"Żeby zdobyć królewnę, trzeba pokonać potwora (...)"[1]
Znacie legendę o królu Kraku? A może więcej mówi wam "Wanda co Niemca nie chciała"? "Ostanie lato Wandalów" to literacka wariacja na temat naszych rodzimych baśni. Mam wrażenie, że modnym trendem stało się nawiązywanie do lokalnej prehistorii. Przyglądam mu się z ciekawością i ta ciekawość zaprowadziła mnie nad brzeg Vistly, do grupki plemion zjednoczonych pod rządami króla Kraka.
Fabuła
Nikt nie jest wieczny. Nad starym krakiem Alamundem gęstnieją mroki jesieni życia. Czas namaścić następcę i umocnić zawarte sojusze. Dwójka synów, przywódcy zjednoczonych plemion, bogowie – każdy ma własne oczekiwania, kogo widziałby na tronie. W tym świecie intryg i knowań młody Sigeryk wchodzi w dorosłość, jego ojciec Ritigern próbuje wszelkimi środkami zapewnić swojej wspólnocie polityczną stabilizację, a harda królewna Wanda stara się być czymś więcej niż tylko narzędziem do utrzymania przez jej ojca, króla, pokoju.
"Ostatnie lato Wandalów" i co w nim znajdziecie
Pierwszy plan to to co zdradza opis fabuły. Akcja książki to mniej więcej połowa VI w., a rozgrywka polityczna jest na miarę najlepszych współczesnych dyplomatów, tylko w bezwzględnej wersji. Dopuszczalne jest przekupstwo, manipulacja, morderstwo i wszelkie inne środki prowadzące do celu. Nie możesz być pewny, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Czy podszepty zaufanego doradcy są szczera, a może chce cię skłócić z sąsiadem?
Drugi plan to to nawiązanie do wierzeń i istot magicznych. Na brzegu Vistly spotykamy wspólnie żyjących chrześcijan i wyznawców starej wiary. O ile bóg chrześcijański siedzi cicho i pozostawia swoim wyznawcom wolną wolę, to bóstwa pogańskie są aktywne. Domagają się krwawych ofiar i chcą barć udział w przełomowych, dla tych ziem, wydarzeniach.
"- Dobrzy bogowie, źli bogowie- nie ma czegoś takiego. Bogowie to bogowie, rządzą się swoimi prawami. Czasem Woden przynosi mądrość, Loge zaś zniszczenie, a czasem na odwrót."[2]
Plan trzeci, to życie codzienne, obyczaje itp. Plan bardzo subtelny, ale bez niego powieść nie byłaby pełna. Książka została podzielona, tak jak "Chłopi" Reymonta, na pory roku (jesień, zima wiosna i lato). Jak łatwo się domyślić determinują one życie prehistorycznych ludów. Kiedy wyruszyć z atakiem, żeby konie nie zakopały się w błocie, czy można wysłać tylu, a tylu mężczyzn na wiec i nie opóźni to prac w polu itp. Oczywiście Jakub Urbańczyk funduje nam opisy uczt, rytuałów, zebrań, czy też zwykłego zabijania czasu, podczas oczekiwania np. na atak.
Wanda
To tylko jedna z pierwszoplanowych postaci, ale poświęcę jej krótki akapit. W świecie gdzie dziewka służy do przyrządzania strawy, tkania wełny i chędożenia, pojawia się kobieta, która ma swoje zdanie i głośno je wypowiada, a co najciekawsze ma w sobie tyle charyzmy, że mężczyźni słuchają co ma do powiedzenia.
Kiedy przeczytałam, że Jakub Urbańczyk inspirował się kroniką Wincentego Kadłubka i legendą o "Wandzie co nie chciała Niemca", to wiedziała, że muszę zerknąć jak wyszła mu jego powieść. Byłam bardzo ciekawa, co mogło skłonić księżniczkę do rzucenia się do rzeki. Czy ten Niemiec był taki zły, brzydki, okrutny, a może coś gorszego?
Przy tego typu książkach należy się również zastanowić, na ile jest ona zgodna ze stanem wiedzy historycznej.
Autor napisał wspaniale posłowie, w którym prezentuje stan tej wiedzy, miejsca, w których musiał popłynąć na potrzeby opowieści, tłumaczy dlaczego postanowił uwspółcześnić język i niektóre zachowania bohaterów, a także poleca literaturę dla zainteresowanych tematem. Brawo. Widać, że "Ostatnie lato Wandalów" to książka dokładnie przemyślana, że temat został zbadany i skrupulatnie opracowany.
Takie posłowie powinno znaleźć się w każdej książce. Drodzy pisarze, to jest bardzo ciekawe czym się inspirujcie. Nawet jeżeli był to spacer z psem, czy piosenka w radiu, napisz, że to to cię natchnęło to stworzenia danej opowieści. Nawet jak zajmie to pół strony, to będzie to fascynujące pół strony (na pewno DUŻO bardzie niż trzy strony podziękowań dla Krysi, Andrzeja, Wiktora, Zosi, Jacka...).
Podsumowanie
Gdyby nie to, że byłam skupiona na czytaniu, piszczałabym ze szczęścia, że znalazłam tak wciągającą książkę. Fakt, że potrzebowałam chwili, żeby oswoić się z dziwnymi imionami i nazwami plemion, ale potem poszło z górki. Mąż spać, córka spać, a ja kocyk, lampka, herbatka i szalone uczty z dawnymi plemionami.
"Ostatnie lato Wandalów" to opowieść o bezwzględnej walce o władzę, opowieść pełna intryg, pośród, których nie wiemy, kto osiągnie cel, a kogo powieszą za zdradę. A ty po której opowiesz się stronie? Sprawdź czy uda ci się obstawić zwycięzcę tej rozgrywki.
[1] Jakub Urbańczyk," Ostatnie lato Wandalów. Wandalsunta", wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2020, s. 165.
[2] Tamże, s. 162.