„To niepojęte, jak łatwo ludzie szufladkują innych, a czasem wystarczy jedna głupia plotka. Jedno zdanie, które rujnuje komu życie”.
Po otrzymaniu książki, pomyślałam, że tylko do niej zajrzę, na małą chwilę, parę stron przeczytam, a potem nim się obejrzałam, był już koniec. Trzeba lepszej rekomendacji? Książka jest świetna tak samo, jak jej poprzedniczki, może nawet najciekawsza z nich wszystkich. Zapewne moje odczucia spowodowane są tym, że, opowieść o Annie Marii Kier się rozkręca i zapewne niebawem będzie miała ona swój wielki finał w przygotowywanym do wydania „Walecie”. Wszystko mnie w tej tetralogii zachwyca, sposób, w jaki autorka przechodzi pomiędzy tomami, ciekawy wątek obyczajowy doprawiony tajemnicami z przeszłości, stanowiący wspaniałe tło dla działań agencji detektywistycznej.
Dagmara Andryka stworzyła świetnie przemyślaną tetralogię, której główną bohaterką jest Anna Maria Kier, była warszawska policjantka. Autorka jak wytrawny pokerzysta wkłada sporo do puli, by w ostatnim momencie się wycofać i kazać czekać na kolejne rozdanie. Nie wiadomo, kto wygra, a kto przegra. Kto ma asa w rękawie? W tej części Dagmara Andryka sporo odsłoniła, wiele dowiedziałam się o Annie i jej niebezpiecznej rodzinnej historii, ale pozostało jeszcze wiele niewiadomych.
Anna Maria Kier to nietuzinkowa postać. Świetna detektyw ze wspaniałą intuicją. Kobieta, która nie podejrzewała, że jest oszukiwana i kontrolowana przez własnego ojca. Trudno bowiem było jej dostrzec, że ojciec, którego kochała i ufała mu bezgranicznie, szanowany prokurator, w zasadzie był zupełnie kimś innym. Wyparła matkę ze swej pamięci, bo on tak chciał, a wychowana bez matki, sama nie potrafiła nią być. Ojciec, człowiek, związany z gangsterami, całe życie kogoś kontrolował, załatwiał swoje ciemne interesy, czerpiąc z tego zyski. Teraz jego misternie budowany świat, powoli się sypie, lecz odpowiednie znajomości, które ma pozwalają mu nadal budzić strach w innych.
Anna powoli odkrywa straszną prawdę o swoim ojcu. Wie, że to, czego jeszcze się o nim dowie, będzie dla niej przerażające, nieodwracalne i bolesne, że wywróci jej cały znany świat do góry nogami. Natura dobrej policjantki powoduje, że nie potrafi się powstrzymać przed dotarciem do prawdy, choćby jej życie miało zmienić się na zawsze. Wszyscy, których kochała i ufała, ją oszukali, a jeśli nawet nie, to ona już nie wie, kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem. Kto pomaga jej z własnej woli, a kto jest człowiekiem nasłanym przez ojca, który nie może pogodzić się z faktem, że stracił kontrolę nad Anną. Zdezorientowana Anna zaczyna mieć także wątpliwości do Wandy Lechickiej, swojej wspólniczki z agencji detektywistycznej, bo jej zachowanie wydaje jej się także podejrzane. Silna była policjantka, świetna detektyw rozwiązująca skomplikowane i niebezpieczne sprawy, nagle zmieniła się w słabą i bezradną kobietę. „W cudzych sprawach jesteśmy chojrakami, a w swoich?”
Prywatne śledztwo Anny zbiega się z kolejnym zleceniem, jakie otrzymują kobiety. Do agencji przychodzi zrozpaczona matka, której zaginęła kilka lat wcześniej córka. Podejrzewano wtedy ojca dziewczynki, lecz nic mu nie udowodniono. Śledztwo jest trudne i skomplikowane, a powrót do przeszłości nie wiele daje, dopóki nie znika kolejne dziecko. Sprawa zaginięć dzieci okazuje się wielotorowa, bardziej zagmatwana, niż to kobiety zakładały na początku. Dodatkowo śledztwo Annie utrudnia choroba syna i tajemnice z przeszłości, których coraz więcej wypływa na powierzchnię. Oficjalne dochodzenie prowadzone przez policję też nie wiele wnosi do sprawy. Media ekscytują się zaginięciem dziecka, do momentu, gdy dziennikarze nie znajdą ciekawszego newsa, na przykład romansu znanego celebryty. „To, co dziś jest wiadomością dnia, jutro ląduje na trzeciej stronie, aż w końcu trafia do śmietnika. Nic nie trwa wiecznie”. Nikogo już nie interesuje rozpacz matki, która nadal szuka i wierzy, że odnajdzie swoje dziecko. „Wypłakałam wszystkie łzy, jakie mogą się zmieścić w sercu człowieka. Bo łzy są w sercu, nie w oczach”.
Sprawa zaginięć dzieci jest dość interesująca, ale centralnym punktem „Damy” są sekrety Anny i Wandy. Historia zaginięć dzieci, chociaż jest ważna społecznie, to nie budzi aż takich emocji, jak tajemnice z przeszłości Anny. To rozciągnięcie historii rodzinnej Kier na całą tetralogię, to niesamowicie ciekawy zabieg. W zasadzie cały cykl Anna Maria Kier to opowieść o zagmatwanych losach byłej policjantki, której przeszłość rodzinna jest dość niejasna, teraźniejszość skomplikowana, a przyszłość nieprzewidywalna. Nie polecam czytania cyklu, jako oddzielnych książek, bo opowieść o Annie zaczyna się w „Królu”, toczy się w „Asie”, rozwija w „Damie”, a zakończenie odnajdzie zapewne w przygotowywanym „Walecie”.
Przy okazji opowieści kryminalnej, autorka porusza ważne problemy społeczne, chociaż tym razem, zostały one zdominowane przez historię Anny i odsunięte w cień, co zapewne spowodowane jest tym, że ta historia jest coraz bliżej finału. Niemniej jednak nietrudno zauważyć, co Dagmara Anrdyka uznała za ważne i chciała to przekazać w swojej powieści. Skupiła się na problemie kobiet, które w domowym zaciszu doznają piekła i pokazuje, że system pomocy ofiar domowej przemocy, jest zawodny. Opisuje, czym może się skończyć niefrasobliwe pozostawianie dzieci bez opieki, pisze o handlu dziećmi, które odnalezione cierpią podwójnie, bo dwa razy doznają straty. Przedstawia problemy rodzin, które powinno pozbawić się możliwości wychowywania potomstwa, a państwo w dalszym ciągu daje im szansę, bo uważa się, że nie są jeszcze takimi rodzinami, którym bezwzględnie należy odebrać dziecko. Na końcu zwraca uwagę na dziwną potrzebę ludzi, internetowego ekshibicjonizmu, z jednej strony chwalenia się wszystkim, a z drugiej ubolewania nad swoim losem. „Dama” okazała się niezwykła i wciągająca, bawiłam się przy niej doskonale, bo to świetna gatunkowo powieść. Podobał mi się sposób pisania Andryki. Narracja trzecioosobowa, bez zbędnych opisów, ozdobników, prosto i na temat. Fabuła przemyślana, dopracowana i bez wpadek i dziur logicznych. Polubiłam główne bohaterki całym sercem, bo są zwyczajne, mają zalety i wady, jak każdy normalny człowiek. Autorka wspaniale opisała relacje Anny i Wandy, które są zarazem wspaniałymi śledczymi i oddanymi przyjaciółkami, które mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji. To naprawdę niecodzienny duet śledczych, ale czy sprawa, nad którą pracuje teraz Wanda, nie zniszczy wszystkiego nieodwracalnie. Mam nadzieję, że nie, ale tego zapewne dowiem się w ostatniej części tetralogii.
„Ale przecież człowiek tak naprawdę jest sam. W związku rodzinie, wśród przyjaciół, którzy znikają wieczorem za drzwiami własnych mieszkań”.
Anna Maria Kier, była warszawska policjantka stopniowo odkrywająca niebezpieczną rodzinną historię, i Wanda Lechicka, specjalistka od cyberprzestępczości, niezbyt radząca sobie w życiu offline - ten ...
Anna Maria Kier, była warszawska policjantka stopniowo odkrywająca niebezpieczną rodzinną historię, i Wanda Lechicka, specjalistka od cyberprzestępczości, niezbyt radząca sobie w życiu offline - ten ...
"Dama" to trzeci tom cykl "Anna Maria Kier" autorstwa Dagmary Andryki, który przynosi kolejną porcję emocjonujących zagadek kryminalnych i życiowych dylematów głównych bohaterek. Głównymi postaciami...
Do agencji Anny Kier zgłasza się kobieta, której dziecko zginęło wiele lat temu. Kobieta wpada na pewien trop, dlatego postanawia zasięgnąć pomocy u Kier. Podejrzewa męża o porwanie dziecka i tym tro...
@papierowa_ksiazka
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...