Kaczki. Dwa lata na piaskach recenzja

Znakomita, autobiograficzna, poruszająca opowieść komiksowa.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2024-01-28
1 komentarz
6 Polubień
Są takie historie, takie ludzkie losy i takie wspomnienia, które po prostu muszą być opowiedziane, ukazane, dane innym... I dokładnie taką historią jest życie znakomitej autorki komiksów Kate Beaton, którego skrawkiem dzieli się ona z nami w swoim autobiograficznym komiksie pt. „Kaczki. Dwa lata na piasku”. Komiksie, wobec którego nie można przejść obojętnym...


Jak wskazuje sam tytuł, jest to opowieść o dwóch latach ciężkiego życia Kate Beaton, gdy oto pragnąc spłacić studencki kredyt opuszcza ona rodzinną Nową Szkocję i udaje się do Północnej Alberty, by tam podjąć pracę przy wydobywaniu ropy z piasków tego zakątka Kanady. I tak też zaczyna się jej trudna, niewdzięczna, znaczona nietolerancją i męskim szowinizmem codzienność, która uczyni z niej w jakimś stopniu ofiarę, ale która też okaże się dla niej niezwykłą szkołą życia...


To mocna, dogłębnie poruszająca i uderzająca w nas swoją autentycznością, opowieść. Z jednej strony jest to autobiografia budowana na przeżyciach, przemyśleniach i wspomnieniach autorki, ale z drugiej też i coś znacznie bardziej globalnego w swym ujęciu, gdyż ukazującego nie tylko los jednej młodej kobiety, ale tysięcy innych robotników „piasków”, którzy z potrzeby godnych zarobków zdecydowali się porzucić swoje domy, bliskich i normalne życie na rzecz egzystencji w trudnej, zamkniętej, wyspiarskiej rzeczywistości, gdzie nic nie jest takim, jakim być powinno. 
 Fabuła komiksu skupia się na losach autorki i zarazem głównej bohaterki, ukazując okoliczności podjęcia pracy w Fort McMurray, podróż do tego miejsca i brutalne zderzenie z zastałą tam rzeczywistością. Marne warunki mieszkaniowe, codzienna monotonia, czy też coraz bardziej duszne relacje z męską załogą, która bez ogródek daje jej poczuć to, że jest jedyną kobietą pośród nich. I są tu mocne, bolesne, obdarte z intymności sceny, ale są i też te chwile z życia Kate, które ukazują jej siłę, determinację, niezwykłą odwagę, która z czasem każe jej nawet powrócić do tego miejsca. Efektem jest relacja, która porusza, ekscytuje i zarazem oskarża nasz świat o to, że jest tak poukładanym.


To również ważny głos w kwestii ekologii, który tak pięknie symbolizuje scena z udziałem tytułowych kaczek... Głos sprzeciwu, opamiętania i również gołej prawdy o tym, że świat zmierza ku samozagładzie w swym kapitalistycznym pędzie za zyskiem, posiadaniem, wyczerpywaniem tych wszystkich naturalnych złóż, które jeszcze się ostały. I jest to o tyle ciekawsze spojrzenie na te kwestię, iż nie oczyma ekolożki, ale osoby, która na własnej skórze dotknęła pracy przy pozyskiwaniu ropy i która - jakby na to nie patrzeć, skorzystała finansowo na tym procesie.


Tej mocnej, intymnej i poruszającej treści dopełnia prosta, klasyczna, pięknie surowa porcja ilustracji, które mają w sobie coś z iście reporterskiej obserwacji. I to wydaje się być znakomitym pomysłem na ten komiks, by właśnie skupić się na konkretach i codzienności, nie przesadzając na polu rysunkowej sztuki, która winna być jak najbardziej bliską realizmowi tamtych lat. Całości efektu dopełnia kolorystyka - szarość, biel, czerń i specyficzny odcień chłodnej niebieskości...
 Album ten zdobył moc nagród na całym świecie - absolutnie zasłużenie. Otóż odważę się powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych, komiksowych autobiografii, jakie poznałam w swoim życiu. Przede wszystkim jest to prawda, która obejmuje losy jednostki i losy wielu innych tysięcy pracowników wydobywczego przemysłu - tyleż w Kanadzie, ale i w innych zakątkach świata, które z pewnością nie są godne pozazdroszczenia. I to właśnie owe połączenie historii Kate z historią tak naprawdę naszej współczesnej cywilizacji, znaczonej ropą, gazem, pieniądzem, czyni ten tytuł wyjątkowym. To smutny i gorzki portret, ale też i ze wszech miar prawdziwy.


Komiks ten liczy sobie ponad 430 stron, z których to każda się interesującą, emocjonującą, ważną i potrzebną. Zaczytując się w tę historię zagłębiamy się bowiem w inny, niezwykły i pozornie nam daleki świat, który z czasem okazuje się być jednak bliższy naszej polskiej rzeczywistości, niż moglibyśmy sobie wyobrażać. I moment, gdy dojdziemy do tego wniosku jest tą chwilą lektury, która każe nam spojrzeć na tę opowieść jako na coś wielkiego, znakomitego, pięknego w każdym calu. 
 Słowem podsumowania – powieść graficzna Kate Beaton pt. „Kaczki. Dwa lata na piasku”, to z pewnością jedna z najważniejszych i najlepszych premier początku tego roku w naszym kraju. To historia znaczona prawdą, mądrością, intymnością i zarazem chyba bardzo zaskakującym obiektywizmem autorki, która ma swoje zdanie i swoje przemyślenia, ale która ocenę tego, jak wygląda i dokąd zmierza nasz świat, pozostawia nam samym. Polecam – to znakomity komiks, który po prostu trzeba poznać.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kaczki. Dwa lata na piaskach
Kaczki. Dwa lata na piaskach
Kate Beaton
9/10

Kate zamienia malowniczy przylądek Cape Breton na roponośne piaski zachodniej Kanady, a studenckie życie humanistki na magazyn narzędzi wielkiej kopalni – wszystko po to, by spłacić kredyt zaciągnięt...

Komentarze
@tsantsara
@tsantsara · około rok temu
Był tu chochlik... w swym kapitalistycznym pędzie za zyskiem.
@Uleczka448
@Uleczka448 · około rok temu
Racja - dziękuję:)
× 1
Kaczki. Dwa lata na piaskach
Kaczki. Dwa lata na piaskach
Kate Beaton
9/10
Kate zamienia malowniczy przylądek Cape Breton na roponośne piaski zachodniej Kanady, a studenckie życie humanistki na magazyn narzędzi wielkiej kopalni – wszystko po to, by spłacić kredyt zaciągnięt...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Dziedzictwo Rosette
Intrygująca, mroczna, zaskakująca wyprawa do świata magii, przygody i walki...

Zapewne znacie dobrze scenariusz koszmarnego snu, gdy oto budzimy się w nieznanym miejscu, gdy wszystko jest obce i przerażające i gdy musimy walczyć o życie... Taki sa...

Recenzja książki Dziedzictwo Rosette
Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Mrok, przygoda, misja i Ty całkiem sam...

Kolejna porcja paragrafowych wyzwań w klimatach mrocznej twórczości H.P. Lovecrafta przed nami! Oto mamy przyjemność poznać grę pt. „Zew Cthulhu: Samotnie przeciwko cie...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu

Nowe recenzje

W objeciach potwora
Czas na wielki finał
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Muza* Uwielbiam tą trylogię, a pokochałam ją już za sprawą pierwszego tomu, który...

Recenzja książki W objeciach potwora
Bursztynowy miecz
Na spotkanie z przeznaczeniem
@bookoralina:

Rok temu sięgnęłam po „Jeleni Sztylet” Marty Mrozińskiej i przepadłam. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, łącz...

Recenzja książki Bursztynowy miecz
Never leave again
Recenzja
@paulinagras...:

♥️Recenzja♥️ Premiera 14.02.2025 r. „Never leave again” – M. Mackenzie Współpraca reklamowa z wydawnictwem black ros...

Recenzja książki Never leave again
© 2007 - 2025 nakanapie.pl