Kiedy myślę o polskim komiksie spod znaku westernowej przygody..., to od razu przychodzi mi do głowy osoba Jerzego Wróblewskiego - twórcy znakomitej serii „Binio Bill”. I dlatego też nie może dziwić fakt, że nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu ukazało się właśnie nowe, odrestaurowane wydanie komiksowego westernu spod ręki Pana Jerzego pt. „Przyjaciele Roda Taylora”, wzbogacone dodatkowo o pokolorowaną po raz pierwszy historię o tytule „My nigdy nie śpimy” - ostatnią opowieść, nad jaką pracował ten wybitny twórca. Nie może dziwić, ale z pewnością może cieszyć serce każdego miłośnika polskiego, westernowego komiksu...
Jako słowo się rzekło, mamy tu dwie znakomite opowieści:
„PRZYJACIELE RODA TAYLORA” - ta historia przedstawia losy odważnego, prawego, znakomicie posługującego się bronią Roda Taylora, który będąc świadkiem napaści pijanych rewolwerowców na dwie bezbronne Indianki, staje w ich obronie i wymierza sprawiedliwość bandytom. To sprowadzi na niego ich gniew, jak i pościg kolejnego dnia, gdy opuściwszy miasteczko Cross City uda się on w swoją dalszą drogę. Tym samym będzie zmuszony walczyć o życie...
„MY NIGDY NIE ŚPIMY” (za tekst odpowiada Andrzej Janicki) - drugą z opowieści stanowi nigdy nie dokończona historia o walce z bezwzględną bandą Braci Reno, którzy terroryzując kolejne z miast mają za nic literę prawa. Zdesperowani i oburzeni mieszkańcy zgłaszają się tym samym do Allana Pinkertona, by jego słynna, detektywistyczna agencja zajęła się braterskim gangiem. Ten postanawia im pomóc, opracowując plan wprowadzenia do bandy swojego człowieka, który pomoże rozpracować i schwytać złoczyńców...
Niniejszy album stanowi swoisty i ze wszech miar należny hołd dla dwóch znakomitych, nieżyjących już artystów komiksowej sztuki - Jerzego Wróblewskiego i Andrzeja Janickiego. Hołd przepiękny, gdyż ukazujący nie tylko ich talent na polu ilustracji i scenariusza, ale też i wielką miłość do westernu, którą potwierdza tu także pokaźna porcja informacji o życiu, twórczości i fascynacji Dzikiem Zachodem Jerzego Wróblewskiego, jaką to otrzymujemy na końcu tego albumu. I tym samym jest to wspaniała rozrywka, ale też i najprawdziwsza historia polskiego komiksu, którą z pewnością warto poznać. Przechodząc do fabuły obu opowieści..., mamy do czynienia z klasyką westernowej sztuki, gdzie to dobrzy i prawi ludzie stają do walki ze złem. I jest tu przygoda, nie brak wartkiej akcji - zwłaszcza w pierwszej z historii, jak i wreszcie jest ten uwielbiany przez nas klimat Dzikiego Zachodu - z pięknem prerii, z Indianami oraz z małymi miasteczkami i ich mieszkańcami w tle, gdzie wszystko jest takie niezwykłe, iście filmowe, kojarzące się nam ze wspomnieniami sprzed lat, gdy to właśnie westerny cieszyły się największą popularnością. I oczywiście są to proste historie, które nie silą się na specjalnie skomplikowane fabularne intrygi, ale też i w tym jest ich wielki urok.
Mamy tu również jakże charakterystyczne ilustracje Jerzego Wróblewskiego - niezwykle malownicze, klimatyczne, pociągnięte klasyczną, nieco surową kreską rysunki, które w piękny sposób oddają koloryt Dzikiego Zachodu, ale też i emocje na twarzach bohaterów. To również dobre kadrowanie, szczypta humoru oraz ładne dla oka kolory, które znów kojarzą się z dawnymi komiksami Jerzego Wróblewskiego. I co tu dużo mówić - jest pięknie, klimatycznie i w przypadku drugiej z opowieści po raz pierwszy kolorowo. Sięgając po ten komiks wiemy mniej więcej to, czego możemy się spodziewać - dobrej, przygodowej opowieść w westernowej postaci. I dokładnie to otrzymujemy - owszem, być może w nie pełnej postaci, ale o tym zadecydował już los. Jednakże jest tu też i ta stricte biograficzna, by nie powiedzieć reporterska część, która pozwala nam poznać i zrozumieć to, za co Jerze Wróblewski kochał westernową konwencję oraz odkryć losy pierwszej z opowieści, która musiała trochę poczekać na ujrzenie dziennego światła. I to jest już rzeczą absolutne bezcenną.
Dlaczego zatem warto sięgnąć po komiks „Przyjaciele Roda Taylora”…? Otóż dla frajdy czytelniczej wyprawy na Dziki Zachód, dla przyjemności odkrywania przygód bohaterów, dla piękna ilustracyjnej szaty oraz ze względu na pamięć o Jerzym Wróblewskim i Andrzeju Janickim – wybitnych twórcach polskiego komiksu, którzy dali nam tak wiele emocji, radości, wzruszeń. I dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do tego, byście poznali ten tytuł i się nim zachwycili.
Powrót legendarnego komiksu Jerzego Wróblewskiego w odrestaurowanej formie! Zawody strzeleckie w Cross City wygrywa Tom Ford, a swoją nagrodę – srebrnego winchestera – wkrótce wykorzystuje podczas s...
Powrót legendarnego komiksu Jerzego Wróblewskiego w odrestaurowanej formie! Zawody strzeleckie w Cross City wygrywa Tom Ford, a swoją nagrodę – srebrnego winchestera – wkrótce wykorzystuje podczas s...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Zabawna, komiksowa bajka o lądowaniu UFO!
Pomysłowa, zabawna, ciekawie przedstawiona i też mówiąca w lekko gorzki sposób wiele o nas samych komiksowa bajka o spotkaniu z UFO... - tak jawi się fabularno-ilustrac...
Polskie prawo aborcyjne jest chore, spaczone prawicowymi poglądami i chrześcijańską religią. Polskie prawo jest zacofane, opierając się nie na nauce, a właśnie na kwest...