Tak jak nie ma ludzi doskonałych, nie istnieją również idealne związki. Człowiek jest tak skonstruowany, że ciągle mu mało szczęścia. Za wszelką cenę dąży do „więcej” i „lepiej”, wpadając w zastawioną przez samego siebie zasadzkę. Bo z reguły ten wyścig przynosi szereg strat oraz ból, a nie wszystkie decyzje mogą być odwracalne. I dopiero, gdy zaczyna być naprawdę źle, zdajemy sobie sprawę, jak dobrze było przedtem. Magdalena Witkiewicz w swojej kolejnej powieści pokazała ludzi na życiowych zakrętach, których pragnienia i dążenia sprowadzają na nich pasma nieszczęść i cierpień. I dopiero te osobiste dramaty są w stanie otworzyć bohaterom oczy. Bohaterom – naszym lustrzanym odbiciom.
Weronika i Marek wzajemnie uczyli się miłości, odkrywali meandry pożądania i swojej seksualności. Byli dla siebie pierwszymi sympatiami i partnerami, z nadzieją, że pozostaną także jedynymi. Na silnych fundamentach namiętności, miłości i przyjaźni zbudowali szczęśliwe małżeństwo. Pierwsze problemy w związku bohaterów pojawiły się wraz z decyzją o powiększeniu rodziny. Im dłużej starali się o dziecko, tym większy rozłam wkradał się w ich życie. Narastająca frustracja, wzajemne oskarżenia, seks wg kalendarza małżeńskiego, doprowadzają ich na skraj nerwów i wyczerpania. Każde z nich stopniowo oddala się w swój świat, w którym dla partnera zaczyna brakować miejsca. Weronika obawia się, że związek, tak pieczołowicie budowany z najtrwalszych elementów, może okazać się jedynie zamkiem z piasku.
„Zamek z piasku” to powieść poruszająca wiele aspektów życia. Magdalena Witkiewicz stworzyła obraz współczesnego społeczeństwa, związków. Wszystkich bohaterów ukazuje na zakręcie ich losu , podkreślając samotność, która towarzyszy im w trudnych chwilach. Weronika i Marek mają odmienne podejście do problemu braku dziecka, który pociąga za sobą inne kwestie, m.in. egoizm w dążeniach, niezrozumienie partnera. Ewa i Jacek, rodzice dwóch dziewczynek, są przykładem małżeństwa, w którym ojciec wycofuje się z życia rodzinnego, ucieka w pracę, szuka hobby, a wszystkie obowiązki (poza zarabianiem, oczywiście) spadają na kobietę, coraz bardziej zaniedbaną, zmęczoną, opuszczoną. Wreszcie Kuba i Ania – tkwią w wieloletnim związku, w którym miłość staje się synonimem przywiązania, przyzwyczajenia się do siebie. Nie mają wspólnych pasji, celów. Każde podąża własną drogą, by wrócić do wspólnego domu, bo tak jest wygodnie i bezpiecznie. Jest także Dominika, femme fatale, która pod grubą maską makijażu i pewności siebie, skrywa wrażliwą, rozpaczliwie samotną kobietę. Niezwykle destrukcyjna postać w powieści.
Poza tematami, których kolejność wydawca umieścił na okładce: miłość, małżeństwo, pragnienie dziecka, samotność i pożądanie, jest w „Zamku…” również miejsce na przyjaźń (w kilku jej aspektach), relacje z teściową, z rodzicami, autorka porusza też kwestię kariery przesłaniającej inne wartości, aborcji czy zdrady.
Historię małżeństwa Snarskich czytelnik poznaje jedynie z relacji Weroniki. Od początku powieści narratorka buduje napięcie. W lekki niepokój wprowadza czytelnika swoimi złowróżbnymi stwierdzeniami, wypowiadanymi jakby od niechcenia, które w powieści pełnią funkcję pauzy. To, że zdarzy się coś złego, nieprzyjemnego, wiemy od początku od bohaterki, która w chwili oddechu między swoimi opowieściami informuje, że wspominane momenty szczęścia zostaną ucięte jak nożem. Dopiero później przychodzi wyjaśnienie owych niepokojących fraz.
Pisarce nie zależy na utrzymaniu tajemnicy, czytelnik doskonale wie, jak potoczy się akcja;, Magdalenie Witkiewicz chodzi o pokazanie, jak doszło do takich rozwiązań. Kluczowe w powieści są motywacje bohaterów zaślepionych własnymi pragnieniami. Postaci skonstruowane zostały tak realnie, że z całą pewnością wiele czytelniczek odnajdzie cząstkę siebie w którejś (lub we wszystkich) z bohaterek.
„Zamek z piasku” to książka pokazująca, co w życiu tak naprawdę jest ważne. Kieruje naszą uwagę na relacje z najbliższymi, uczucia, które należy pielęgnować. Tak jak budowle z piasku trzeba ciągle wzmacniać, podlewając je wodą, tak i miłość czy przyjaźń potrzebują stałego zaangażowania. Weronika nie doceniła swojego szczęścia, dopiero bolesna strata uzmysłowiła jej, jaki popełniła błąd. Taka też nauka płynie z powieści, którą mogło napisać samo życie. Witkiewicz daje także nadzieję, że z każdego zakrętu można wyjść na prostą.