Zagubiona przeszłość recenzja

Delia Hopkins to główna bohaterka "Zagubionej przeszłości". Przez większość swojego życia nie miała matki. Z opowieści ojca wynika, że zginęła w wypadku, kiedy dziewczyna miała 4 latka. Pewnego dnia okazuje się, że ojciec Delii to przestępca poszukiwany za porwanie dziecka, a dokładnie...jej. Zostaje aresztowany. Kobieta dowiaduje się, że jej matka tak naprawdę żyje i przez ostatnie 28 lat szukała swojej zaginionej córeczki. Delia znając swojego ojca wie, że musi być przyczyna, tak strasznego czynu ojca. Natłok wydarzeń oraz wspomnień z dzieciństwa powoduje, że Dalia sama nie wie kim tak naprawdę jest.

Szczerze powiedziawszy jest to moje pierwsze spotkanie z Jodi Picoult. Mimo, że nie czytałam zbyt wielu recenzji akurat tej książki, to już dość wiele razy nazwisko autorki obiło mi się o uszy. Znana jest głównie z powieści "Bez mojej zgody", "Krucha jak lód" czy jeszcze wielu innych. Niestety, ale na pierwszy ogień miałam do dyspozycji tylko "Zagubioną przeszłość".

Książka posiada niesamowicie rozbudowaną i dopracowaną fabułę. Dzieli się na mnóstwo wątków, które w odpowiednim czasie zostają dodane. Mowa tu o wspomnieniach i chwilach Delii z dzieciństwa. Bardzo spodobało mi się to, że autorka w książce sama zadawała sobie nurtujące nas wątki, na które potem skrupulatnie odpowiadała. Nic nie zostaje niedopowiedziane, a na końcu wszystko jest wyjaśnione. Chyba każdego usatysfakcjonuje taki obrót sprawy.

Największą wadą książki jest tempo akcji. Wszystko dzieje się bardzo wolno, co powoduje, że przy niektórych wątkach dosłownie zamykają nam się oczy. Właśnie przez to "Zagubioną przeszłość" czytałam z mozołem i lekką niechęcią. Odrzucało mnie to, ponieważ ja lubię gdy dużo się dzieje, a tutaj musimy czekać na jakikolwiek rozwój sytuacji, który następuje dopiero w chwili procesu Andrewa.

"Zagubiona przeszłość" to książka posiadająca wiele wątków, które pobudzają nas do głębszej refleksji nad swoimi poglądami oraz dotychczasowym życiem. Autorka otwiera nam oczy na wiele sytuacji z którymi się spotykamy, a których tak naprawdę nie dostrzegamy.

Pierwsze spotkanie z Jodi Picoult uznaję za lekko rozczarowujące. Postawiłam jej bardzo wysoko poprzeczkę, a to tylko i wyłącznie przez przeczytanie dużej ilości pozytywnych recenzji. Niestety, ale autorka w pełni nie spełniła moich oczekiwań, ale na pewno dam jej drugą szansę. Może wy polecicie coś dobrego jej autorstwa?