Mamy jesień, szarą, burą i ponurą. W takim zimnym i ponurym lesie zostaje odnaleziona młodziutka, martwa, naga dziewczyna. Zostaje ona ułożona na mchu i wygląda jakby spała. Na miejsce zbrodni zostaje wezwana komisarz Polkowska, która słynie z ciętego języka. Dla niej najważniejsze jest schwytanie tego nadwyraz inteligentnego mordercy. I będzie do tego dążyć mimo przeszkód jakie będą wynikać w trakcie śledztwa w sferze zawodowej jaki i prywatnej.
Książka przedstawia krok po kroku trzy równolegle wątki, które w pewnym momencie łączą się w całość. Poznajemy wątek mordercy, ofiary i policjantki.
Sławomir to inteligentny morderca, który ma przemyślany każdy krok. To człowiek, który trzyma się pewnych zasad, które sam sobie narzuca. Mimo że ma żonę i dzieci, nie jestem pewna czy zdolny jest do miłości. W zasadzie to jestem pewna, że ich nie kocha. Swoje ofiary wyławia z otoczenia, poznaje je przez internet, potem aranżuje spotkanie. Rozkochuje je w sobie, aż w końcu bestialsko zabija. Dzieje się tak do momentu aż komisarz Polkowska obejmuje śledztwo. Wtedy wszystko przestaje się układać tak jak to sobie zaplanował.
Ewa, to religijna, młoda dziewczyna. Nie jest pewna którą religię wyznawać. Waha się, nie wie, w którą stronę iść w dalszym życiu. W wyniku wielu czynników zafascynowała się osobą Sławomira. Rozkochuje ją w sobie i robi to świadomie. Z premedytacją wykorzystał fakt, że Ewa zupełnie nie wiedziała co ma robić ze swoim życiem. Dziewczyna wpada w jego sidła niczym bezbronne zwierzątko.
Komisarz Agnieszka Polkowska, to kobieta można by powiedzieć po przejściach. Została zmuszona by opuścić swoje jedyne dziecko. Przez lata zastanawia się kim jest jej córka Jola. Męczą ją koszmary, w których widzi Jolę wołającą swoją mamę. Kiedy obejmuje dowództwo nad sprawą morderstw młodych kobiet, sprawa wydaje jej się osobista, porównuje ofiary do swojej córki będącej w wieku zamordowanych dziewcząt.
Sięgnęłam po tą książkę po oglądnięciu jej ekranizacji. Serial podobał mi się, był tajemniczy i taki mroczny. Kiedy zorientowałam się, że nagrano go na podstawie książki, postanowiłam ją zdobyć i przeczytać. Po raz kolejny literatura jest lepsza od ekranizacji.
Teraz po przeczytaniu książki uważam, że zupełnie nie potrzebnie wątek Agnieszki został zamieniony. W serialu jest niezrównoważoną alkoholiczką, która przez użycie swojej broni przy dziecku, można powiedzieć została wyrzucona z życia córki. W książce to postać wg mnie dobra. Jej jedyną winą jest to, że jest lesbijką, i właśnie przez to została odsunięta od córki przez bogobojnego męża. Bardzo mnie to zdziwiło,że w taki sposób pokazano postać Agnieszki w serialu. Przecież alkoholiczka to chyba bardziej negatywna postać niż lesbijka 🤔🤔 Oczywiście to tylko jeden najbardziej rzucający się w oczy element różniący książkę od jej ekranizacji. Druga dla mnie ważna różnica to postać Sławomira. W serialu grał go Stuhr, który wg mnie był za młody, żeby grać rolę mordercy.
Przez to,że znałam ogólny zarys fabuły początkowo ciężko mi się czytało, ale jak śledztwo Agnieszki przyspieszyło, zaczęły się klarować wątki, czytałam z większym zainteresowaniem. Kiedy dobrnęlam do końca, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że książka jest warta przeczytania. Jest wciągająca, ale myślę że najpierw lepiej sięgnąć po książkę a potem po serial.