Z początku nie miałam pojęcia, że "Zniewolony" to nie tylko film (ostatnio nagrodzony Oskarem), lecz także książka. Miałam zamiar iść do kina i to jak najszybciej, jednak pierwowzór odciągnął mnie od tego pomysłu. Jestem osobą, która preferuje czytanie od wgapiania się w ekran, więc łatwo się domyślić od czego zaczęło się moje zapoznanie z historią Solomona Northupa.
Człowiek ceni sobie swoją wolność, żyjemy w takich czasach, że nawet się nad tym nie zastanawiamy. Mamy prawo wyboru, wolność słowa i jesteśmy wszyscy sobie równi - przynajmniej tak powinno być. Jednak nie będę rozwijać tego tematu i cofnijmy się trochę w przeszłość, do czasów autora.
Rok 1841, główny bohater powieści, jak i jej autor Solomon Northup jest wolnym obywatelem, urodził się na wolności i powinien w niej pozostać. Chroniło go prawo. Nigdy nie pomyślał, że coś takiego mogłoby się wydarzyć. Solomon został porwany i zmuszony do opuszczenia swojej rodziny na 12 lat. Autor opisuje niewolnictwo XIX wieku od wewnątrz. To nie jest jedna z tych bezuczuciowych książek, która przedstawia sprawy tylko z naukowego punktu widzenia. "Zniewolony" ukazuje codzienność niewolnika. Jak ich traktowano, karmiono i wykorzystywano do nadzwyczaj ciężkiej pracy. Z kartek wylewają się emocje, przede wszystkim ból i tęsknota.
Wewnątrz znajdziemy także opisy spraw politycznych, prawnych i gospodarczych. Solomon Northup pragnie jak najdokładniej przedstawić dane czasy, nie pomija ani jednego szczegółu. Przyznam się, że pod tym względem książka mnie nieco nudziła, szczególnie opisy upraw przykładowo bawełny. Były one krótkie i potrzebne by bliżej przybliżyć czytelnikowi pracę jaką musieli wykonywać niewolnicy, jednak nużyło mnie to.
Chciałabym zwrócić uwagę na wydanie. Otóż wydawnictwo Replika naprawdę się postarało - mimo okładki użytej również w promowaniu ekranizacji, na czym się zawiodłam. Środek mnie zachwycił. Na pierwszej stronie, gdzie znajdujemy tytuł ukazuje się również ilustracja przedstawiająca aktora w identycznej pozie jak na okładce. Wygląda to naprawdę przyjemnie. Czcionka jest ładna i przejrzysta, jednak przeszkadzały mi za duże akapity i zakończenia rozdziałów. Nie do końca potrafię to opisać, po prostu zajrzyjcie do książki, gdy będziecie mieli taką okazję.
"Zniewolony" wywołał u mnie wiele sprzecznych emocji. Z jednej strony nie mogłam zrozumieć dlaczego ci ludzi się nie zbuntowali, z drugiej jak w ogóle można pozwolić na takie traktowanie innych. Książkę czytałam z wielkim przejęciem i czasem nie mogłam się od niej oderwać. Muszę przyznać, że nie czytało jej się łatwo, czego się nie spodziewałam. Nie brałam pod uwagi czasów, w których została napisana.
Historia Solomona Northupa jest warta poznania, mogłabym to określić jako pozycję obowiązkową. Nie mogę powiedzieć, że dobrze się przy niej bawiłam, ponieważ to nie jest lektura tego typu. Tę recenzję pisałam z wielkim trudem, nie mogłam znaleźć odpowiednich słów do opisania swoich odczuć. Nie potrafiłam przelać tego na papier. "Zniewolony" to jedna z tych książek, o których nie umiesz nic powiedzieć, ponieważ tak cię zszokowały. Po prostu polecam.