„Powieść Renaty L. Górskiej „Gdy ucicha ocean” pozwoliła mi zapoznać się ze świetnym piórem autorki. Już po lekturze tej jednej historii mogę śmiało powiedzieć, że jeszcze na pewno nie raz sięgnę po książki pani Górskiej, która być może poszerzy grono moich ulubionych pisarzy.
Autorka zabrała nas do niewielkiego miasteczka położonego nad samym Atlantykiem w departamencie Finistere w Bretanii. To tutaj trafiła Nadia – Polka, którą los rzucił najpierw do Niemiec, a teraz do Francji. Kobieta zostawiła za sobą smutną przeszłość i odważyła się poszukać swojego miejsca na ziemi za granicą, z dala od interesownej rodziny i zdradzającego byłego męża. Kolejnym etapem jej ścieżki zawodowej było wizytowanie bretońskich i lombardzkich hoteli sieci Statio, którym zarzucano coraz więcej uchybień. Niestety przyjazd Nadii i przeprowadzana inspekcja nie wszystkim się podobała i stawała się coraz bardziej niewygodna dla pracowników firmy. Postarano się więc o wyeliminowanie kłopotliwej i niemile widzianej „koleżanki”.
Czy mieszkańcy Bretanii okażą Nadii swoją gościnność i jakie niespodzianki zgotuje jej los?
„Gdy ucicha ocean” to przepiękna opowieść przesycona zapachem oceanu i przepełniona szumem fal, gdzie dumni mieszkańcy gotowi są okazać serce ludziom w potrzebie. To słowem malowane urokliwe krajobrazy skalistego wybrzeża, czarujących piaszczystych plaż, małych rybackich domków i ukrytych pośród klifów zatoczek skrywających wiele tajemnic. To stare legendy, które mieszkańcy przekazują sobie z pokolenia na pokolenie. To smakowite regionalne dania i francuskie wina, których aromaty dosłownie przenikają z kart powieści. To wreszcie ciekawe, zaskakujące wydarzenia, gdzie niepokój, napięcie i niepewność podsycają zainteresowanie. Takim klimatom i nastrojom muszą sprostać bohaterowie powieści oraz zaproszeni do ich zwyczajnej codzienności czytelnicy.
„Gdy ucicha ocean” to powieść społeczno – obyczajowa, w której autorka wiele miejsca poświęca ważnym problemom ogólnoludzkim. Poszukiwanie swojego miejsca na ziemi to temat ponadczasowy, do którego w pewnym okresie dorasta każdy z nas. W powieści jest też miejsce dla bardzo aktualnego problemu uchodźców, czy handlu narkotykami i wciąganiu w ten proceder nieletnich. To trudne, często niedostatecznie nagłaśniane kwestie, które w tej książce zostały odpowiednio zaakcentowane.
Pani Renata pisze barwnym, malowniczym językiem, który w pełni oddaje piękno Bretanii. Wiele miejsca poświęca opisom miejsc, żywiołów, ale także samych postaci – ich cechom zewnętrznym, ubiorowi. Wszystko jest jednak bardzo wyważone i dobrze przemyślane. Nie przytłacza i nie nudzi. Nie wszyscy bohaterowie przekonali mnie co do swojego autentyzmu. Niektórzy mężczyźni, szczególnie ciemne charaktery wydały mi się nieco przerysowane. Zabrakło mi trochę wyrazistości i indywidualizmu w kreowaniu postaci.
Historia ma swój niepowtarzalny klimat. Gdybym miała wyszukać powieść jej podobną, to przychodzi mi na myśl „Irlandzki sweter” Nicole R. Dickson, w której możemy delektować się pięknem irlandzkich krajobrazów.
„Gdy ucicha ocean” to książka, która niczym przewodnik turystyczny zaprasza czytelników na francuskie wybrzeże. Nie na południe, gdzie popularne kurorty nad Morzem Śródziemnym nie mogą opędzić się od turystów, ale na północ, nad Atlantyk, gdzie z uwagi na krótsze lato i kapryśną aurę nie wszyscy chcą tak chętnie wypoczywać. Po lekturze tej powieści Bretania na pewno zyska sobie wielu sympatyków chętnych do odwiedzenia tego niepowtarzalnego regionu. Polecam zarówno lekturę powieści, jak i wycieczkę nad francuski Atlantyk.