Poemat Dantego i... katalogi sprzedaży wysyłkowej - co je ze sobą łączy? Czy jest w ogóle możliwe, by po śmierci morderca kontynuował swe makabryczne dzieło? I najważniejsze pytanie: dlaczego to robi?
Juliette Lafayette, młoda studentka psychologii, ma niebywałe szczęście. Kiedy zostaje porwana przez seryjnego mordercę, wydaje się, że nie wyjdzie żywa z tej opresji. A jednak. W ostatniej chwili na ratunek przybywa inspektor Joshua Brolin, który zabija porywacza. I tu mogłaby zakończyć się ta historia, lecz po pierwsze jest to dopiero początek powieści, a po drugie rok później zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety, a zadane na jej ciele rany sugerują te same metody okaleczania, jakimi posługiwał się psychopatyczny morderca, który według wszelkich prawideł powinien leżeć w grobie na cmentarzu. Czy mamy więc tu do czynienia ze zmartwychwstaniem? A może robi to ktoś inny? Ktoś na tyle zafascynowany dziełem swojego "mistrza", by spróbować mu dorównać lub nawet prześcignąć go w swoich "osiągnięciach". Domysłów można snuć wiele, lecz pojawia się jeden istotny problem. DNA należące do mordercy, który przed rokiem omal nie zabił Juliette. Dowód ten zostawiony został na niedopałku papierosa przez człowieka, który uciekł z policyjnej zasadzki. Nie ma wątpliwości, że mężczyzna nie wykazywał żadnych oznak rozkładu, a z duchem miał tyle wspólnego, co nic. Może tylko to, że podczas obławy nagle ulotnił się jak kamfora, pozostawiając na placu boju ogłupiałych policjantów. Ale nie martwcie się, i na to znajdzie się racjonalne wytłumaczenie. Tylko... kto to był???
Już od pierwszych stron Maxime Chattam stara się nas zaintrygować fabułą. I rzeczywiście chwytliwy początek doskonale spełnia swą rolę. Mamy ochotę na więcej. Jak na dobry thriller przystało po drodze co rusz natrafiamy na zaskakujące zwroty akcji, natomiast dawkowane przez autora napięcie przypomina w pewnym sensie sinusoidę, raz winduje nam emocje do granic możliwości, by za chwilę nieco stonować, zwolnić (trochę zanudzić), a potem znów przyspieszyć.
To, na co najbardziej zwróciłam uwagę podczas czytania "Otchłani zła", to niezwykła dbałość o wszelkie szczegóły dotyczące przebiegu śledztwa (takie swoiste kompendium wiedzy), czy to dotyczy profilowania psychologicznego, przebiegu sekcji zwłok, czy opisu kolejnych etapów rozkładu zwłok. Autor w pewnych momentach wchodził tak głęboko w szczegóły, że nachodziły mnie (być może trochę krzywdzące dla autora) myśli, że Chattam na siłę chce nam udowodnić, jak bogatą wiedzę na te tematy posiada. I byłoby wszystko w porządku, gdyby nie chwycił tych wszystkich srok za ogon, męcząc nas praktycznie na każdym etapie śledztwa przydługimi opisami. Z drugiej jednak strony dla szczególnie dociekliwych czytelników kryminałów i thrillerów, których właśnie interesują tak drobiazgowo przedstawione fakty, może stanowić to nie lada gratkę.
Obok tych wszystkich psychologicznych i medycznych analiz mamy na szczęście kilka zaskakujących ciekawostek. Np. czy wiecie ile człowiek potrzebuje czasu, by policzyć od zera do miliarda? Dwa dni, miesiąc, rok? Ja już wiem, ale nie powiem. Craig Nova, policyjny ekspert od drobin Wam to wyjaśni :)
Pomagająca w śledztwie studentka Juliette Lafayette i profiler kryminalny Joshua Brolin nie stanowią jakoś szczególnie wyróżniającej się pary na tle duetów, które znamy z innych książek o podobnej tematyce. Oboje są młodzi, piękni i jak to zwykle bywa mają się ku sobie. Autor bardzo chciał, żeby wzajemna fascynacja (która wiadomo czym się skończy) nie była tak oczywista, przedłużając w nieskończoność ich miłosne cierpienia, ale chyba już rzadko który czytelnik daje się tak łatwo zwieść. Mimo swej przewidywalności, wątek ten nie był jednak aż tak nudny, by wpłynęło to jakoś znacząco na odbiór całej fabuły.
Zdania na temat tej książki są bardzo podzielone. Jedni się nią zachwycają, drudzy mieszają z błotem. Ja ze swoją opinią ustawię się gdzieś pośrodku. Nie jestem jakoś szczególnie zachwycona (choć z początku wydawało się, że będzie zupełnie inaczej), ale zawiedziona też nie. I chętnie sięgnę po dwie kolejne części trylogii, do której należy "Otchłań zła".
Po odpowiedzi na wszystkie postawione tu pytania oczywiście odsyłam do lektury.