„Rodzina Monet. Skarb” autorstwa Weroniki Anny Marczak, stanowi historię o losach zagubionej dziewczynki - Hailie Monet, która przez jeden nieszczęśliwy wypadek została przeniesiona do nieznanego jej wcześniej świata. Jak możecie zauważyć, na okładce znajduje się napis iż opowiadanie to było wcześniej publikowane na serwisie Wattapad, do którego mam niestety dość mieszane uczucia. Jak zdążyliście zauważyć nie wszystkie „perełki” z tego serwisu przypadały mi do gustu i dość często to co inni zachwalali, dla mnie okazywało się niewypałem. Ale czy w przypadku tego tytułu było tak samo? O tym za chwilkę :)
Cześć, nazywam się Hailie Monet. Miałam niespełna piętnaście lat, kiedy w wypadku samochodowym zginęły dwie najukochańsze w moim życiu osoby: babcia oraz mama. Ze skromnego, ale pełnego miłości i ciepła domu trafiam do luksusowej willi zamieszkałej przez pięciu władczych oraz zdystansowanych mężczyzn, którzy nie są zadowoleni z mojego przybicia.
Will, Vincent, dylan, Shane i Tony to osoby, o których istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia, jak i również nie wiedziałam jak straszne sekrety ukrywa każdy z nich.... Czy uda mi się odnaleźć w nowej rzeczywistości? Jakie tajemnice skrywają moi bracia? Czy aby na pewno dom Monet jest bezpiecznym dla mnie miejscem?
Marczak zmieniła moje podejście co do opowiadań z Wattpada - swoją najnowszą książką udowodniła mi, że dobre historie jeszcze istnieją. „Rodzina Monet. Skarb” to urocza i zarazem mroczna historia, która mile mnie zaskoczyła. Nie będę ukrywać, że na początku byłam dość sceptycznie nastawiona do tej pozycji, jednak kiedy przeczytałam kilka pierwszych rozdziałów czułam jak z każdą przeczytaną stroną wkręcam się coraz bardziej.
Z tej książki chyba najbardziej spodobała mi się jej atmosfera - z każdym rozdziałem wręcz czułam jak fabuła się zagęszcza - na jaw wychodziły nowe sekrety, które popychały mnie do kolejnych niewiadomych. No nie będę ukrywać, że razem z główną bohaterką byłam bardzo ciekawa jakie jeszcze sekrety ukrywa jej nowa „rodzina”.
Jeśli jeśli nie poznałeś/aś tej historii to pragnę Cię ostrzec przed główną bohaterką - coś czuję, że wielu z Was będzie się irytować przez zachowanie Hailie. Na początku jej osoba jest bardzo strachliwa oraz wrażliwa - jednak nie możemy jej za to winić - dziewczyna ma dopiero 15 lat i przeżyła śmierć swoich najbliższych oraz znalazła się w nowym otoczeniu, o którym wcześniej mogła tylko pomarzyć. Do tej pory pamiętam jaki ból towarzyszył mi w czasie czytania pierwszych rozdziałów, kiedy to dziewczyna była traktowana przez wszystkich z dystansem - i nie mam tu na myśli tylko jej braci, ale również ludzi z jej nowej szkoły. Czasami żałowałam, że nie jest ona starsza - jednak gdyby najmłodsza z Monet była już pełnoletnia ta książka potoczyłaby się zupełnie inaczej i prawdopodobnie zbyt szybko bym o niej zapomniała.
I na koniec tradycyjnie kilka słów o zakończeniu... W porównaniu z początkiem (jak i większą połową tego tytułu) przyznam, że dopiero w ostatnich rozdziałach zaczyna się coś w tej historii dziać - fabuła przyspiesza i mamy więcej wątków. Niestety nie wszystkie wydarzenia, które wydarzyły się w finale mnie kupiły - znalazło się tutaj kilka scen, które nie powinny mieć miejsca w realnym świecie, jednak wyjątkowo przymknę na to oko. Niestety zakończenie spowodowało u mnie niedosyt - troszeczkę żałuję, że autorka nie dała mi poznać bliżej nowych braci Hailie, mam nadzieję, że w kolejnym tomie się to zmieni.
Czy książkę polecam? Może i „Rodzina Monet. Skarb” nie należy do pozycji ze zbyt zagmatwaną fabułą, to przez styl autorki dość szybko nie zapomnę o tym tytule. Autorka w świetny sposób przedstawiła mi bogactwo oraz luksus, który panował w rodzinie Monet - czasami sama zazdrościłam Hailie znalezienia się w tym miejscu. Bardzo spodobał mi się ta atmosfera tajemniczości, która panuje przez prawie całą fabułę tej książki.
Premiera już za dwa dni!