Zdążyć do domu na święta recenzja

Przyznam się szczerze, że biorąc do ręki tę historię nie spodziewałam się takiego zakończenia. Chociaż słyszałam już, że to wyciskacz łez, ale cały czas myślałam, że to będzie taka romantyczna historia z jakimś perypetiami w tle. Dostałam mocną, do bólu życiową opowieść o prawdziwym życiu. Może trochę mało tu świątecznego ducha, albo jednak fabuła mocno go przyćmiła, ale potrzeba nam takich historii, szczególnie w tym świątecznym okresie. Zapominamy często, że inni mają gorzej, że obok nas rozgrywają się ludzkie dramaty, o których nie mamy pojęcia. Z pozoru wszystko wydaje się inne, wszyscy dookoła mają lepiej, a my zanurzamy się we własnych narzekaniach, ale mamy moc by je zmienić, możemy pokierować naszym życiem tak, aby osiągnąć sukces. Powinniśmy to docenić, ponieważ są ludzie, którzy nie mają wpływu na własne życie, nie mogą nim sterować tak, jakby chcieli. Są skazani na porażkę, a mimo to mają w sobie więcej zapału i motywacji w walce o marzenia, niż ci, którzy mają możliwości, ale wolą narzekać, że coś im się nie układa. Tak naprawdę dopiero w obliczu poważnej choroby, rozumiemy czym naprawdę jest pogoń za marzeniami i radość z każdego dnia.
Wzruszająca, ale przede wszystkim pouczająca świąteczna historia o tym, że najważniejsze to żyć, bez względu na okoliczności.
Kaja i Filip spotykają się przypadkiem w Brukseli, gdy oboje postanawiają wrócić do domu na święta. Przez to, że oboje wybrali tak niedogodny termin na podróżowanie ich droga nie jest łatwa. Najpierw odwołane loty, a potem pociąg, który utknął gdzieś w śnieżnej głuszy. Kaja ma ważny powód aby znaleźć się w rodzinnym domu, dlatego jej motywacja, aby dotrzeć do Polski jest niezachwiana. Filip napotykając pierwszą przeszkodę postanawia zawrócić, poza tym paraliżuje go strach przez powrotem do domu. Wydarzenia sprzed trzech lat, wciąż są w nim żywe, a on nie potrafi stawić czoła rzeczywistości. Jednak poznanie Kai, która jest zdeterminowana, aby dotrzeć do domu za wszelką cenę sprawia, że postanawia jej towarzyszyć, a podczas tej podróży, która niespodziewanie się wydłuża poznaje kobietę, która przewartościowuje jego życie i sprawi, że on zacznie patrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Przypadek czy przeznaczenie? Nie ważne, co połączyło tych dwoje obcych sobie ludzi na dworcu - jedno nie podlega wątpliwości, to spotkanie sprawia, że życie Filipa diametralnie się zmienia.