"Wyrok namiętności" to trzecia odsłona "Serii z Aktami" autorstwa Natalii Sońskiej. Dwie poprzednie części zdecydowanie trafiły w mój literacki gust, dlatego byłam bardzo ciekawa, jakie zakończy się historia Judyty Breszki i Piotra Kosteckiego. Czy lektura spełniła moje oczekiwania? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Tym razem Judyta i Piotr starają się stawić czoło problemom, które miały swój początek w poprzedniej części. Mimo iż ich wzajemna relacja mocno się rozwinęła, a oboje obdarzyli się zaufaniem, nadal mają swoje stare przyzwyczajenia, które pozostały im po okresie, gdy nie byli w związku. Między innymi, dlatego dumna pani mecenas stara się rozwiązać sprawę z Malczewskim na własną rękę, wtajemniczając w szczegóły osoby, od których miała się całkowicie odciąć, co niekoniecznie spodoba się Piotrowi, gdy tylko się o tym dowie. Czy Kostecki poczuje się z tego powodu urażony?
Jedno jest pewne. Kiedy do głosu dochodzą emocje, wszystko jest możliwe… Czy zatem mimo nieporozumień i napięć Judyta i Piotr nadal będą razem? Czy sprawa z Malczewskim zakończy się po ich myśli? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu "Wyroku namiętności", czuję lekki niedosyt. Myślałam, że cała historia zakończy się postawieniem tej faktycznej kropki nad i, a tymczasem chętnie poznałabym szczegóły pewnego procesu, który ma się dopiero odbyć. Chociaż autorka zapowiedziała, że "Wyrok namiętności" to ostatnia część serii, wydaje mi się, że sama nie do końca była pewna, czy chce rozstać się ze swoimi bohaterami i pozostawiła furtkę, aby ewentualnie zrobić ukłon w stronę czytelników i napisać jeszcze jeden tom. I nie ukrywam, że bardzo by mnie takie rozwiązanie ucieszyło.
Bardzo podobało mi się, że w tej części Judyta i Piotr wreszcie odkryli, jak wiele dla siebie znaczą. Przestali się bać swoich uczuć i nareszcie odważyli się na to, by przyznać się do tego, co siedzi głęboko w nich. W pewnym momencie postanowili również przestać się ukrywać i w bardzo subtelny sposób obwieścili światu, że łączy ich coś więcej niż tylko sprawy zawodowe.
Moją uwagę przykuł również przelotny romans dwójki pobocznych bohaterów. Od pierwszego wspomnienia o ich współpracy, domyślałam się, co się między nimi wydarzy i chętnie dowiedziałabym się, czy było to jednorazowe tournée, czy jednak będzie z tego coś więcej.
W mojej ocenie "Wyrok namiętności" to świetna lektura, którą wciąga już od pierwszych stron. Przyjemnie było ponownie wkroczyć do prawniczego świata Judyty i Piotra, pełnego prawniczych kazusów i namiętności. Żywię ogromną nadzieję, że jednak nie była to jeszcze ostatnia odsłona tej historii.