Hmm, a co to jest?
Pewnie to są brednie jakiejś prostej kobieciny, która może chciała zwrócić na siebie uwagę większości w jakiś wyjątkowo nadzwyczajny sposób?
A może w ogóle to ona była niespełna rozumu?
Mam wierzyć w taką ściemę i to czytać? Nieee, to ja od razu dziękuję, ale nie skorzystam. Strata czasu…
Doskonale zdaję sobie sprawę, że taka może być pierwsza reakcja bardzo wielu ludzi wobec tej książki. Często zbyt twardo stąpają po ziemi i nie chcą się od niej nawet na chwilę oderwać, bo nie potrzebują zagłębiać się w to co jest „poza nią” Jasne, wynikać to może z wyznawanych poglądów albo znikomej wiary w to, że życie tutaj wcale się z chwilą śmierci nie kończy, a jedynie zmienia…
Jeśli tak właśnie uważasz, to spróbuj wyjść na chwilę z tego: tu i teraz, tego wyłącznie racjonalnego myślenia, na te parę chwil przy tej książce…
Bardzo osobiście wyznam, że sama od kilku lat jeszcze bardziej chcę wierzyć, że to życie właśnie się zmienia, a nie kończy i wszyscy którzy już odeszli fizycznie… tak naprawdę nigdy nie odejdą duchowo od swych bliskich, a być może kiedyś wszyscy się razem spotkamy ponownie. Sama miałam już na to pewne dowody, ale tym razem skupmy się może całkowicie na doświadczeniach jakie miała Maria Simma…
Dziennikarz Nicky Eltz przeprowadził bardzo szczery i intymny wywiad z kobietą, która miała styczność… a właściwie to lepiej zabrzmi, że miała głęboką relację z duszami czyśćcowymi. Zadawał jej bardzo trudne pytania na które to stanowczo, jednoznacznie i pewnie odpowiadała… a wszystko to było wyznawane za pośrednictwem owych dusz, które ją odwiedzały.
Wszystkie te poruszone tematy zostały podzielone na konkretne kategorie (jest ich 25) i bardzo dobrze, bo cały wywiad czyta się płynnie i niechaotycznie. Najpierw możemy się dowiedzieć kim w ogóle jest Maria, by później odkryć w krótkich rozdziałach co „dusze”, które do niej przychodzą uznają za dobre, czego pragną i czego wręcz nie mogą znieść… Jest mowa o Aniołach, Mszy Świętej, spowiedzi, chorobie, pracy, cierpieniu i śmierci… a także o jeszcze wielu innych ważnych tematach... O wszystkim co ludzkie i ponadludzkie.
Nie chcę zdradzać większych szczegółów, by to wszystko lepiej opisać, ale uwierzcie, że wyznania dusz poprzez osobę Marii i spotkania ich wspólne, naprawdę robią nieziemskie wrażenie, choć brzmią zupełnie NIEPRAWDOPODOBNIE.
Muszę też powiedzieć, że ta książka… a w zasadzie wywiad, nie jest przepełniony słodzeniem względem kościoła i duchowieństwa. Tak więc nie jest to książka wyłącznie dla katolików, którzy odlecieli w swej idealizowanej wierze, ale dla wszystkich otwartych umysłów, które nie boją się poznawać czegoś, co naturalnie niezrozumiałe i niepojęte.
Bardzo dużo znalazło się wątków, kiedy wręcz monotonnie i do znudzenia dusze czyśćcowe ubolewały, jak to kościół i księża swoimi nowymi praktykami i zachowaniem dążą niejako do klęski tej instytucji. O wdrażanych praktykach nie do przyjęcia, o słabej wierze księży i o tym, że nie mają wcale niekiedy więcej przywilejów, by szybciej otwarło się przed nimi Niebo niż przed zwykłym człowiekiem, a nawet samobójcą… jak mogła sama bohaterka książki się o tym przekonać w swoich spotkaniach ze zmarłymi…
Piszę o tym, bo zaznaczam jeszcze raz, że „Uwolnijcie nas stąd” jest wołaniem do wszystkich ludzi żyjących, a nie tylko wybranej grupy.
No dobra, a teraz się przyznam… że ja sama nigdy bym do tej książki chyba nie dotarła. Po nitce do kłębka ją odkryłam z polecenia kogoś, kto polecał troszkę coś innego. Zainteresowałam się, bo miała niezwykle dobre opinie i wysokie noty. Chciałam odkryć jej fenomen i szczerość. To niesamowite, że podczas czytania tego wywiadu czuje się jakąś niewytłumaczalną moc i prawdę, choć przyznam że sama nie przypuszczałam, ze aż tak będzie… Maria Simma potrafiła nawet pośredniczyć pomiędzy duszami czyśćcowymi, a ich rodzinami dając bardzo mocne dowody, że to wszystko co się dzieje nie jest żadnym wymysłem. To naprawdę niewiarygodne. Jakby tego było mało, to dla wzmocnienia jeszcze na sam koniec efektu tej niewytłumaczalnej siły, można się zapoznać ze świadectwem samego dziennikarza, który opowiada historię jaka go spotkała po tym wywiadzie z Marią. Jak sam wspomniał, podzielił się tym publicznie żeby ludzie się obudzili. Tak, ta książka otwiera oczy i pozwala zobaczyć to, co pozornie jest dla oczu totalnie niewidzialne.
"Autor, chcąc szczególnie zadbać o to, by wszystko w tej książce odpowiadało prawdzie, zrobił trzy rzeczy. Najpierw poprosił zaufanych i modlących się teologów, aby ją przeczytali tak krytycznie, jak to tylko możliwe. Żaden z nich nie zgłosił jak dotąd żadnych obiekcji. Następnie wziął tę książkę do jednego z dwojga słyszących głosy, który jest równocześnie egzorcystą czującym fizycznie, jeśli coś jest oszustwem, fałszem lub złem, w czasie gdy się nad tym modli. Pomodliwszy się nad „Uwolnij nas stąd!”, orzekł on, że wszystko w tej książce jest czyste i prawdziwe. W końcu, aby mieć już absolutną pewność co do treści, Maria Simma dostała pozwolenie, aby zapytać się duszy w Czyśćcu, czy dusze zgadzają się z całą treścią książki. Odpowiedź dusz brzmiała: „Nie mamy zastrzeżeń do żadnych treści”.
Jak widać, nie musisz konsultować się z żadnym specjalistą. Wszystko zostało sprawdzone i przebadane. Jedyne co musisz, to zdecydować czy uwierzysz teraz trochę bardziej?