Nie lubię świątecznych książek... Odstraszają mnie tym wciskanym na siłę cukierkowatym klimatem. Lubię święta, ale nie lubię jak mi ktoś wmawia, że to jedyny magiczny czas w roku, kiedy może wydarzyć się coś cudownego... Wracając do meritum... W kwestii świątecznych historii zainteresowały mnie jedynie klasyczne opowieści Dickensa i antologia "Cicha noc. Świąteczne opowiadania kryminalne".
Na tę antologię składa się piętnaście opowiadań z kanonu brytyjskiej klasyki. Trzeba mieć to na uwadze sięgając po tę książkę. Znajdziemy tu historie napisane przez znanego, chyba wszystkim, Arthura Conana Doyla i mniej znanych lub też kompletnie zapomnianych pisarzy, z których wielu publikowało pod pseudonimami. Co ciekawe wielu autorów cenił sam Alfred Hitchcock adaptując często ich powieści. Wszystkie opowiadania łączy świąteczny czas akcji, mimo że często dzielą je lata. Charakteryzują się typowo brytyjskim klimatem, nie znajdziemy więc tu porywającej akcji. Będziemy dużo dedukować i to czasem w mało morderczych historiach - takich jak kradzieże, krwi będzie niewiele, choć pojawią się sztylety, będą też spektakularne otrucia i inne mordy z tych "mało brudzących ręce".
Każdą historię otwiera krótka biografia autora, z której to - dowiemy się jak bardzo znany był autor w czasach których żył, co publikował i czy to właśnie jego powieść upatrzył sobie sam Alfred Hitchcock.
Skłamałabym jakbym napisała, że wszystkie były świetne. Jak to w przypadku antologii bywa opowiadania są różne i siłą rzeczy nie mogą podobać się wszystkie. Dwa z nich przeczytałam i w momencie pisania tych słów już nie pamiętam o czym były - "Salonowe sztuczki" Ralpha Plummera i "Szczęśliwe rozwiązanie" Raymunda Allena - zastrzelcie mnie, ale nie przypomnę sobie tych opowieści.
Pozostałe prezentują, jak dla mnie, dobry i bardzo dobry poziom i zaangażowałam się w rozwiązywanie tych zagadek. Wiele z nich łączy również częste nawiązywanie do Charlesa Dickensa i ten trochę mroczny klimat świąt, kiedy do naszych drzwi może zapukać strudzony wędrowiec, o niekoniecznie miłych zamiarach. Powtarza się również motyw "zamkniętego pokoju" i poszukiwania winnego wśród wieczornych gości.
"Patrzyła na tę czarną szczelinę i rozpoznała pierwszy sprawdzian dla swoich nerwów. Później miały przyjść kolejne. Uzmysłowiła sobie, że w swoim chłodnym i praktycznym "ja" wozi histerycznego, neurotycznego pasażera, który z pewnością mocno da jej w kość swoimi natrętnymi sugestiami i nieprzyjemnymi przypomnieniami".
*"Figury woskowe" Ethel Lina White
Najbardziej podobały mi się "Niebieski karbunkuł" Arthura C. Doyla, "Nieznany morderca" H.C. Baileya, "Nieoczekiwany zwrot w sprawie" Margery Allingham, "Figury woskowe" Ethel Liny White - gdzie pojawia się lekki klimat grozy i "Śnieżna zagadka" Nicholasa Blake-a - która z kolei skojarzyła mi się z "Morderstwem w Orient Expressie" Agathy Christie.
Brytyjskie kryminały świetnie rozkładają na czynniki pierwsze ludzką naturę. Wskazują, że zło współistnieje i jest w każdym człowieku, więc każdy na kogo patrzymy może być przestępcą. Zaufaniem, więc, powinniśmy operować niezwykle uważnie.
"Nie zauważyłeś, że czasem ludzie bardzo angażujący się w cierpienie innych, czynią to tylko po to, aby sobie popatrzeć?"
*"Nieznany morderca" H.C. Bailey
Podoba mi się język, którym kiedyś się posługiwano - pamiętajmy, że powstały na przełomie XIX i XX wieku. Jest bogaty i naprawdę pięknie brzmi. Jestem w tej kwestii trochę dziwakiem, ponieważ lubię czytać na głos - kiedy tekst, aż się prosi, aby popracować nad nim głosem, ćwicząc przy okazji dykcję. Kompletnie zmienia to odbiór i chyba nie muszę opisywać jakie korzyści płyną z głośnego czytania?
Polecam czytać je w odstępach czasu, najlepiej wieczorem i to pod kocem i herbatą, wtedy darmowa podróż w czasie - gwarantowana.
Jeżeli, więc wiecie z czym się wiąże brytyjska klasyka, nie boicie się tego, że trzeba będzie przy czytaniu poświęcić trochę więcej uwagi niż w przypadku sztampowych i współczesnych kryminałów, nie oczekujecie morza krwi i trupiego festiwalu - to zdecydowanie je Wam polecam.
Boże Narodzenie to tajemnicza i magiczna pora roku. Dziwne rzeczy mogą się wtedy wydarzyć, i to pomaga wyjaśnić uświęconą tradycję opowiadania o duchach przy kominku, gdy rok zbliża się ku końcowi. ...
Boże Narodzenie to tajemnicza i magiczna pora roku. Dziwne rzeczy mogą się wtedy wydarzyć, i to pomaga wyjaśnić uświęconą tradycję opowiadania o duchach przy kominku, gdy rok zbliża się ku końcowi. ...
W ostatnim czasie coraz bardziej przekonuję się do wszelkich zbiorów opowiadań. Nie dziwota więc, że mój wybór padł w końcu na książkę o ciekawym tytule Cicha noc. No i tak... Był kwiecień, a czytała...
Zbiory opowiadań nie są moją mocną stroną. Naprawdę rzadko staram się po nie sięgać, a jak już to selektywnie wybieram te które mogą być naprawdę ciekawe. Gdy zobaczyłam ten zbiór opowiadań to wiedzi...
@Anna_Szymczak
Pozostałe recenzje @pod_lasem_czytane
Było ich dziewięcioro
Historia tragedii na Przełęczy Diatłowa nie jest mi tematem kompletnie obcym. Co jakiś czas wracam do niej myślami. "Przyciąga nas to, co dręczy nasze sumienie". Anna ...
"Lubiła kochankę męża. Nie miała jednak pojęcia, co stało się z jej ciałem." Tyle właśnie powinien wiedzieć o fabule czytelnik, który postanowił przeczytać "Krok...