Zapomniana gwiazda Afryki recenzja

Na jeziorze w pobliżu Krakowa wybucha jacht, na pokładzie którego ginie Oliwier Teks, znany milioner, który swojej fortuny dorobił się na diamentach. Wszystkie okoliczności wskazywały na wypadek, jak się jednak okazało po pogrzebie do domu państwa Teks dotarł list zawierający ukryte ostrzeżenie przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Córka Oliwiera Teksa, Paula, nadal nie jest bezpieczna. Bruno, były policjant, na zlecenie swojego przyjaciela podejmuję się ochrony córki milionera. Jednocześnie próbując na własną rękę dowiedzieć się kto i z jakiego powodu może jej zagrażać. W trakcie swojego prywatnego śledztwa odkrywa tragiczne i mroczne losy rodziny Teks. W prywatnych, sekretnych zapiskach odnajduję tajemnicę skrywaną od lat, która może być ogniwem łączącym tajemniczą śmierć pana Teksa z zagrożeniem, w którym znalazła się Paula. Gdy Bruno uświadamia sobie jej ogromną wartość, wie, że wynajęci zabójcy z pewnością nie cofną się przed niczym.

„Zapomniana gwiazda Afryki” należy do gatunku, po który nie sięgam zbyt często. Do przeczytania książki zdecydowanie zachęcił mnie ten diament na okładce. Mam słabość do historii, które opierają się na diamentach, a szczególnie ich kradzieży. Liczyłem, że w tej książce taki wątek się pojawi, niestety było trochę inaczej.

Cała historia jest całkiem ciekawa i wciągająca. Zawiera dużo akcji i jest dość brutalna, więc miłośnicy tego typu książek mogą być zadowoleni. Napisana jest dobrze, słownictwo także nie odpycha. Książka nie zawiera wielu wulgaryzmów, co dla mnie jest wielkim plusem, ponieważ te ociekające wulgaryzmami od razu lądują u mnie na „niższej półce”. Cała historia jest dość przemyślana, chociaż nie odbyło się bez kilku „tanich” momentów. Bohaterowie często łączyli wątki za późno i doznawali nagłego objawienia w krytycznych momentach. Czasami brakowało mi logiki w tej książce, dużo wydarzeń było spowodowanych przez przypadek, a sam główny bohater często kierował się „intuicją”. Zakończenie jest satysfakcjonujące i dość nieoczywiste.

Podsumowując książka nie jest zła, ale też nie jest wybitna. Jako film historia byłaby świetna, od książek oczekuję trochę więcej. Na pewno mogę polecić tę książkę wszystkim osobom, które lubią akcje, pościgi, wątki mafii i szukają jakiegoś lekkiego przerywnika. Dla mnie była to właśnie taka lekka i przyjemna lektura na jeden wieczór, ale wrócić do niej raczej nie wrócę.

Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl