Dziękuję serdecznie wydawnictwu Zaczytani za egzemplarz recenzencki, a przede wszystkim za możliwość przeczytania tej książki.
Nie sięgam za często po thrillery, jednak „Zapomniany” zainteresował mnie od początku. Już sama okładka wystarczająco pobudza wyobraźnię, a opis z tyłu książki tylko to zaciekawienie potęguje. Nie było to łatwe czytanie. Treść jest przytłaczająca, ciężka i przede wszystkim bardzo kontrowersyjna. Mimo wszystko cieszę się, że ta książka powstała, że autor wygrzebał ją ponownie, po dwóch latach „dojrzewania” do jej edycji.
„Zapomniany” to opowieść o Patryku Kamińskim, który przez dziesięć lat był przetrzymywany w ruderze pod Częstochową. Owo uwięzienie było niby karą, za występki, jakich dopuścił się jako osiemnastolatek. Wraz z najlepszym kumplem, Jędrzejem, uprawiali prawdziwie obrzydliwy i skandaliczny sport, jakim było oszukiwanie naiwnych nastolatek w celu...wiadomym. Trzeba przyznać, że akurat w kwestii podrywu byli bardzo kreatywni. Dla Patryka zabawa skończyła się dość szybko, natomiast Jędrek w swoich popędach posunął się dalej. Zdecydowanie za daleko. Czy karma wraca? Czy zemsta i pokuta są niezbędne, by uzyskać spokój duszy i umysłu?
Sama koncepcja opisywanych Łowów budziła we mnie obrzydzenie. Niestety, jestem w stanie uwierzyć, że takie rzeczy mogą mieć miejsce, a organizatorzy takich akcji bawią się wyśmienicie, bez żadnych oporów czy wyrzutów sumienia.
Przyznaję, rzadko zdarza mi się sytuacja, gdy nie rozpoznaję, kto był tym prawdziwie złym w książce. W tym wypadku długo tkwiłam w niepewności. To duży plus, ponieważ ciągle czułam się zainteresowana. Właściwie do ostatniej strony nie byłam pewna, jak sprawa się wyjaśni. Jeśli chodzi o sam finał historii, mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest ok, pokazano, że moralność w tym zepsutym świecie jeszcze istnieje, z drugiej, czuję chyba zawód. Zapewne przemawia przeze mnie jakaś doza mściwości. Zakończenie jest właściwie otwarte zatem mam małą nadzieję, że będzie kontynuacja tej opowieści.
Umiejscowienie akcji w Częstochowie jest dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Mam sentyment do tego miasta, ponieważ przez kilka lat miałam przyjemność tam mieszkać. Zawsze to pomaga we wkręceniu się w fabułę, gdy doskonale zna się topografię opisywanego miasta i razem z bohaterem podąża się znanymi ulicami.
Bohaterowie wykreowani są wręcz idealnie. Podoba mi się to, że nie ma w ich głowach gonitwy myśli, rozwlekłych dylematów. Każdy z nich w swoim zachowaniu skupia się na jednym dominującym uczuciu. Patryk pragnie zemsty, Daria kieruje się uczuciem, natomiast Jędrzej ogarnięty jest wręcz zwierzęcym popędem. Inne uczucia są spychane na boczny tor, dlatego postacie wykreowane są tak wyraźnie.
Nie ma w „Zapomnianym” bohaterów pozytywnych i negatywnych. Autor dokładnie pokazał, że w każdym człowieku siedzą demony, które sytuacja zewnętrzna wywołuje i pobudza organizm do działania. Nie spotkałam się jeszcze z taką konstrukcją bohatera, dlatego tym lepiej jest mi ocenić tę książkę.
Podoba mi się również styl, jakim autor się posługuje. Konkretny, dosadny, a jednocześnie lekko i sprawnie łączy wątki. Czuć od razu, że „Zapomniany” nie jest debiutem literackim, a pan Adrian dobrze przygotował się z zagadnień ludzkiej psychiki na linii oprawca-ofiara.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Adriana Bednarka. Wiem już, że nie ostatnie.
„Zapomnianego” oceniam na 8/10 i polecam każdemu.