Nawet nas tu nie ma recenzja

Znakomity, komiksowy debiut!

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
13 dni temu
Skomentuj
4 Polubienia
O samotności, o potrzebie miłości, o sztucznej inteligencji, jak i wreszcie o odległej przyszłości nas ludzi... - o tym wszystkim opowiada ciekawy, niezwykle klimatyczny i interesujący komiks pt. „Nawet nas tu nie ma”, jaki to ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu. I choć sam album liczy sobie niewiele ponad 70 stron..., to każda z nich jest znakomitą, piękną, wyjątkową... Zapraszam was do poznania recenzji tego tytułu.


Świat przyszłości. Kid zostaje skierowany do pracy na Marsie, gdzie każdy dzień jest taki sam - pobudka, owsianka na śniadanie w stołówce, kilkanaście godzin pracy przy przesadzaniu roślin, jak i wreszcie powrót do pojedynczej kwatery, gdzie jedyną rozrywką staje się możliwość spotykania ze znajomą z Ziemi w wirtualnej rzeczywistości. Wszystko zmienia się wraz z przybyciem nowych kolonistów - a wśród nich dziewczyny o imieniu San, która już od pierwszych dni pobytu staje się dla Kida wielką zagadką, jak też i fascynacją...


To piękna, obyczajowa, komiksowa opowieść w klimatach science fiction, ale przede wszystkim jest to opowieść o poszukiwaniu szczęścia w życiu - choćby na odległym Marsie i choćby w świecie wirtualnej rzeczywistości. Filip Jędrzejewski - autor tego komiksu, który zarazem jest jego twórczym debiutem, dał nam coś intrygującego, nieoczywistego i zaskakującego względem naszych przypuszczeń przed tym, zanim zaczniemy lekturę. Bo i owszem, spodziewamy się tu romansu, być może jakiejś sensacyjnej intrygi i wielu emocji, ale i tak dostajemy coś zupełnie innego, bardzo subtelnego i poruszającego, co z łatwością możemy odnieść także i do naszego własnego życia.

 Historia ta przedstawia nam kolejne losy Kida, obrazując jego codzienność na Marsie, od czasu do czasu sięgając w przeszłość i przedstawiając okoliczności jego przybycia do tego miejsca, jak i też odkrywając charakter, marzenia i lęki chłopca - na czele ze strachem przed kosmosem. Przełomowym punktem w tej relacji staje się oczywiście przybycie nowej kolonistki - San, gdzie pojawia się u Kida ciekawość, fascynacja, a z czasem też i uczucie. I teraz nastaje czas śmiechu, wzruszeń i największej przyjemności odkrywania tej opowieści, przy jednoczesnym zadawaniu sobie pytania, jak ona się skończy. A kończy się w mej ocenie w najlepszy możliwy sposób, gdzie jest coś z żartu, coś z życiowej mądrości i coś z wielkiego zaskoczenia...


To komiks o wielu ważnych kwestiach - z samotnością na czele, ale też i o potrzebie bycia dla kogoś ważnym, o potrzebie przyjaźni i oczywiście o potrzebie miłości, choć ta prawda nie pada tu być może wprost, ale wydaje się być ona obecną na kartach tego komiksu przynajmniej od połowy lektury. I dla mnie pięknym jest to, że w tej pozornie prostej opowieści udało się zawrzeć autorowi tak wiele rzeczy, z których każda jest ciekawą, ważną, przyjemną w odkrywaniu. Oczywiście historia ta mogłaby się wydarzyć w każdym miejscu i w każdym czasie, ale wybór Marsa i odległej przyszłości wydaje się być tu idealnym.


To również bardzo dobrze narysowany komiks, gdzie to w czarno białych pracach Filipa Jędrzejowskiego jest wiele subtelności, lekkości, prostoty..., ale też i emocji. Każda z tych ilustracji jest ładną, ciekawą, czasami bardziej spokojną, czasami bardziej spektakularną, ale każdą chce się odkrywać z wielką przyjemnością. To prosta, wprawna kreska, dbałość o szczegóły i detale oraz dobre kadrowanie, czyli absolutnie wszystko to, co dobra komiksowa sztuka ilustratorstwa winna sobą nieść.

 Bawiłam się znakomicie podczas lektury tego komiksu, w którym wcale nie dzieje się na podobieństwo kina akcji, ale w którym są emocje, subtelności, niedopowiedzenia i coś, co określiłabym mianem artystycznej wrażliwości, a czego w polskiej sztuce komiksu nie ma wiele. Tym samym jest to idealna propozycja dla każdego miłośnika dobrego, ambitnego i chyba też mimo wszystko bardzo realistycznego komiksu, gdzie po odjęciu miejsca i czasu akcji oraz zaawansowanych technologii pozostaje proza ludzkiego życia, którą znamy, która jest naszą i którą przeżywamy każdego dnia.


Komiks pt. „Nawet nas tu nie ma” to bardzo ciekawy, intrygujący i znakomity debiut Filipa Jędrzejewskiego, który już tym pierwszym tytułem mówi nam wiele o tym, jak postrzega literaturę komiksu i o czym chce nam za jej sprawą opowiadać. Ze swej strony oczywiście gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten komiks – naprawdę warto.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nawet nas tu nie ma
Nawet nas tu nie ma
Filip Jędrzejewski
9/10

Co jest prawdziwe, gdy każde przeżycie można zaprogramować? Na Marsie każdy dzień wygląda identycznie. Pobudka, śniadanie, praca, obiad, praca, kolacja, czas wolny, sen. Jedyne, co ratuje K...

Komentarze
Nawet nas tu nie ma
Nawet nas tu nie ma
Filip Jędrzejewski
9/10
Co jest prawdziwe, gdy każde przeżycie można zaprogramować? Na Marsie każdy dzień wygląda identycznie. Pobudka, śniadanie, praca, obiad, praca, kolacja, czas wolny, sen. Jedyne, co ratuje K...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Dziedzictwo Rosette
Intrygująca, mroczna, zaskakująca wyprawa do świata magii, przygody i walki...

Zapewne znacie dobrze scenariusz koszmarnego snu, gdy oto budzimy się w nieznanym miejscu, gdy wszystko jest obce i przerażające i gdy musimy walczyć o życie... Taki sa...

Recenzja książki Dziedzictwo Rosette
Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Mrok, przygoda, misja i Ty całkiem sam...

Kolejna porcja paragrafowych wyzwań w klimatach mrocznej twórczości H.P. Lovecrafta przed nami! Oto mamy przyjemność poznać grę pt. „Zew Cthulhu: Samotnie przeciwko cie...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu

Nowe recenzje

Zabiorę cię do domu
"Zabiorę cię do domu"
@nsapritonow:

Katarzyna Fiołek w swojej powieści "Zabiorę cię do domu" zabrała mnie w malownicze Bieszczady, gdzie rzeczywistość prze...

Recenzja książki Zabiorę cię do domu
Bławatek
Bławatek
@a.buchmiet:

"Bławatek" to debiut Magdaleny Buraczewskiej - Świątek, który skradł moje serce! 💠💙 XIX-wieczny Paryż to miasto marzeń...

Recenzja książki Bławatek
Pomoc domowa. Z ukrycia
Pomoc domowa. Z ukrycia.
@Malwi:

Gdy tylko zaczęłam czytać "Pomoc domową. Z ukrycia" Freidy McFadden, czułam, że wpadłam w wir niepokojących zdarzeń. Ta...

Recenzja książki Pomoc domowa. Z ukrycia
© 2007 - 2025 nakanapie.pl