Co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje o kobietach, Europejkach, które wyszły za mąż za muzułmanów, przyjęły ich religię, zaakceptowały kulturę, a później przeszły przez piekło. „Niewierna”, najnowsza powieść Reyes Monforte - hiszpańskiej dziennikarki, porusza podobną problematykę.
Dwudziestoczteroletnia Sara jest niezależną kobietą sukcesu. Uczy języka hiszpańskiego w szkole językowej, sama wychowuje siedmioletniego synka Ivana, czasami pozwala się rozpieszczać tacie, który nadal opiekuje się nią, jakby była małą dziewczynką. W jej życiu brakuje tylko mężczyzny, chociaż po ostatnim zawodzie miłosnym kobieta nie szuka nikogo na siłę. W pracy poznaje Nahiba, przystojnego i kulturalnego Marokańczyka. Początkowo Sara nie chce się angażować w związek z uczniem, ale dziwnym trafem mężczyzna zawsze pojawia się obok wtedy, kiedy jest potrzebny, chętniej służy pomocą, roztacza swój czar i urok. Z czasem między para bohaterów wybucha płomienny romans. Nahib coraz bardziej przywiązuje do siebie Sarę, opowiada poruszające historie o tym jak jest prześladowany tylko dlatego, ze jest muzułmaninem, powoli wciąga dziewczynę w swoją kulturę i religię. Kobieta ufa mu bezgranicznie, bagatelizuje wszelkie ostrzeżenia, znajduje idealne wytłumaczenia wszystkich podejrzanych sytuacji. Gdy zaczyna do niej docierać kim w rzeczywistości jest jej wybranek, jest już za późno. Nahib porywa Ivana, który staje się kartą przetargową w grze o najwyższą stawkę.
Autorka w umiejętny sposób stopniuje napięcie, powoli odkrywa wszystkie karty. Początkowo „Niewierna” przypomina literaturę obyczajową, ot zwykła historia miłosna. Natomiast od momentu porwania Ivana akcja powieści toczy się błyskawicznie, a opowieść Sary diametralnie zmienia swój charakter. Wychodzą na jaw prawdziwe intencje Nahiba, który nie cofnie się przed niczym, żeby osiągnąć zamierzony cel. Sara jest poniżana, szantażowana, bita, gwałcona. A wszystko to w imię miłości do Boga, którego wyznawcy okazują się być fanatykami i terrorystami. Zemsta jest ich jedynym życiowym celem, a środki jakich użyją nie mają dla nich żadnego znaczenia
Mimo sporej ilości stron książkę czyta się bardzo szybko, fabuła jest wciągająca i w pewnym momencie trudno odłożyć tom na półkę. Chociaż tematyka powieści jest interesująca i kontrowersyjna, to jednak mam problem z literaturą tego typu, bo najczęściej w trakcie lektury denerwuję się przez cały czas. Przyznaję, że opowieść Sary wywołuje sporo emocji, angażuje całą uwagę czytelnika i nie daje o sobie łatwo zapomnieć, ale mimo wszystko nadal uważam, że bohaterka sama jest sobie winna. Dała się uwieść, zmanipulować, wierzyła we wszystko, co Nahib jej powiedział. Nawet najdziwniejsze sytuacje nie zmąciły jej spokoju. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że ukochany coś ukrywa, ale nie, ona pozostała niewzruszona. Rozumiem, że zakochana kobieta głupieje, idealizuje obiekt swoich uczuć, nie słucha rad i ostrzeżeń nawet najbliższych osób, ale żeby młoda i inteligentna kobieta była aż tak łatwowierna?
W krótkiej notce reklamowej na okładce książki Małgorzata Kożuchowska twierdzi, że ta historia mogła się przydarzyć każdej z nas. Ja sobie wypraszam takie sugestie. Na pewno nie każdej! Ale jednak wielu, bo powieść Reyes Monforte oparta została na prawdziwych wydarzeniach. Polecam!