Dziś przychodzę do Was z (nie boję się użyć tego słowa) genialnym debiutem, który mnie autentycznie zachwycił. Nie mogłam się oderwać od tej historii do końca, a rodzinna tajemnica ukryta na jej kartach sprawiła, że niejednokrotnie na moich przedramionach pojawiła się "gęsia skórka". To opowieść o przeszłości, która nie pozwala o sobie zapomnieć i woła o pomstę i oddanie jej tego co do niej należy.
Nie będę spojlerować streszczeniami, nie chcę Wam czegoś przez przypadek zdradzić i zepsuć frajdy z odkrywania tej historii, ale gwarantuję, że powieść debiutującej Ewy Kurzobrockiej-Pipi jest rewelacyjna, trzyma w napięciu niemal od początku, jest tak nieprzewidywalna i zaskakująca, że opisywane wydarzenia na pierwszy rzut oka wydają się totalnie nierealne, ale zakończenie totalnie zmiażdży mózg, genialnie łącząc wszystkie wątki w spójną i klarowną, choć bardzo zaskakującą całość.
Jestem kupiona przez tę historię od pierwszej strony, autorka genialnie poprowadziła fabułę i sprawiła, że nawet najbardziej absurdalne rozwiązania dały wrażenie autentyczności i sprawczości. Przyznaję, momentami autentycznie dałam się wystraszyć, czułam spory niepokój....
Autorka fantastycznie zachowała balans między zdarzeniami z przeszłości a tym co dzieje się współcześnie. Momentami naprawdę czuć mroczny, ciężki, niemal duszący klimat, by za chwilę został on wygładzony przez rodzące się uczucie i emocje, które towarzyszą głównym bohaterom. Sporo tu zła, tajemnic, intryg...duchów, ale i wspomnień, ciepła, prawdziwej przyjaźni, nadziei na to, że wszystko się zawsze jakoś ułoży... Ci, co mnie czytają wiedzą, że uwielbiam takie klimaty. Jestem po prostu zachwycona!
Autorka, budując w dość szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. "Zaraz będzie ciemno" to totalnie rozpędzony rollercoaster.
Akcja dzieje się dość szybko, mocno zaskakuje, szczególnie w końcówce, jest przemyślana do ostatnich zdarzeń zamykających fabułę.
Bardzo podobają mi się bohaterowie, moim numerem jeden jest zdecydowanie Renata- przyjaciółka głównej bohaterki, a także jej wilkopsy. Nie brakuje też ciemnych charakterów, ale wszystkie one są doskonale wykreowane i poprowadzone. Wszystkie są obarczone wieloma autentycznymi cechami, mają swoje emocje motywy i wartości, którymi się kierują. Nikt tu nie jest zbędny, a każdy wiele tu wnosi.
Świetnie oddany klimat małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą, udają przyjaciół, a utopią w przysłowiowej łyżce wody ;) by osiągnąć tylko swój własny cel.
Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie. Dałam się porwać niezwykłej (i to dosłownie) przygodzie.
Książka została również ładnie wydana, na uwagę i podkreślenie zasługuje fakt, że doskonale będzie się ja czytać także osobom starszym i tym które mają problem ze wzrokiem, a to dzięki dość dużej i wyrazistej czcionce.
Zapamiętajcie to nazwisko, bo czuję, że będzie jeszcze o nim głośno.
Pani Ewelinie gratuluję niesamowitego debiutu!
Z wielką niecierpliwością będę wyglądać kolejnych mrocznych historii.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To jeden z najlepszych debiutów, jaki ostatnio czytałam. Fani mrocznych powieści będą zachwyceni.