RECENZJA PRZEDPREMIEROWA PATRONACKA
„Miłość jest skomplikowana, trudna, u każdego inna, a zarazem podobna. Miłość pojawia się znikąd… i myślę, że to się czuje, to się wie.”
Miłość potrafi zjawić się znienacka i całkowicie wywrócić nasze życie. Tylko trzeba odnaleźć w sobie odwagę i zaryzykować, by zmienić swoje życie. To ryzyko nie tyczy się tylko uczuć, ale również tego co przynosi nam los. Przecież każdy zasługuje na szczęście, tylko trzeba po nie niekiedy sięgnąć i mu pomóc. Wykorzystywać nadarzające się okazje. Tak jak przypadkowo spotkani ludzie, niekiedy okazują się lepsi od własnej rodzinny.
Honey coś o tym wie, bo na własnej skórze doświadczyła tego. Własna matka sprzedała ją by żyć w dostatku. Nie interesowało jej czy dziewczyna ma jakieś marzenia i plany na przyszłość. Tylko nie przewidziała, że dziewczyna zacznie się buntować. Ucieka. Po kliku latach wraz z przyjaciółkami prowadzi firmę. Ciężkie czasy zostawiła za sobą, tak jak przeszłość, ale nie potrafi zapomnieć o zielonookim seksownym mężczyźnie którego poznała kilka lat wcześniej. Jeden taniec, nieziemskie przyciąganie i wspólna noc. Są temu winne. Carson również nie potrafił o niej zapomnieć i szukał jej wszędzie, ale bez skutecznie. Do czasu, aż zobaczył jej zdjęcie w sklepie. Los znowu postanowił zabawić się w swatkę i po raz kolejny przeciął ich drogi. Znów spotykają się, a pożądanie grozi silnym wybuchem. On uważa ją za kogoś kim ona wcale nie jest. Każde ich spotkanie to kłótnie, docinki i przyciąganie. Czy zmieni zdanie o Honey, gdy pozna ją bliżej? Co wyniknie z ich spotkania? Czy Carson opamięta się w porę? Przeszłość upomni się o kobietę w najmniej odpowiednim momencie, a mężczyzna który kiedyś był jej przyjacielem teraz okaże się być śmiertelnym niebezpieczeństwem.
Ciekawi jesteście jakie sekrety skrywa główna bohaterka? I jak potoczyło się jej życie? Kogo spotkała na swojej drodze?
Debiuty bywają różne, ale ja nie należę do osób które boją się je czytać. Każdy ma w sobie coś ciekawego i wciągającego. Pytanie czy „Zagubiona miłość” przypadła mi do gustu i czy ma to coś w sobie? Odpowiedz na to pytanie jest jedna: TAK! Sylwia Rapacz debiutuje tą książką i od razu podbiła moje serce. Zaczęłam czytać i nie potrafiłam się oderwać od niej. Wciągająca i przemyślana fabuła, dobre dialogi, akcja, tajemnice, ciężkie chwile, strach, przyjaźń, odnajdowanie swojej drogi w życiu i odważne decyzje. Każda kartka to emocje które targały mną, wywoływały drżenie serca i współczucie. Do tego pożądanie, namiętność i gorące sceny sprawiały, że puls mi przyspieszał, a na twarzy miałam wypieki. Główni bohaterowie są doskonale wykreowani. Nie są idealni mimo, że na zewnątrz tacy właśnie są. Mają swoje demony i ciężkie doświadczenia, ale w każdej chwili mogą liczyć na wparcie przyjaciół. Carson oj ten to od samego początku sprawiał, że miałam mieszane uczucia co do niego. Raz wkurzający bezczelny dupek, a raz sympatyczny, wrażliwy, czuły. Na szczęście później już podbił moje serce. Honey podziwiałam, nie poddała się i zawalczyła o siebie. Jest twarda, seksowna, wrażliwa i dobra. Chemia między nimi była wyczuwalna od samego początku, aż iskry leciały. Doskonała historia i doskonały debiut. Gratuluje! I gorąco polecam!
Sylwia ogromnie dziękuje za szanse i możliwość objęcia patronatem tej cudownej historii.