Spotkaliście się kiedyś z książką, która zbiera same pochlebne recenzje? Im więcej o niej czytacie, tym bardziej sami chcecie zobaczyć w czym tkwi fenomen tejże lektury. Trylogia Moorehawke należy do książek tego typu, a co w niej takiego szczególnego? Zdecydowanie oryginalność.
„- Dlaczego tak trudno nam słuchać, gdy ludzie mówią o nas dobre rzeczy? - wyszeptał.”
Wynter Moorehawke to córka Lorcana, Obrońcy Tronu okrzykniętego najlepszym cieślą wszech czasów. Kiedy oboje wyruszają w stronę Krainy Północy nie podejrzewają, że po ich powrocie będą na nich czekać kolosalne zmiany. Powrót do ojczyzny okazał się cięższy niż można było przypuszczać. Wynter wraz z ojcem powracają do królestwa ogarniętego chaosem i całą gamą gruntownych zmian. Duchy nie mają już prawa głosu, a zwykli ludzie doznają najcięższych tortury. A to wszystko z ręki króla, który zmienił się nie do poznania... Jakie będą tego konsekwencje?
W czym tkwi wyjątkowość? Na sukces książki składają się dwa najważniejsze czynniki: fabuła i bohaterowie.
Pod nogi bohaterów los nieustannie rzuca kłody i nie pozwala na chwilę wytchnienia. W takim przypadku znaczna część bohaterów innym powieści już dawno przeżywałaby wewnętrzne rozterki czy dalej podążać ku walce i szukać wyjścia z sytuacji, czy po prostu się poddać. Tutaj bohaterowie to pełnokrwiste postacie, które wiedzą czego chcą i nie pozwalają sobie na wątpliwości. To istotna cecha "Zatrutego tronu" - bohaterowie nie użalają się nad sobą, a wielka siła ducha i niewyobrażalna odwaga kierują ich ku wygranej. Główna bohaterka ma zaledwie piętnaście lat i już musi stawić czoła okrutnej rzeczywistości, a mimo to nie poddaje się i wytrwale brnie na przód drwiąc sobie z okrutnego losu. Chociaż jest po części dzieckiem, musi zrozumieć, że nie czas na zabawę a starcie oko w oko z brutalna rzeczywistością.
„Miała wrażenie, że świat stanął na głowie, a ona bezskutecznie usiłuje utrzymać w nim równowagę. Co takiego się stało, że koty nie odpowiadają na grzeczne powitania, a duchy boją się zamienić kilka słów z przyjacielem?”
Na równi z niezwykle barwnymi postaciami stoi fabuła. Akcja niestety nie porywa przy pierwszych stronach i zniecierpliwiony czytelnik może nie dotrwać nawet do połowy lektury, ale uwierzcie mi - warto poczekać. Fabuła krąży wokół walki o tron rodu Moorehawke i sięga czasów średniowiecznej Europy. Jak to bywało w tych czasach trudne decyzje bohaterki wiązać się będą z knowaniami przeciwko królowi i zasadzkom mającym na celu objęcie władzy przez pobocznych bohaterów. Wbrew wszystkiemu - powolnej fabule i tematyce na oko wydającej się nudnym wątkiem - książka momentalnie wciąga.
Jeśli chodzi o mnie - czuję się totalnie oczarowana zarówno bohaterami jak i akcją, która całkowicie do mnie przemawia i chociaż ma swoje małe wady już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła sięgnąć po kolejne części.
Dużym plusem jest połączenie świata mistycznego ze światem ludzi. Na równi żyją ze sobą Duchy i nawet koty mają swoje miejsce w królestwie. Przynajmniej w tych lepszych czasach, przed powrotem z Krainy Północy...
To książka, która podrzuca mi na myśl skojarzenie z dobrą wróżką. Wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie i ilekroć będę do niej wracać zawsze będzie na mnie czekać wspaniała historia z nietypowymi bohaterami i całą masą przygód. To lektura z serii niezastąpionych i niezawodnych. W czasie choroby, wypoczynku czy formie relaksu czasami bywa tak, że sięgamy po sprawdzone, przeczytane książki, do których lubi się wracać. Prezentuję przed Wami książkę, która spełnia wszystkie te wymogi.Niesamowicie dobrze wykreowani bohaterowie, różniący się pod każdym względem i zjednujący sobie sympatię czytelników już od pierwszych stron czekają na Was, aby móc na nowo rozpocząć swoją przygodę!