Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
W Anglii, w 1930 roku najlepsi ówcześni autorzy powieści kryminalnych założyli Klub Detektywów. Założyciele to m.in. Agatha Christie, G.K. Chesterton, John Dickson Carr, Dorothy L. Sayers, major Alfred Mason, baronowa Emma Orczy, wielebny Ronald Knox.
Uwielbiam kryminały tych autorów, a zwłaszcza Agathy Christie. Toteż informacja, że w tym samym czasie należała do niego nieznana mi wcześniej
Georgette Heyer stanowiła dostateczną zachętę, by nie ominąć jej książki i sprawdzić czy pisała równie dobrze jak bardziej znane koleżanki.
Georgette Heyer (1902–1974) przez ponad pięćdziesiąt lat stworzyła dziesiątki romansów historycznych, powieści detektywistycznych i opowiadań. Niektórzy oceniają jej powieści detektywistyczne jako banalne, ale inni chwalą - za humor i zręczną konstrukcję akcji.
Ja chwalę, przynajmniej tę książkę – bo podobała mi się bardzo, mimo pewnych niedoskonałości.
Bo cóż my tu mamy?
Joseph Herriard, mieszkając wiele lat za granicą, marzył, że kiedyś spędzi prawdziwie angielskie Boże Narodzenie. Z rodziną, w domu udekorowanym gałązkami ostrokrzewu i pięknie przystrojoną choinką, przy ogniu trzaskającym w kominku i zastawionym pysznymi potrawami i napitkami stole, z pokrytym śniegiem krajobrazem za oknem.
Gdy wrócił do kraju i zamieszkał razem z żoną w posiadłości swego brata Nathaniela, zapragnął spełnić to marzenie. Ale brat, zaprzysięgły stary kawaler, nie znosi świątecznego zamieszania i nie uznaje obyczaju rodzinnego spędzania świąt … W końcu bardzo niechętnie wyraża zgodę i zaprasza kilkoro gości – najbliższych znajomych i krewnych. Mimo starań Josepha i świątecznego wystroju domostwa nie ma wśród nich zgody i radości. Bo wszyscy oni mają trudne charaktery i z różnych powodów nie darzą się wzajemnie sympatią. Toteż atmosfera jest bardzo daleka od świątecznej radości…..
Apogeum nastąpiło przed samą kolacją wigilijną – Nathaniel na nią nie zszedł, nie reagował na pukanie służącego do drzwi swego pokoju, zamkniętego na klucz, a gdy wyważono drzwi, okazało się, że Nathaniel został zabity …
Kto zabił? JAK? Skoro pokój był zamknięty od wewnątrz na cztery spusty…
Inspektor Hemingway ze Scotland Yardu nie będzie miał łatwo, oj nie! …
Klasyczna zagadka kryminalna, dobrze napisana, z dobrze nakreślonymi sylwetkami wszystkich bohaterów. Bez krwawych i brutalnych opisów. Dziejąca się w świecie znanym nam z książek Agathy Christie. Bardzo pasująca do treści okładka. Czyli wszystko tak jak lubię.
Niektórych czytelników mogą męczyć i/lub nużyć drobiazgowe opisy wyglądu czy charakteru poszczególnych postaci, pokazanie życia zgodnego z mnóstwem zasad i uważaniem na to co wypada. Mogą dziwić obyczaje takie jak przebieranie się do kolacji i udawanie się do osobnych pomieszczeń pań (aby wypić kawę) i panów (aby wypalić cygara) po obiedzie. Dziwne nam się wydaje uważać przesłuchanie, nawet w charakterze świadka, za coś bardzo uwłaczającego. Cóż, żyjemy w innych czasach, uczciwość stała się zjawiskiem, a pobranie odcisków palców nikogo nie oburza. Choć i nie cieszy ….
Osobiście cieszę się, że trafiłam na tę książkę i szczerze polecam. Zwłaszcza tym co szukają w kryminałach zagadki do rozwiązania, a nie opisów wszelkich okropności ...