"Kiedy nikt nie widzi, mogę pozwolić sobie na bycie słabą. Też mam emocje. Też mam uczucia. Mam serce, które teraz po prostu krwawi. A przecież nikomu nic złego nie zrobiłam."
"Ze złej bajki" Weroniki Tomali to książka poruszająca bardzo ważne zagadnienia społeczne. Niech Was nie zmyli cukierkowa okładka. Wskazówką powinien być dla Was tytuł, który już na pierwszy rzut oka sugeruje, że to wcale nie jest bajkowa opowieść.
Bohaterką powieści jest Laura, która od dziecka zmaga się z dużą nadwagą, przez co narażona jest na krytykę ze strony otoczenia. Niestety, nikt się jej nie pyta o powody takiego wyglądu, tylko wszyscy z góry zakładają, że dziewczyna się po prostu obżera. Jakie to typowe... Łatwo nam krytykować czyjeś zachowanie bądź wygląd, jednak w ogóle nie zadajemy sobie trudu, by dowiedzieć się czegoś więcej na wskazany temat. Zapominamy przy tym, że ten ktoś ma uczucia i bardzo często nasza postawa jest dla niego krzywdząca.
Nie bez powodu mówi się, że słowa ranią dotkliwiej niż czyny. Powierzchowna rana z biegiem czasu się zagoi, natomiast siła obelg i wyzwisk bywa przeogromna. Raz powiedziane trafiają prosto w serce, gdzie rezonują jeszcze przez długi czas. Nie tak łatwo je zapomnieć. Historia opowiedziana nam przez Weronikę Tomalę na kartach "Ze złej bajki" udowadnia, że niejednokrotnie za widzianym przez nas obrazkiem, nawet na pierwszy rzut oka pozytywnym, kryje się czyjś dramat, czasem skrzętnie ukrywany przed oczami innych. Niestety, często milczymy na jego temat, boimy się obnażyć, odkryć chociażby najmniejszy skrawek naszej duszy, gdyż wydaje nam się, że przez to będziemy bardziej podatni na zranienie.
Według opinii społecznej, nadwaga od zawsze stanowiła powód do wstydu. Niestety, kwestia ta uległa wyostrzeniu w ostatnich czasach. Wszechobecny kult piękna jest przyczyną depresji nie tylko u dziewczyn zmagających się z nadprogramowymi kilogramami, ale także u nastolatek i kobiet z prawidłową wagą. Nieustanne naciski ze strony otoczenia stały się coraz bardziej powszechne i to nie tylko wśród dorosłych, ale nawet w środowisku szkolnym. To niebezpiecznie zjawisko, biorąc pod uwagę, że młode umysły są bardziej podatne na krytykę i odbierają ją dużo intensywniej. Z tego powodu wśród młodzieży rozpowszechnił się też problem depresji.
Na przykładzie Laury autorka pokazuje nam, jak często nastolatkowie uzależniają swoje samopoczucie od zdania innych. Potrzeba czasu i poczucia, że się jest wartościowym, by dokonać samoakceptacji. Potrzeba drugiego człowieka i jego zainteresowania.
Jednak kwestia nadwagi i reakcji otoczenia na ten problem, to nie jedyny trudny temat, jaki porusza Weronika Tomala. Pisarka sięga po szereg innych zagadnień, nad którymi warto się pochylić. Przyznam, że najmocniej dotknęła mnie kwestia Kamila, a właściwie powodujący go problem alkoholizmu w rodzinie. Wciąż czuję potężne wzruszenie, jak przypomnę sobie jedną scenę...
Moją uwagę zwrócił język zastosowany w powieści, stylizowany na młodzieżowy. W moim odczuciu, wypadło to naprawdę świetnie. Użyte przez autorkę słownictwo sprawiło, że poczułam się jak na jednym ze szkolnych korytarzy.
Moja ocena 9/10.