„𝐵𝑦ł 𝑡𝑜 𝑐𝑧𝑡𝑒𝑟𝑛𝑎𝑠𝑡𝑦, 𝑜𝑠𝑡𝑎𝑡𝑛𝑖 𝑗𝑢𝑧̇ 𝑧𝑎𝑘𝑎𝑚𝑢𝑓𝑙𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦 ł𝑎𝑑𝑢𝑛𝑒𝑘 𝑏𝑜𝑚𝑏𝑜𝑤𝑦 𝑢𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑜𝑛𝑦 𝑤 𝑊𝑎𝑟𝑠𝑧𝑎𝑤𝑖𝑒.”
Oficerowie Agencji Wywiadu Krzysztof Formik i Ida Sawro stają oko w oko ze śmiertelnym zagrożeniem w momencie, gdy do Polski przybywa z Moskwy legendarny „Skorpion” szpieg GRU, aby osobiście nadzorować przebieg akcji destabilizacyjnej.
Czy agentom uda się wygrać z czasem? Czy „𝑤𝑦𝑜𝑏𝑟𝑎𝑧́𝑛𝑖𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤𝑎𝑧̇𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑎 𝑜𝑑 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑦”?
„Zanim zabijesz moją śmierć” to thriller szpiegowski, w którym niesamowite tempo akcji wręcz poraża czytelnika od pierwszych stron. Dynamika opowieści opiera się na kilku istotnych elementach, które czynią książkę gorącą. Po pierwsze chodzi o czas, w jakim rozgrywają się wydarzenia, gdyż jest to jedna doba. Po drugie to zdania nadając odpowiednią temperaturę opowieści. Jeśli następuje moment na refleksję, albo jakąś analizę, czy informacje o mechanizmie działania pewnych systemów, to czytelnik otrzymuje opisy wykonane po mistrzowsku. Natomiast w momentach najbardziej dynamicznych zdania są krótkie, zdarzają się nawet równoważniki zdań, które napędzają bieg zdarzeń do przodu.
A po trzecie sposób kończenia kolejnych podrozdziałów i rozdziałów. Autor sprytnie napędza apetyt czytelnika, który po prostu musi dowiedzieć się co rozegra się za moment. I to właśnie powoduje, że „Zanim zabijesz moją śmierć” jest książką nieodkładalną.
Wszystko w powieści zostało odpowiednio wyważone. Pomimo zabójczego tempa, treść ani przez moment nie jest męcząca. A jeszcze do tego autor znalazł czas i przestrzeń dla relacji międzyludzkich, które spajają w całość opowieść i są siłą napędową rozgrywających się zdarzeń. Bohaterowie zostali obciążeni traumami, niezakończonymi sprawami, które powracają do nich w najmniej oczekiwanych momentach i rozpraszają w sytuacjach dramatycznych. Ryszard Oleszkowicz w ten sposób ukazał ludzką twarz agentów polskich służb; z ich prywatnymi sprawami, animozjami, rozterkami, lękami i traumami.
Relacje międzyludzkie stanowią istotny element powieści, bo „Zanim zabijesz moją śmierć’ to tekst o zemście i niedokończonych sprawach.
Na ogromny plus odbieram dbałość o szczegóły oraz podomykanie wszystkich wątków. Autor zostawia oczywiście pole dla wyobraźni czytelnika, ale żadnej rozpoczętej kwestii nie porzuca, nie traktuje „po łebkach”.
Nie znajduję żadnej rysy w tej złożonej układance.
Podsumowując, powieść Ryszarda Oleszkowicza charakteryzuje się świetnym stylem, poprawnością językową, wyjątkowymi porównaniami, smaczkami literacko-poetyckimi, pozostawiającymi posmak czegoś dobrego. Do tego wszystkiego czytelnik otrzymuje jeszcze nieoczywisty i intrygujący tytuł, który jak się okazuje ma kilka odniesień w książce i zostawia pole do rozważań i interpretacji.
Nigdy wcześniej nie było mi po drodze z powieściami szpiegowskimi, ale od momentu, gdy miałam okazję przeczytać książkę Ryszarda Oleszkowicza przekonałam się, że takie historie mogą dostarczyć naprawdę wielu emocji i w pełni usatysfakcjonować, szczególnie jeśli są oparte o wciągającą, dopracowaną fabułę i podparte fachową wiedzą.
Maciej Siembieda o książce Ryszarda Oleszkowicza napisał: „𝐵𝑦ł𝑦 𝑝𝑢ł𝑘𝑜𝑤𝑛𝑖𝑘 𝐴𝐵𝑊, 𝑤𝑖𝑒 𝑜 𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑝𝑖𝑠𝑧𝑒. 𝐴𝑟𝑐𝑦𝑐𝑖𝑒𝑘𝑎𝑤𝑒 𝑖 𝑧𝑎𝑡𝑟𝑤𝑎𝑧̇𝑎𝑗𝑎̨𝑐𝑒”. I ja się z tym w stu procentach zgadzam. Arcyciekawe, bo napisane przez człowieka, który takie sytuacje zna od kuchni, a zatrważające, bo scenariusz przedstawiony w powieści jest bardzo realny.
„Zanim zabijesz moją śmierć” to właściwie gotowy scenariusz filmowy. W trakcie czytania wszystko można zobaczyć bardzo wyraźnie. Czytelnik bez najmniejszego problemu zorientuje się przestrzennie i wizualnie w opisywanej rzeczywistości i to bez przydługich i nudnych opisów.
A po przeczytaniu tej powieści obca Wam będzie decepcja😎
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza SA
Link do FB:
https://www.facebook.com/aniasztukaczytania/Zapraszam:)