*współpraca reklamowa z Adrianą Rak i Wydawnictwem Indentia*
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i powiem szczerze, że byłam bardzo ciekawa tej historii, zauważyłam że sporo osób zachwyca się powieściami autorki i ja po tej lekturze również dołączam do tych zachwytów. Książka jest historią obyczajową, skupiającą się na relacjach rodzinnych.
Elwira jako dziecko nie miała łatwo, wychowywana przez ukochana babcię, gdyż jej matka miała inne plany na życie, jednak gdy ta powróciła do rodzinnego domu z kolejnym dzieckiem, sytuacja rodzinna tylko się zagęściła. Dziewczyna wyprowadza się z domy żeby zacząć życie na swój własny rachunek, po początkowych trudnościach wychodzi na prostą, jednak los nie był dla niej łaskawy i niemal w jednym momencie młoda kobieta traci wszytko co kochała i na co własnymi siłami zapracowała. Elwira po raz kolejny zmuszona jest walczyć, ale już nie tylko o siebie, ale także i o własną siostrę.
Nie miałam jakichś wielkich wymagań co do tej lektury, jako że bardzo lubię tematy waśni rodzinnych, tym bardziej byłam ciekawa, co tutaj się wydarzy, a działo się naprawdę sporo. Elwira jest niczym nie wyróżniającą się kobietą, która stara się żyć po swojemu, jednak jej dzieciństwo wciąż oddziałuje na jej dorosłe życie. Kobieta nie potrafi postawić się roszczeniowej matce, o której względy niegdyś zabiegała. Babcia wpajała jej cudowne wartości jednak nie dała jej przykładu asertywności, przez co Elwira wciąż daje się wykorzystywać. Gdy jej babcia umiera, a życie Elwiry wywraca się do góry nogami, kobieta znajduje się na skraju ale ma w życiu dwie iskierki, które nie pozwalają się jej poddać i motywują do działania.
To dość trudna opowieść ze względu na opis wręcz toksycznych relacji rodzinnych. Pokazana jest manipulacja, metody wyzysku i frania na cudzych emocjach, wykorzystywanie innych do własnych celów, ja bym się nawet pokusiła o stwierdzenie, że mamy do czynienia z przemocą psychiczną, oraz zrzucanie własnej odpowiedzialności na innych. Trudnych oraz kontrowersyjnych tematów mamy tutaj bez liku, autorka nie przebiera w środkach i z każdą kolejną stroną coraz bardziej stara się złamać główną bohaterkę, szczerze powiem że nie jeden już dawno by się poddał, jednak nie Elwira, która po rak kolejny staje na wysokości zadania, miewa chwile zawahania, niemocy i beznadziei, ale w swoim otoczeniu ma osobę, która nie pozwoli jej się poddać.
To bardzo ważna i potrzebna opowieść, bo pokazuje jak ciężko poradzić sobie z toksycznymi relacjami, a jeszcze trudniej się od nich uwolnić. Pokazane jest, ze nawet najbliższe osoby nie zawsze chcą naszego dobra, jak ważne jest umieć powiedzieć NIE, ile jednostka jest w stanie poświęcić ku uciesze innych. Pokazane jest też przede wszystkim to, że życie nie polega tylko na szczęśliwych chwilach, jest pełne wzlotów i upadków, ale zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro, bo każde przeciwności można pokonać, a czasami trzeba po prostu odpuścić.
Piękna i zarazem trudna opowieść o życiu i rodzinie, także o przemijaniu, starcie i żałobie. Historia realistyczna, pokazująca różnorodność człowieczeństwa, wzbudzająca ogrom emocji, czyta się ją z przyjemnością i wyczekuje momentu, w którym główna bohaterka postawi na swoim. Ja jestem zachwycona, choć czuję lekki niedosyt, bo chciałabym więcej, szczerze żałuję, że książka nie jest dłuższa.