Pod przykrywką recenzja

Zbyt słodko, zbyt prosto

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @dominika.nawidelcu ·3 minuty
2023-08-26
Skomentuj
13 Polubień

Nie mam nic przeciwko marzeniom. Każdemu je z resztą polecam. I to nie dlatego, że jak coś możesz wymarzyć, to możesz to osiągnąć. Na takie górnolotne przemyślenia to ja jestem jednak człowiekiem za małej wiary. Marzenia po prostu fajne są i przyjemne. Jednak nawet z nimi nie wypada przegiąć, a mam wrażenie, że coś takiego przydarzyło się autorce tej książki.


Liv jest cukiernikiem, a wbrew temu, co możemy wyczytać na okładce, wcale nie ma „najlepszej pracy na świecie”. Jeśli już to ma pracę prestiżową, ale w patologicznym miejscu. Tam właśnie serwuje babeczkę, za, uwaga… tysiąc dolarów. Takie cudo zamówił jej znajomy, Branden, znany nam z poprzedniego tomu założyciel Klubu Książki, który w ten sposób pragnie zaimponować kobiecie i zdobyć swoje „szczęśliwe zakończenie”. Wszystko idzie nie tak, jak powinno. Liv traci pracę, a Branden dziewczynę. Jakby tego było mało, Liv przyłapuje swojego szefa w niedwuznacznej sytuacji polegającej na molestowaniu podwładnej i poprzysięga mu zemstę w imieniu wszystkich kobiet. Branden, jako specjalista od niewiast, nie zamierza stać z założonymi rękami, tylko czynnie i uroczo Liv pomagać. I to, rzecz jasna, wbrew jej woli.

Pierwszy tom mnie urzekł. Naprawdę, pomysł, że Klub Książki i analiza powieści może pomóc w uratowaniu małżeństwa, był naprawdę świetny. Wiem, że też mocno naiwny, ale w tak przyjemny sposób, że aż chciało się czytać dalej.

Tutaj ten wątek jest kontynuowany, ale… w okrojonym zakresie. Nie będziemy już śledzić żadnej konkretnej powieści, bardziej czytać o gatunkach. Branden uwielbia historie oparte na wątku „hate-love” i właśnie to… nieuchronnie go czeka.

W romansach jest ostatnio taki trend, żeby bardzo męskim postaciom przypisywać bardzo romantyczne charaktery. I nie chodzi mi o to, że w życiu nie sposób znaleźć romantyka. Owszem, niejeden facet z pewnością jest wrażliwy, uczuciowy, rozmawia z kolegami o nastrojach swojej ukochanej, ale… wszystko ma swoje granice. A w powieściach tego typu te granice są z reguły przekraczane. Więc nie tyle uważam, że mężczyźni nie mogą być tak romantyczni, w moim odczuciu nikt nie jest tak uczuciowy, jak to sobie wyobrażają autorki powieści. I o ile takie wątki są przedstawione w przyjemny, lekki sposób – to ja to kupuję. Ale tutaj, do tego wszystkiego doszła jeszcze walka o prawa kobiet (którą uskutecznia prawie każda postać, poza głównym antagonistą).

Więc pozwólcie, że podsumuję, mamy tutaj łamacza kobiecych serc, który czyta romanse, marzy o miłości życia, ale też zrobi wszystko, by pokonać faceta, który, jak powiedziała Liv, molestował pracownicę i to w sposób wręcz sformalizowany (żeby nie było wątpliwości, pan ma nawet listę swoich ofiar). To jest też mężczyzna, który czytając książkę miłosną, znajduje w niej metaforę represjonowania kobiet!

Warto też dodać, że tę słuszną walkę z oprawcą zaangażowani są wszyscy – Liv, jej znajome, Branden, jego znajomi, cały Klub Książki, kobieta, u której Liv mieszka i jej absztyfikant. Nie ma tu za dużo miejsca na odcienie szarości, na wątpliwości. Jest tylko jeden głos, rzecz jasna, tradycyjnego mężczyzny, który jest zakrzykiwany i w zasadzie zepchnięty na margines – chociaż jego argumenty też są średnio sensowne.

Wracając do łamacza serc, mężczyzna jest dosłownie ideałem. A mimo to Liv traktuje go jak kulę u nogi. Dogryza mu, krytykuje, odrzuca – w sumie nie wiem, czemu nie dał sobie spokoju z Liv. Powinien. Ona go przez dużą część książki nie lubi, głównie dlatego, że go kocha. To podobno ma sens.

I to wszystko zabrało mi całą radość z czytania książki, której naprawdę nie mogłam się doczekać. Ja nie mam nic przeciwko powieściom z przesłaniem, ale to było zbyt łopatologiczne i infantylne. Całość sprawia wrażenie wizualizacji marzeń autorki, a nie historii, która porusza trudny temat przy okazji wątku miłosnego.

Co do poczucia humoru, też bywało różnie. Czasem naprawdę nieźle, a czasem... żenująca. Zwłaszcza, gdy dowcipy kręciły się wokół nietolerancji laktozy (trochę w stylu bajek dla dzieci, gdzie obowiązkowo musi się pojawić żar z prykania lub bekania).

Nie przekreślam serii, chętnie przeczytam inne tomy (które na razie są tylko po angielsku). Ale mam nadzieję, że autorka zdecydowała się, czy chce napisać głęboką powieść o problemach społecznych, czy słodką historyjkę miłosną bez krzty realizmu. Bo to, co zaproponowało tym razem, w moim odczuciu jedynie zaszkodziło sprawie, którą miało bronić.

Moja ocena:

× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pod przykrywką
Pod przykrywką
Lyssa Kay Adams
6.8/10
Cykl: Bromance Book Club, tom 2

Klub Książki musi ponownie wkroczyć na scenę! Liv Papandreas ma najlepszą pracę na świecie w najpopularniejszej restauracji w Nashville. Jej życie jednak nie jest tak słodkie jak to, co wychodzi spo...

Komentarze
Pod przykrywką
Pod przykrywką
Lyssa Kay Adams
6.8/10
Cykl: Bromance Book Club, tom 2
Klub Książki musi ponownie wkroczyć na scenę! Liv Papandreas ma najlepszą pracę na świecie w najpopularniejszej restauracji w Nashville. Jej życie jednak nie jest tak słodkie jak to, co wychodzi spo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lyssa Kay Adams ma styl. A seria "Klub książki" skradła moje serce. Autorka wymyśliła oryginalną historię, gdzie najwięksi mięśniacy w mieście założyli klub książki, w którym ich głównym zajęciem jes...

@Monika_Bocwinska @Monika_Bocwinska

Pozostałe recenzje @dominika.nawidelcu

wszystko będzie niedobrze
Ile warta jest Twoja marka osobista?

#reklama #WiktorOrzeł @Obrazek Wszystko ma swoją cenę, człowiek również. W czasach mniej i bardziej pełnoletnich influencerów, kreatywnych działalności jednoosobow...

Recenzja książki wszystko będzie niedobrze
Święto ognia
Nie tym razem

Gdy pierwszy raz czytałam tę książkę, nie dałam rady jej skończyć. Co krok się wzruszałam i ogromnie współczułam opisywanym bohaterom. To widocznie nie był dla mnie najl...

Recenzja książki Święto ognia

Nowe recenzje

Mroczne Sigile. Czego pragnie magia
Magia, dystopia... i zakazana miłość
@fantastyka....:

Jak myślicie, jak wygląda prawdziwa magia? Wbrew wyobrażeniom magia nie jest ani dobra, ani uzdrawiająca, nie czyni wc...

Recenzja książki Mroczne Sigile. Czego pragnie magia
Córka gangstera. Prima Parte
To historia o miłości, ale tej zakazanej
@magdag1008:

Znacie twórczość Moniki? Przyznam szczerze, że ja dopiero zaczęłam poznawać. To było moje pierwsze spotkanie z jej ksią...

Recenzja książki Córka gangstera. Prima Parte
Pechowa dziewczyna
Pechowa dziewczyna
@magdag1008:

To już moja kolejna przygoda z Olą i jej twórczością. Wcześniej czytałam jej kryminały, a tym razem w moje ręce wpadła ...

Recenzja książki Pechowa dziewczyna
© 2007 - 2024 nakanapie.pl