To już piąta książka w serii z psycholożką Freyją i policjantem Huldarem. We wstępie mamy dwa wątki, po pierwsze jakiś czas temu w czasie rejsu wycieczkowego po wodach Islandii ktoś wyławia lalkę z morza, a potem chwali się nią na Fejsbuku, prowadzi to do opłakanych konsekwencji. W drugim wątku młoda para rozbija namiot gdzieś na islandzkich polach i znów coś złego coś im się przydarza.
Potem przechodzimy do tu i teraz; mamy wątek wyłowienia fragmentów ciał ludzkich z morza, w rejsie uczestniczy Huldar, który fatalnie to znosi: nie lubi pływać po morzu. W równoległym wątku Freyja bierze udział w przesłuchaniach dzieci, których opiekun podejrzewany jest o molestowanie. Pojawiają się później w książce inne śmierci, kolejne kości wyłowione z morza, policjanci mają sporo do roboty.
Przez połowę książki Huldar i jego koledzy uganiają się za nastolatką imieniem Rosa, tym poszukiwaniom towarzyszą morderstwa świeże i sprzed lat, a Rosa wydaje się być kluczowym świadkiem. Niemniej ciągnie się to straszliwie, a nudnej fabule towarzyszy brak ciekawych wątków obyczajowych czy społecznych, które były atutem poprzednich tomów z serii. Niby jest wątek narkomanów, ludzi, którzy nie mogą porzucić nałogu, po każdym okresie abstynencji wracają do ćpania. Mamy też opisany nowy nałóg: uzależnienie od opiatów, które przyszło z Ameryki do Europy. Niemniej są to historie mało oryginalne i niezbyt interesujące. Poza tym intryga kryminalna jest wielce skomplikowana, a rozwiązanie zagadki morderstw jest wzięte znikąd, jak królik wyciągnięty z kapelusza.
Relacja Huldara i Freyji również się nie zmienia, autorka pozwoliła im się przespać w pierwszej książce z serii, 'Odziedziczone zło '. Teraz on wciąż czuje do niej mięte, ona dużo mniej i tak ich relacja się ciągnie bez wyraźnej konkluzji przez kolejną książkę.
Od pewnego momentu bardzo ciężko słuchało mi się audiobooka, głównie ze względu na wyżej wspomniane dłużyzny i brak dynamiki, przerzuciłem się zatem na e-booka, którego doczytałem do końca z dużym trudem. Jestem przekonany, że gdybym nie czytał poprzednich książek z serii, to porzuciłbym lekturę bardzo szybko. Ten zjazd poziomu pani Sigurðadóttir jest dla mnie zastanawiający, w żadnym ze znanych mi kryminalnych cyklów nie doświadczyłem czegoś podobnego.
Ukazała się już szósta książka z serii z Freyją i Huldarem: 'Konsekwencje', mam duże wątpliwości czy po nią sięgnę.