„This Wicked Fate. Przeklęte przeznaczenie” jest kontynuacją książki „This Poison Heart. Zatrute serce”. Kto czytał pierwszą część, ten wie, że przed główną bohaterką Bri stoi ogromnie trudne wyzwanie, któremu musi sprostać, a jeżeli jeszcze nie czytaliście pierwszego tomu, to polecam się z nim zapoznać przed sięgnięciem po tę książkę, bo są one na tyle ze sobą powiązane, że bez znajomości tej pierwszej ciężko jest się wkręcić w drugą. To tyle z rzeczy informacyjnych, przejdźmy teraz do fabuły, bo naprawdę jest o czym mówić.
Świat wykreowany przez Kalynn Bayron niesamowicie mi się spodobał już w pierwszym tomie, więc z niecierpliwością czekałam na tę kontynuację i byłam bardzo zdziwiona, kiedy okazało się, że ta część ma zaledwie ponad 300 stron, ale po jej przeczytaniu – błyskawicznym przeczytaniu, bo ciągła akcja sprawiała, że ciężko było ją odłożyć – byłam zdecydowanie usatysfakcjonowana. Ta książka wywołała we mnie ogromne emocje ze względu na to, że w tym tomie główna bohaterka próbuje uratować osoby, które kocha, podejmując się misji, która może mieć tragiczne w skutkach konsekwencje. Żyłam tą historią i totalnie ją pokochałam.
W tej części dochodzi więcej wątków związanych z grecką historią oraz bogami, co jeszcze bardziej urozmaica tę historię – jeżeli jednak nie polubiliście się z mitologią grecką i nie wiecie co i jak, to nie macie się czego bać, bo jest to i tak pozmieniane na potrzeby książki i rewelacyjnie wytłumaczone. O bohaterach nie ma co długo mówić, bo poczułam z nimi ogromną więź już w „This Poison Heart” i ten tom niczego nie zmienił, bo wciąż je uwielbiam. Bardzo chciałabym wejść do tego magicznego świata roślin, trucizn i starych bogów.
Cała akcja toczy się tutaj w tak szybkim tempie, że jest to naprawdę zadziwiające i za to właśnie lubię twórczość Kalynn Bayron. Już w pierwszej części tej serii to zawrotne tempo wywołało na mnie ogromne wrażenie, autorka nie owija w bawełnę, tylko przedstawia wszystko szybko i wprost, bez zbędnego przedłużania – to właśnie między innymi przez to ciężko się od niej oderwać. Jednak jeżeli miałabym porównywać, to podobała mi się ona troszkę mniej niż pierwsza część tej serii, ale mimo wszystko patrząc na całość tej historii, to ogromnie ją polubiłam. Czy sądzę, że warto sięgnąć po kontynuację książki „This Poison Heart”? Zdecydowanie tak!