Obudź się, Kopciuszku recenzja

Gdzie, jak nie w górach, odnajdziemy piękną zimową aurę, pełną śniegu i mrozu, który rumieni nasze policzki? To właśnie w naszych polskich Tatrach osadzona jest akcja pierwszej książki z "Serii Zakopiańskiej", która moim zdaniem idealnie oddaje magię świąt.

Alicja to typowa pracoholiczka, która zaniedbuje swoje życie prywatne. Jest lekarką, która w całości oddaje się pacjentom, a szpital staje się jej drugim domem. Mimo obecności przyjaciół, czuje się samotna. Zmiany w jej życiu zaczynają się, gdy postanawia pojechać ze znajomymi na Sylwestra do Zakopanego. To tam nawiąże znajomość z pewnym przystojnym ratownikiem TOPR, który zapoczątkuje serię zdarzeń, i to niekoniecznie tych przyjemnych.

Akcja rozpoczyna się w okolicach Bożego Narodzenia, tak samo jak zakończenie, które rozgrywa się rok później. Znajdziemy tutaj retrospekcje, w których główna bohaterka wspomina swoje dzieciństwo i lata wczesnej młodości. Dzięki temu dostrzegamy całościowy obraz sytuacji i możemy zrozumieć motywacje, którymi kieruje się Alicja. Przyznam, że sama jej postać z początku bardzo mnie irytowała. Nie rozumiałam, dlaczego komplikuje tak proste sprawy i sama stwarza sobie kolejne problemy. Jednak z czasem przyzwyczaiłam się do jej charakteru i zaczęłam jej kibicować. Za to w Michale i Przemku zakochałam się od samego początku.

"Obudź się Kopciuszku" to piękna, klimatyczna opowieść o miłości, przyjaźni, pasji, zmaganiach ze stratą i trudnych relacjach rodzinnych. Autorka w prosty sposób opowiada o tym, że czasami trzeba zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad tym, co dla nas jest najważniejsze. Czytając ją, możemy zanurzyć się w świat pełen zaśnieżonych górskich szczytów, gwarnych, przytulnych karczm, góralskiej muzyki i otwartości górali. Nie jest to książka, która będzie mocno zaskakiwała. Całość jest dość przewidywalna, jednak nie umniejsza to jej uroku. Jest pełna ciepła, życzliwości i magicznej atmosfery. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a opisy przyrody przenoszą nas w miejsce, dające spokój i nadzieję.

Podsumowując, ta pozycja to "must read" dla tych, co uwielbiają Tatry i chcą poczuć świąteczny klimat. A jak tu nie poczuć się bajkowo, jeśli główną rolę odgrywa Kopciuszek?