Poznajemy małego Leosia, którego zostawiła matka. Łucja, matka chłopca była tancerka baletową. Odnosiła ogromne sukcesy, aż do dnia kiedy wypadek zmienił wszystko. Wraz z mężem Edwardem zaciąga kredyt, żeby opłacić rehabilitację. Chciała za wszelką cenę wrócić do dawnej sprawności. Kiedy tylko staje na nogach wyjeżdża do Niemiec, gdzie chce zapracować na spłatę długów. Łucja wyjeżdża zostawiając swojego 8-letniego synka. Dała Leosiowi kalendarz. Kazała mu odrywać po kartce, powiedziała mu, że jak już wszystkie kartki zerwie ona wróci. Dziecko czekało, odrywało i liczyło te kartki a ona oczywiście nie wróciła, zostawiła syna i męża.
W tym samym czasie poznajemy dorosłego już Leona. Jest przystojnym i atrakcyjnym młodym mężczyzną, który jest wypełniony złością, żalem i nienawiścią do wszystkich kobiet na świecie. Leon jest z zawodu prawnikiem, ale nie praktykującym. Wraz z przyjacielem zakładają firmę detektywistyczną, gdzie Leon po jakimś czasie jest tylko cichym wspólnikiem. Sam zakłada swoją własną firmę, w której wykorzystuje swój nienaganny wygląd i nienawiść do płci pięknej. Na czym polega jego praca? Dostaje zlecenie, żeby zdobyć dowody niewierności czyjejś żony, chodzi o zdjęcia czy filmiki. Krótko mówiąc rozbija małżeństwa. Leon jest najlepszy w swoim fachu, angażuje się w swoje zadania w każdym calu, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Pewnego dnia na jego drodze staje Nina. Jak się potem okaże przysporzy ona Leonowi trochę problemów.
Jak Leoś poradził sobie z odejściem matki? Jak wydarzenia z dzieciństwa wpłynęły na dorosłego Leona?
Książka przyciągnela mnie opisem i okładką. To nie jest taka historia, na jaką wygląda. Byłam pewna, że na kartkach tej książki będzie opisany jakiś gorący romans ze łzawą historią w tle. A tu taka niespodzianka.
Zakrzewska opowiada nam historię dwutorowo. Dzięki temu bliżej poznajemy postać Leona, poprzez poznanie krzywd jakie doznał mały Leoś. Rozdziały są krótkie, tekst napisany prostym językiem, dzięki temu czyta się ją przyjemnie. Do tego wszystkiego spora dawka seksu, który podany jest ze smakiem. To nie jest typowy erotyk. Raczej książka obyczajowa z wątkiem erotycznym i psychologicznym.
Książka ma doskonale skonstruowaną fabułę, która wciąga i wzrusza. To opowieść o cienkiej granicy pomiędzy miłością a nienawiścią. O samotności, demonach z przeszłości, które niszczą wszystko, co piękne i dobre. To książka o tęsknocie za matką, o probie pogodzenia się z przeszłością, wspomnieniach, traumie z dzieciństwa, rozstaniu, nienawiści do kobiet i namiętności. Książka skłaniająca do refleksji. Z czystym sumieniem polecam 😊