"Rings um die zusammengewachsene Städte bedeckt der Wald die Hügelketten."
Pierwsza z powieści Juli Zeh wśród moich lektur, jaka już w całkiem widoczny sięga po formułę antyutopii. Ale autorka pozostaje wierna swej stałej problematyce, pytając o rolę moralności we współczesnym świecie oraz o źródło i uzasadnienie prawa, o jego legitymację przy ferowaniu wyroków. Ponadto dostrzegam pod tym dystopijnym kostiumem krytyczny potencjał wobec roli, jaką obecnie w Niemczech odgrywają media i sądownictwo wobec opozycji, będąc na usługach rządzącego od lat układu politycznego. Rzeczywistość, z którą stykamy się w powieści niewiele odbiega od tej z "1984" Orwella, tyle że jest to model, rzekłbym, zachodnioniemiecki, nie radziecki. Panuje tu raczej dobrobyt, tyle że brak wolności. W imię bezpieczeństwa i zdrowia całego społeczeństwa ograniczono prawa jednostki nawet w decydowania o sobie: dobra kondycja obywateli jest sprawą społeczną, a kto używa używek (kofeina, nikotyna) lub wchodzi do lasu, narażając się na zarazki, będzie ukarany. Organowi państwa, który bardzo przypomina niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji (tu: służba ochrony "Metody" - systemu społecznego, który panuje w Niemczech XXI wieku), o każdym wahnięciu zdrowia obywatela meldują czujniki zamontowane np. w toaletach - na bieżąco analizują wydalane z organizmu płyny...
Głównymi bohaterami jest trójka osób: rodzeństwo Holl (Maurycy i Mia) oraz "Ulubiona Kochanka" - wyobrażenie brata Mii o idealnej partnerce. Miejsce akcji: Freiburg nad rzeką Dreisam - ulubione miejsce Maurycego, gdzie rozmawiał z siostrą, łamał zakaz łowienia ryb, wchodzenia do wody, palenia papierosów... Dreisam - nazwę rzeki można tłumaczyć jako "samotni we troje". To tak jak oni. Maurycy jest żywym, kreatywnym 27 latkiem, który nie chce się przystosować do zakazów - uważa, że aby żyć naprawdę, by być wolnym, trzeba móc kochać (w społeczeństwie, w jakim żyje ceniony jest tylko rozsądek i racjonalizm), decydować samemu o sobie - także o swym zdrowiu i śmierci. Kiedy zostaje oskarżony o mord na dopiero co spotkanej Sybilli - potencjalnej "idealnej kochance" - odbiera sobie życie. Jego siostra - biolog, pracownik naukowy i dotąd całkowicie zintegrowany obywatel i zwolennik systemu - nie mogąc się pogodzić ze śmiercią brata, udowadnia przed sądem z pomocą adwokata, że "Metoda" nie jest nieomylna... To poczucie niesprawiedliwości popycha ją ku temu, by się nie zgodzić z oskarżeniem brata. Ale system nie może ścierpieć, że ktoś mu się przeciwstawia, coś zarzuca - przecież prawnie ma sankcję nieomylności. A jego rzecznikami są prawnicy - sędziowie, oskarżyciele, a nawet adwokaci - i dziennikarze. To oni są narzędziami zintegrowanego systemu politycznego. Jednostka nie ma wobec nich żadnych szans, chyba, że stanie się symbolem ruchu społecznego. Jednak media i sądownictwo potrafią oskarżyć jednostkę o takie przestępstwa, by nikt nie chciał stanąć w jej obronie...
Myślę, że to bardzo dziś aktualna powieść ukazująca mechanizm korupcji trzeciej i czwartej władzy, choć ukazany w futurystycznym kostiumie. Mechanizm procesu politycznego jest zresztą ten sam, co w komunizmie.
Niestety wersja audiobooka jest krótsza, niż oryginalna książka. Będę musiał sięgnąć do oryginału.