Z moją miłością do kryminałów jest różnie – albo czytam zachłannie przez miesiąc tylko je, albo odkładam i nie mogę na nie patrzeć. I właśnie w tych drugich przypadkach wracam myślami do takich pozycji jak „Zaginiona dziewczyna”. Trudno może nazwać ją kryminałem z krwi i kości, bo konwencją bardziej przypomina thriller psychologiczny. Jednak dla mnie pozostanie antidotum na kaca kryminalnego. Zapraszam
Jest upalny letni poranek, a Nick i Amy Dunne obchodzą właśnie piątą rocznicę ślubu. Jednak nim zdążą ją uczcić, mądra i piękna Amy znika z ich wielkiego domu nad rzeką Missisipi. Podejrzenia padają na męża. Nick coraz więcej kłamie i szokuje niewłaściwym zachowaniem. Najwyraźniej coś kręci i bez wątpienia ma w sobie wiele goryczy – ale czy rzeczywiście jest zabójcą? Z siostrą Margo u boku próbuje udowodnić swoją niewinność. Jednak jeśli Nick nie popełnił zbrodni, gdzie w takim razie podziewa się jego cudowna żona?
Gillian Flynn urodziła się w 1971 roku w Kansas City. Jest amerykańską pisarką i publicystką telewizyjną. Współpracowała między innymi z magazynem “Enterntainent Weekly”. Jest autorką trzech bestsellerowych powieści kryminalnych: “Ostre przedmioty” z 2006 roku, “Mroczny zakątek” z 2009 roku oraz “Zaginiona dziewczyna” z 2012. Za swoje powieści wielokrotnie nagradzana. Książki Flynn cieszą się popularnością także poza USA. Przetłumaczono je i z sukcesem wydano w wielu krajach świata.
Na trop tej książki trafiłam nieco pokrętnie. Dowiedziałam się najpierw o filmie, który wyszedł już jakiś czas temu, ale jako, że za Benem Affleckiem nie przepadam, bo nie mogę mu wybaczyć roli w Batmanie, nie porwał mnie pomysł obejrzenia go. Później doczytałam, że film powstał na podstawie powieści. Pomysł na fabułę tak mi się spodobał, że pognałam szukać pierwowzoru. A on pozostawił mnie w osłupieniu na dobry tydzień. Przez dłuższy czas analizowałam wydarzenia i motywy, które powodowały bohaterami. Mam wrażenie, że nawet po przeczytaniu drugi, trzeci i czwarty raz znalazłabym nowe motywy, które warto rozłożyć na części pierwsze. Od razu zastrzegam jednak, że nie jest to historia dla każdego. Nie wciąga od razu, ale kiedy już to zrobi – umarłeś w butach. Nie zaśniesz, póki nie skończysz. Genialnie został tutaj wykorzystany motyw dwutorowości. Dzięki niemu mogliśmy poznać od kuchni, co działo się w małżeństwie Nicka i Amy – zarówno poprzez kobiecy jak i męski punkt widzenia. A trudno o „zmianę płci” i postrzegania świata w sposób mało kobiecy. Z tego autorka wywiązała się koncertowo. Do tego stopnia, że prawie uwierzyłam w wersję dziewczyny i chciałam rzucić kamieniem w nieszczęsnego męża. Bohaterowie zostają poprowadzeni bardzo dobrze. Nie tylko ci pierwszoplanowi, ale również epizodyczni. Ta istna plejada osób, która wydaje się momentami kompletnym nieładem, na samym końcu spina się w piękną klamrę i okazuje się, że nie było tu zbędności i przypadkowości. Każdy dokłada cegiełkę do historii. Całkiem dobrze ukazano także rozwój choroby psychicznej. Poznajemy jej podwaliny – ogromna presja rodziców w dzieciństwie, zbyt duże poczucie własnej wartości, dorastanie w złotej klatce, rozwój – rozczarowanie rzeczywistością i samotność, a w końcu finał – o którym sami musicie się przekonać. Twist, jaki pojawił się na koniec, nie mógłby być lepszy. Co sprawia, że książkę łyka się praktycznie całymi setkami stron? Plastyczny język. Dzięki niemu lektura to przyjemność i wywołuje dreszczyk emocji, co będzie dalej. Mam nadzieję, że kiedyś ukaże się pozycja, która raz jeszcze zabierze nas do świata bohaterów, bo odczuwam nadal niedosyt, mimo że czytałam ją już jakiś czas temu. Chciałabym jeszcze docenić zręczność, z jaką autorka stworzyła dwa odmienne, a jednocześnie bardzo charakterystyczne światy oraz zadbała o szczegóły, jak rocznicowe rymowanki czy poszczególne wpisy w dzienniku.
Pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdego kryminałomaniaka. Mam jedynie nadzieję, że film chociaż w połowie oddaje napięcie, jakie odczuwałam podczas czytania.
Jeśli ktoś nas zdradza, wiemy jakie słowa wypowiedzieć; gdy umiera ukochana osoba, wiemy, jakie słowa wypowiedzieć. Jeśli chcemy odegrać ogiera, cwaniaczka albo głupka, wiemy, jakie słowa wypowiedzieć. Wszyscy korzystamy z tego samego wyświechtanego scenariusza. W tych czasach bardzo trudno być osobą, po prostu prawdziwą, rzeczywistą osobą, a nie zbiorem cech charakteru wybranych z pojemnego automatu z charakterami.
Jest upalny letni poranek, a Nick i Amy Dunne obchodzą właśnie piątą rocznicę ślubu. Jednak nim zdążą ją uczcić, mądra i piękna Amy znika z ich wielkiego domu nad rzeką Missisipi. Podejrzenia padają n...
Jest upalny letni poranek, a Nick i Amy Dunne obchodzą właśnie piątą rocznicę ślubu. Jednak nim zdążą ją uczcić, mądra i piękna Amy znika z ich wielkiego domu nad rzeką Missisipi. Podejrzenia padają n...
A ja znowu będę pod prąd, co często mi się zdarza w przypadku książek które zyskały miano bestsellerów i przez wiele tygodni okupowały pierwsze miejsca w przeróżnych rankingach czytelniczych. "Zagini...
'' Prawda jest plastyczna , trzeba tylko wybrać odpowiedniego eksperta '' Ta niesamowicie ciekawie napisana książka mnie zwyczajnie oszukała . Większość znanych mi osobiście czytelników twierdzi , k...
@Siostra_Kopciuszka
Pozostałe recenzje @krainabezsennosci
Nierozłączna trójka.
Rozpływam się powoli, ale nie marudzę, bo przyjdą gorętsze czasy. A co zrobić w taki dzień jak dziś? Najlepiej zakopać się w fotelu ze szklanką czegoś z lodem i czytać. ...
Kiedy czytacie ten wpis, siedzę pewnie w pracy, ale myślami jestem z wami Niezmiennie pozostaję tak zakręcona, że ledwo znajduję czas na sen, a jeszcze przyplątała się ...