Kiedy ktoś nam mówi: książka pana Kasdepke, to od razu wiemy, że będzie dużo śmiechu, dużo komentarzy i przemyśleń i całe morze świetnej zabawy jednocześnie. Książkę bierzemy bez wahania i nie zawodzimy się, chociaż akurat ta pozycja jest trochę inna, niż dotychczasowe. Inna, ponieważ oprócz świetnych, dydaktycznych historyjek poznajemy także nowe, trudne słowa. Nie tylko dla przedszkolaków i małych dzieci, ale także dla starszych…i zupełnie dorosłych jako pożyteczny finansowy słownik, w którym w przystępny sposób przedstawione i wyjaśnione zostały trudniejsze wyrazy z dziedziny ekonomii. Nie dość, że możemy je zrozumieć, to jeszcze możemy wytłumaczyć dzieciom. Cudowna sprawa!
Moją córkę zauroczyły główni bohaterowie „Zaskórniaków”, którymi są stwory-dziwadła takie jak Manko, Fiskus, Popyt, Podaż, Przelew, Polisa i wiele, wiele innych; po przeczytaniu książki z niezrozumiałych i skomplikowanych stają się nam bliskie i sympatyczne. Mieszkają sobie w „Ogrodzie Dziwnych Stworów”, takim zoo, którego właścicielem jest pan Rysio, a pracownikami chudy Bileter, grubiutki Dozorca i piękna Praktykantka. To właśnie oni oprowadzają Czytelnika po tym nieszablonowym ogrodzie i zapoznają po kolei z zamieszkującymi go dziwadłami. Zarówno ludzie jak i stwory mają całe mnóstwo śmiesznych, ciekawych, rozbrajających, trochę strasznych przygód. Całe pięćdziesiąt jeden, ponieważ tyle właśnie opowiastek znajduje się w książce i ich autorem jest G. Kasdepke. Współautorem natomiast jest Ryszard Petru, ekonomista, i właśnie on zajmuje się wyjaśnianiem poszczególnych pojęć które znajdują się obok każdej historii. Część drugą stanowią historyjki stworków zamieszkujących cyrk pana Rysia i tu poznajemy Barter, Cło, Kredyt, Dług i inne cudaki. Niewiadomo kiedy, podczas luźnego czytania właściwie, bo sama lektura nie wymaga głębszych przemyśleń przyswajamy spontanicznie mnóstwo przydatnych informacji i trudnych słów z zakresu ekonomii. To właśnie najlepsza według nas zaleta Autora: uczy poprzez zabawę w taki sposób, że zabawne, niedługie opowiastki tłumaczą zawiłe przecież i trudne problemy ekonomii. A kolorowe ilustracje równie znanego i lubianego przez dzieciaki Daniela de Latour (już je rozpoznajemy, bo są baaardzo charakterystyczne!!) wpasowały się w tekst wprost idealnie: nadają dynamizmu i ma się wrażenie, że bohaterowie ci ludzcy i ci zwierzakowi wprost śmigają po książce. A my razem z nimi!
Sama książka wydana przez Wydawnictwo Literatura jest piękna: twarda okładka, grube, półbłyszczące kartki, ciekawe, dopracowane ilustracje i wspaniałe opowiadania z dużą dozą humoru. Wszystko tu przyciąga uwagę i jeśli szukacie jakiejś książki traktującej o ekonomii dla dzieciaków 7+ - to strzał w dziesiątkę. Tak powinny wyglądać szkolne podręczniki, nie uważacie? Polecamy ogromnie!