Zima pobudza wyobraźnię jak żadna inna pora roku. Suzanne Redfearn wykorzystała ją w swojej bestsellerowej książce „W jednej chwili”, inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami. Fabuła, mimo że w całości ma miejsce w słonecznej Kalifornii, częściowo osadzona jest 150 km na wschód od Los Angeles w okolicy całorocznego ośrodka narciarskiego i jeziora Big Bear. Drogi w górach San Bernardino w tych stronach, uważane są za jedne z najbardziej niebezpiecznych w całym stanie. Przez większość roku kierowcy zmuszeni są tam do korzystania z łańcuchów na koła. Obszary Big Bear, których nie zagospodarowano infrastrukturą turystyczną, pozostają dzikie, nieokiełznane i budzą respekt odwiedzających.
Od momentu rozpoczęcia lektury, autorka nie każe czytelnikowi zbyt długo czekać na tytułową jedną chwilę, wydarzenie które wpłynie na wszystkie kolejne w tej powieści. Z pozoru zwyczajny weekendowy wyjazd grupy znajomych z nastoletnimi dziećmi, przemienia się w walkę o przetrwanie na górskim bezdrożu zasypanego śniegiem lasu. Bohaterowie „W jednej chwili”, do połowy książki mierzą się z brutalnym żywiołem. Każdy z nich, toczy walkę o życie nie tylko z okrutnym mrozem, ale i głodem i pragnieniem. Niektórzy odłączają się od grupy w panice by spróbować ocalić samych siebie, kolejni wyruszają na poszukiwanie ratunku, pozostali czekając, resztką sił dbają o tych, na których najbardziej im zależy. Nie wszyscy zdołają wrócić do domu.
W drugiej połowie książki, bohaterowie, którym udało się przeżyć, toczą kolejną walkę, w pewnym sensie równie trudną, z własnym sumieniem. Ta część obejmuje pełen proces rekonwalescencji w każdym tego słowa znaczeniu. Nie brakuje w niej poruszających opisów uszkodzeń ciał i odmrożeń kończyn pięknych, młodych ludzi, ale zapewniam, że są one wyważone, dostosowane do nastoletnich czytelników. Równie duże emocje, budzą problemy psychiczne, próby podejmowane przez każdego z bohaterów, by pogodzić się z tym co się wydarzyło w górach. Pamiętać czy zapomnieć? Drążyć wątpliwości czy zaprzestać poszukiwań? Cierpieć czy podjąć radykalne decyzje?
„W jednej chwili” jest powieścią niezwykle przystępną w odbiorze dzięki podziałowi na kilkadziesiąt krótkich rozdziałów, urozmaicony układ zdarzeń i barwne postaci. Nieustannie dzieje się coś nowego, bohaterowie ulegają niespodziewanym przemianom. Narratorką całej powieści jest młoda dziewczyna o imieniu Finn, której nie udaje się przeżyć wypadku. Cały czas jest obecna, mimo, że już jej nie ma. W dobrej wierze, próbuje kontrolować rozterki bohaterów, wpływać na ich decyzje, ale ostatecznie oni muszą podejmować je sami. Wszystkie wydarzenia przedstawione są z punktu widzenia dziecka, nastolatki i podczas lektury należy mieć to na uwadze.
Uważam, że Suzanne Redfearn stworzyła niezwykle interesującą książkę, która może być wielowymiarowo pouczająca dla młodzieży i po lekturze powinna stać się przedmiotem wartościowej dyskusji z dorosłymi w szkole lub w rodzinie.
Dziekuję wydawnictwu REBIS za egzemplarz recenzencki!