„- Fajnie jest czytać, Katisiu - powiedział kiedyś jej ojciec - ale dlaczego aż tyle?
- Bo to jest, jak wyruszanie w podróż (...). Jakbym naprawdę gdzieś jechała. Przenoszę się, podróżuję w głowie, sama jedna. Wszystko zależy ode mnie. Czasami spotykam nowych przyjaciół- nie tylko osoby z książki, ale także tego, kto ją napisał i poznaję ich historię i...”*
Wyobraź sobie, że zasypiasz w swoim pokoju czytając książkę, a gdy się budzisz znajdujesz się w całkiem innym miejscu, a co dziwniejsze - w zupełnie innej epoce. To nie jest sen ani żart, znajdujesz się w innym miejscu i czasie i nie bardzo wiesz jak masz wrócić do siebie. Musisz odnaleźć sposób na powrót, a w międzyczasie przyjdzie ci zapobiec tragedii, która może zmienić bieg historii.
Katie jest nastolatką, której życie nie jest zbyt kolorowe. Ojciec nie ma dla niej czasu, bo bardziej interesuje go jego nowa rodzina, a mama, popularna gwiazda popu, co chwilę wychodzi za mąż i traktuje ją bardziej jak koleżankę niż córkę. Aby odciąć się od tego dziewczyna oddaje się czytaniu, najlepiej pod łóżkiem gdzie ma swój prywatny kącik. Jest właśnie w trakcie pochłaniania listów jednej z córek królowej Wiktorii do siostry. Zmęczenie daje jednak o sobie znać i zasypia, ale gdy się budzi nie jest ani w swoim pokoju, ani w swoich czasach. Okazuje się, że nie wie jak wrócić do siebie, ktoś czyha na życie królowej i nie jest jedyną podróżniczką w czasie. Co czeka Katie w tym świecie gdzie kobiety ubierają się inaczej i panują inne poglądy?
W chwili obecnej na rynku wydawniczym książek o podróżach w czasie jest bardzo dużo i jest w czym wybierać. Autorzy prześcigają się w pomysłach i jak na razie wszystkie mają w sobie coś ciekawego, co je w jakiś sposób wyróżnia. W swoim dorobku czytelniczym mam za sobą kilka książek tego typu i wszystkie okazały się być ciekawe i wciągające pod względem fabuły i pomysłowości. Jaka okazała się być „Królowa musi umrzeć”?
Quinn zdecydowanie posługuje się językiem prostym, a powieść jest dobrze skonstruowana. Autorka skupia się na opisach czasów, w których znalazła się główna bohaterka, przez co z łatwością można zrozumieć zwyczaje wtedy panujące, wyobrazić sobie ubiór i miejsca. Bez problemu można wczuć się w klimat tamtej epoki, ale jak na książkę podróżniczą zabrakło mi właśnie tych podróży w czasie. Były raptem dwie i to tak byle jak opisane, tak aby były, bo jakoś trzeba było zacząć główny wątek. Nie opisano do końca o co w tych podróżach chodzi, nie rozpisano tego wątku. Bardzo dobrze też zostały skonstruowane sylwetki bohaterów. Każdy inny, ma swoje zadanie do wykonania, ale czasem czegoś w nich brakuje.
Ciężko było mi się początkowo wczuć w fabułę i kilkadziesiąt pierwszych stron szło mi strasznie opornie. Później było już lepiej, ale nie zachwycałam się nią zbytnio. Powieść okazała się być tylko dobrą opowieścią, niewyróżniającą się niczym specjalnym. Nie zżyłam się za bardzo z bohaterami, nie przeżywałam tego co się działo. Sama fabuła jest bardzo dobra, ale z akcją i całą resztą było już trochę gorzej. Uważam jednak, że wszystko można jeszcze naprawić i pewnie sięgnę po kontynuację by przekonać się czy druga część okaże się być lepsza, czy też na tym samym poziomie.
Odnoszę wrażenie, że „Królowa musi umrzeć” jest skierowana bardziej do młodszego czytelnika, ale i niektórym dorosłym, mimo wszystko, może przypaść do gustu. Ciekawy pomysł tylko z wykonaniem gorzej, ale i tak uważam, że pomimo wielu niedociągnięć książka jest dobra.
*str. 16
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2013/07/ze-wspoczesnosci-do-epoki-wiktorianskiej.html