Po książkę Pani Kasi Keller sięgnęłam ze zwykłej babskiej ciekawości, bo jeszcze przed premierą było o niej głośno w internecie. na każdym kroku rzucała mi się w oczy okładka, a że ja lubię wiedzieć co w trawie piszczy to jak tylko książka pokazała się na Legimi zabrałam się za lekturę i przyznaję, że było to całkiem miło spędzony czas. Parę dni zajęło mi przeczytanie Znaków na niebie i ziemi, ale to tylko dlatego, że mam w zwyczaju czytać kilka książek na raz. Jeśli jednak czytacie jedną t jest to książka na jedno leniwe popołudnie.
Jak przeczytałam to Pani Keller jest autorką powieści dla dzieci, a Znaki na niebie i ziemi to jej debiut dla dorosłego czytelnika. Debiut choć połowiczny to muszę przyznać, że całkiem udany i chociaż historia nie zastanie ze mną na długo to czas spędzony z książką uważam za udany.
" Wydawać by się mogło, że los napisał dla Joanny scenariusz idealny - cudowny mąż, wielki dom z ogrodem, wymarzona praca, kariera.. Bywa jednak, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Do tego przeszłość, dotychczas skrzętnie skrywana w najdalsze zakątki umysłu, ponownie dobija się do jej drzwi, stawiając przed ciężką próbą, z którą musi się zmierzyć. Zostać czy uciec? Walczyć czy oddać szczęście walkowerem? A może zacząć wszystko od nowa?
Znaki na niebie i ziemi to opowieść o nadziei i możliwości dokonywania wyborów, a także o tym, że warto o siebie walczyć, bo nigdy nie jest za późno. Życie stawia wyzwania, ale daje też znaki, które wystarczy dostrzec i podążać ich śladem."
Tyle opis z okładki, a teraz pora na moje wrażenia. Dżoana to kobieta sukcesu, która w pracy znalazła ucieczkę od przeszłości. Dżoana pracuje żeby zapomnieć , a dom, który dla większości z nas jest azylem i twierdzą dla naszej bohaterki jest tylko adresem pod którym mieszka i który dzieli z mężem, Sławkiem. Sławek to jest dopiero model. Autorka w świetny sposób wykreowała polityka, dla którego liczą się tylko słupki i poparcie wyborców. Żona jest dla niego tylko dodatkiem, bo przecież tak wypada. Między naszymi bohaterami nie ma chemii i miłości, wszystko jest sztuczne i na pokaz. Dodajcie jeszcze do tego mamusię Sławka i macie obraz "idealnej" rodziny. Zbieg okoliczności sprawia, że Dżoana w środku nocy pakuje się i wyjeżdża,. Jedzie w ciemno tam gdzie ją nogi, a w zasadzie samochód poniesie. Co takiego wydarzyło się w życiu naszej bohaterki, że zdecydowała się na tak drastyczny krok? Dlaczego ucieka i czy miejsce, do którego trafi będzie jej miejscem na ziemi? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Znaki na niebie i ziemi i jestem przekonana, że lektura Wam się spodoba.
I chociaż być może powiecie, że wszystko tu jest przewidywalne i wiadomo jak się skończy to ja osobiście nie żałuję czasu spędzonego z lekturą. Lubię książki, które pokazują nam możliwość wyboru i fakt, że na zmiany nigdy nie jest za późno. Czasami wystarczy otworzyć szerzej oczy i patrzeć na znaki, bo nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie bez przyczyny spotykamy na swojej drodze różnych ludzi i nie bez przyczyny trafiamy w różne miejsca. Wszystko jest po coś.
Do udany i dobry debiut dla dorosłego czytelnika. Autorka porusza ważne tematy, a jej bohaterki to odważne kobiety, które nie boją się postawić na szali całe swoje życie. Niechciane macierzyństwo, problemy z zajściem w ciążę czy samotne ojcostwo o tym między innymi możecie przeczytać w Znakach na niebie i ziemi. I chociaż są to trudne sprawy to nie przygniatają one swoim ciężarem czytelnika. To życiowa książka, w której być może niektórzy z nas odnajdą cząstkę siebie, a może niektórym z nas pozwolą podjąć decyzję, o której myślimy od dawna? To jak żyjemy zależy od nas samych i od wyborów, które podejmujemy. Muszą być one jednak świadome tak jak u bohaterki książki Pani Kasi. Zawsze jest czas na spełnianie marzeń i nigdy nie jest za późno na zmiany.
Jeśli sięgniecie po dorosły debiut Kasi Keller to koniecznie podzielcie się ze mną wrażeniami po lekturze.