość i sens wypowiedzi lub też jakiejś sytuacji. Mimo to byłam zainteresowana stworzoną historią ze względu na wątek kryminalny, który przewija się pomiędzy kolejnymi epizodami.
W efekcie autor stworzył wielowątkową opowieść, w której połączył elementy obyczajowe, psychologiczne, filozoficzne, miłosne i kryminalne. Zakończenie i rozwiązanie sprawy jest zaskakujące, ale szkoda, że całość nie toczy się bardziej dynamicznie. Z tego względu powieść nie wciąga od razu, jeżeli jesteśmy nastawieni na typowy kryminał z klasycznie prowadzonym śledztwem. Ten wątek jest jedynie jednym z wielu, który przeplata się z innymi elementami tej powieści. Polecam zatem ją tym, którzy w kryminałach szukają czegoś więcej, niż tylko podążanie za tropem przestępców i odkrywaniem prawdy o tym, co się wydarzyło.
Morderca strzela celnie i nie zostawia śladów Grasujący w Warszawie seryjny morderca pozostawia na miejscu każdej zbrodni opróżniony z naboi pistolet, pochodzący z policyjnego magazynu. Media opisuj...
Morderca strzela celnie i nie zostawia śladów Grasujący w Warszawie seryjny morderca pozostawia na miejscu każdej zbrodni opróżniony z naboi pistolet, pochodzący z policyjnego magazynu. Media opisuj...
Opis: Grasujący w Warszawie seryjny morderca pozostawia na miejscu każdej zbrodni opróżniony z naboi pistolet, pochodzący z policyjnego magazynu. Media opisują kolejne zabójstwa, a sprawca pozostaje ...
Często pisałam o tym, że bardzo irytuje mnie złe klasyfikowanie książek do gatunków, zwłaszcza gdy można odnieść wrażenie, że jest to celowe działanie marketingowe. Tym razem trafiłam na powieść, któ...
@zaczytanaangie
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...