“Mówiłem, że dawny Tommaso odszedł w niepamięć? Naprawdę? Kilka dni po (...) kuzyn odwiedził mnie w Bruzzese sam. Powiedział, że potrzebuje mojej pomocy. (...)
Miałbym odmówić?
Czy jestem lepszym człowiekiem? Nie, i kiedyś będę się za to smażył w piekle. Ale na razie zamierzam skorzystać z tego ziemskiego życia i przeżyć je tak, by niczego nie żałować.”
Kochani z góry przepraszam za wykropkowane miejsca w cytacie, ale gdybym podała go w całości zdradziłabym wam trochę z fabuły książki, a tego bym nie chciała. Tą historię musicie poznać sami, poczuć jej klimat na skórze! Jednak jeśli nie czytaliście jeszcze dwóch poprzednich tomów to musicie koniecznie nadrobić zanim sięgniecie po finałowy tom serii!
Czy czuje się zaskoczona tym tomem? Oczywiście, że tak! Historia pochłonęła mnie bez reszty! Autorka wręcz wrzuciła mnie w mroczny mafijny świat intryg i rodzinnych dramatów. Genialne połączenie gatunków literackich - romans mafijny z domieszką obyczajówki, kryminału i sensacji. Wow!
Fabuła tej historii koncentruje się głównie na walce o przetrwanie w świecie, gdzie lojalność i honor są na wagę złota, ale zdrada czai pod każdym kamieniem. Dominik zostaje uwięziony przez polskiego gangstera, który ma międzynarodowe aspiracje i chce wzmocnić swoją pozycję wystawiając go na aukcji. Iga prosi o pomoc teścia i wyjeżdża do Włoch. Don Luciano ponownie nie cofnie się przed niczym by odnaleźć i uratować jedynego syna. Czy zdąży? Licytacja trwa, a cena za głowę Domenica osiąga zawrotną sumę. Jak tylko Iga ląduje we Włoszech z małą Agnieszką wrogowie ruszają do ataku, a w sprawę miesza się inspektor Interpolu. Czy to pomoże czy zaszkodzi rodzinie Kasztelan - Buscetta?
Don Luciano wraz ze swoim przyjacielem Don Giacomo - bossem mafii Capitale przeczesują Włochy w poszukiwaniu Domenico. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na scenę wkraczają dwie inne rodziny mafijne, a po drodze na światło dzienne wychodzą rodzinne tajemnice. Poziom zagrożenia i niebezpieczeństwa sięga zenitu!
Do tej pory ojciec Domenica był postacią, która wydawała mi się trochę z innej bajki. W tej części Luciano wkłada przysłowiowe “spodnie” i rusza do akcji. Widać w nim w końcu bossa mafii Kalabryjskiej, ale też ojca który zmaga się z ciężarem odpowiedzialności za bliskich, a jego decyzje, są po kierowane zarówno miłością jak i poczuciem obowiązku.
Jestem pod wielkim wrażeniem sposobu, w jaki Helena Leblanc oddała dynamikę tej rodziny w obliczu tak wielu zagrożeń. Jak zręcznie i płynnie wprowadza nowe postacie do fabuły, które podkręciły atmosferę jeszcze bardziej. Jak z niesamowitą gracją prowadzi przez labirynt relacji, które komplikują się z każdą kolejną stroną. To wszystko sprawia, że od książki trudno się oderwać. Ona jest poprostu nieodkładalna. Przeczytałam już wiele historii mafijnych, ale ta jest dla mnie zaskakująca i powiewa z niej świeżością. Narracja prowadzona jest z perspektywy kilku bohaterów, a to pozwala odczuć i poczuć te same wydarzenia i kwestie w różny sposób. Nic nie jest tu czarne, albo białe. Historia ta ma wiele odcieni, które warto poznać. Pokazuje, że człowiek jest w stanie znaleźć w sobie nadludzkie pokłady siły i determinacji, by walczyć o to co kocha.
Polecam ;-)