Nie ten dzień recenzja

Na początku mamy do czynienia z komedią pomyłek. Choć nie. Wróć najpierw jest dramat bo główna bohaterka zostaje wdową i w tamtym momencie jeszcze ma na imię Dominika. Potem Dominika jedzie na wschód i mamy te komedie... Dziewczyna chce pomóc pobitej kobiecie, która jest do niej łudząco podobna i tak staje się zakładniczką rosyjskiej mafii.

Od razu uprzedzam, choć główny bohater płci męskiej jest bezwzględnym mafiozem, mordercą i bezlitosnym gnojkiem to w istocie nie jest romans mafijny, które przecież są ostatnio w modzie. Teraz Dominika staje się Lerą i wkrótce zostaje żoną gangstera... Nie z miłości i nie z rozsądku nawet choć to drugie ma tu pewnie znaczenie jednak zostaje nią bo prawda zabija a powiedzenie komukolwiek, że nie jest tą, za którą ja wzięli na pewno skończy się śmiercią... Albo i się nie skończy jak to w romansach ale wiadomo... Nie ma miejsca na spojlery.

Książka pełna jest humoru, zabawnych dialogów, zwrotów akcji, które jak sądzę miały szanse zaskoczyć nawet samą autorkę. Uwagę powinien przede wszystkim zwracać fakt, że doskonale dopracowani są bohaterowie. Co więcej żaden z bohaterów nie zmienia nagle charakteru, diabeł nie zostaje aniołem a mafiozo nie staje się Samarytaninem za co autorce szczerze dziękuję. O ile bowiem zmiana na stawienia jednej osoby do drugiej czy nawet zmiana postawy wymuszona przez eozdzace się uczucie jest dla mnie zupełnie oczywista o tyle nigdy nie mogę się pogodzić z przemianami w iście biblijnym charakterze od kurtyzany do świętej. Tutaj tego nie ma. Na szczęście.

Dodatkowym atutem jest fakt, że charakter mają też bohaterowie drugoplanowi. Możemy ich polubić bądź znienawidzić, ale mamy taką szansę ponieważ została im poświęcona uwaga. Ogromnie cieszy mnie fakt, że jest to dopiero początek, i że kolejne tomy się rodzą. Mimo, że Nie ten Dzień to debiut papierowy autorki to jej twórczość była mi znana od dawna dzięki jej stronie internetowej i muszę powiedzieć, że to jest najlepsze co wyszło spod jej klawiatury w ciągu wszystkich lat twórczości.

Przez książkę się po prostu płynie i nie ma się ochoty przerywać lektury nawet na moment co sprawia, że niestety lub stery jest to jednonocna przygoda jednak zdecydowanie grzechu warta.