ZŁE. Intrygujący tytuł. Co może być złe? Teoretycznie wszystko. Jedzenie, pogoda, ubranie, samopoczucie? Owszem, wiele rzeczy może być złych. A zachowanie? Czy może być złe? Po przeczytaniu tej powieści będziesz mógł twierdząco – bez chwili zastanowienia - odpowiedzieć na to pytanie.
Baskin Zachodnie, małe miasteczko na polskim wybrzeżu. Jakich wiele. I rodzina Jasińskich. Też, jakich wiele. Nie powiem, że typowa rodzina, ale często spotykana. Wydawać by się mogło, że spokojna, bezkonfliktowa, nie sprawiająca nikomu większych problemów. A jednak. Rodzina, w której wszystko jest złe. Ojciec – alkoholik, znęcający się nad rodziną. Matka – ofiara przemocy domowej, nie potrafiąca się przeciwstawić mężowi alkoholikowi. Dzieci – maltretowane psychicznie i fizycznie przez głowę rodziny, nie wiedzą, co to miłość, spokój, ciepło rodzinne. W tym domu od wielu lat rozgrywa się rodzinna tragedia. Ale nikt o tym nie wie, nie ma pojęcia. Nikt się nie skarży, nie zgłasza na policję tego, co się dzieje w czterech ścianach Jasińskich.
Autor przedstawia nam dwadzieścia cztery godziny z życia rodziny Jasińskich. Widzimy to, czego oni doświadczają na co dzień. Przerażający obraz, pozostawiający traumę i niepokój. Jak można tak żyć? Dlaczego nikt się nie odważył przeciwstawić przemocy domowej? Niemożliwe, że nikt z sąsiadów nic nie widział. A nauczyciele w szkole? Dlaczego nie zareagowali? Czy w takich rodzinach musi dojść do wielkich tragedii, aby ktoś mógł otworzyć oczy? Gdyby społeczeństwo było bardziej otwarte na głosy cierpiących, nie miałyby miejsca takie sytuacje. To nie są tylko dramaty tych rodzin, to tragedie całych lokalnych społeczności.
Złe to tragiczny obraz rodzin dotkniętych przemocą ze strony bliskich. Złe czyny i zachowania są codziennością w tych rodzinach. Ta książka niesamowicie boli. Wzmaga ból i cierpienie. Ma się ochotę wyć z rozpaczy nad losem ofiar ojców i mężów – katów. Dzieci nie wiedzą co to miłość, spokój, ciepłe słowo od taty, wspólny posiłek. Słyszą tylko obelgi i wyzwiska, są bite i poniżane. Nieustanne reprymendy i kary.
Ta powieść mną wstrząsnęła, zachwiała moim systemem wartości. Każde słowo z tej lektury groźnie rozbija się w mojej głowie, odczuwam je w każdej cząstce swojego ciała. Brutalna w każdym calu, niesamowicie prawdziwa i realna, chociaż to tylko fikcja literacka, ale mam świadomość, że takich rodzin jest wiele. Wzburzająca i skrajnie emocjonalna, we mnie wyzwoliła złość i straszny ból, sytuacje w niej opisane są trudne do wyobrażenia, nie mieszczą się w normalnym, powszechnie akceptowanym systemie wartości. Przeraża również niemoc i obojętność sąsiadów, nauczycieli czy bliskich krzywdzonych osób. Nikt się nie odważył zgłosić problemu stosownym organom czy sam się bał podjąć jakiejkolwiek reakcji. Oburza panująca powszechnie znieczulica. A może warto odwrócić sytuację i postawić się w roli ofiar przemocy. Czy też chcielibyśmy, aby wszyscy wkoło byli obojętni i nieczuli na naszą krzywdę? Odpowiedź warto udzielić sobie samemu. Zaskoczyła was?
„Każda poważniejsza zmiana w życiu niesie z wiatrem ziarno niepewności”.
Złe skłania do refleksji i głębokich przemyśleń, obok krzywdy ludzkiej nie można przechodzić obojętnie. Należy mieć w sobie więcej miłości i empatii do drugiego człowieka, należy zdecydowanie i stanowczo pomóc każdej potrzebującej osobie, spróbować wyciągnąć do niej pomocną dłoń. To taki mały gest, a jak wiele znaczy … Warto wykonać mały krok czy wesprzeć dobrym słowem, a gwarantuję, że sprawicie potrzebującym ogromną przyjemność. Będą wiedzieć, że mają w kimś oparcie, że mogą komuś zaufać i nie są pozostawieni sami sobie.
Polecam, tę powieść powinien każdy przeczytać, aby otworzyć oczy i zauważyć, że wkoło nas dzieje się wiele złego, że ludzie słabsi są krzywdzeni, i to najczęściej przez swoich bliskich. Zachęcam, pomagajcie innym, nie bądźcie obojętni. Wasze dobre gesty zostaną wam wynagrodzone, i to z nawiązką.