Katarzyny Michalak chyba nikomu przedstawiać nie trzeba prawda? Jeśli jednak do tej pory nie sięgnęliście po żadną z jej książek - macie czego żałować! Dla osób nie zaznajomionych z twórczością autorki, przybliżę nieco jej sylwetkę. Przyszła na świat w 1969 roku w Warszawie. Z wykształcenia oraz powołania jest lekarzem weterynarii. Jednakże to pisarstwo okazało się jej największą pasją. Jest autorką zarówno powieści, jak i scenariuszy i felietonów. Poza tym dała się poznać jako grafik komputerowy oraz producentka teledysków. Jak widać, to osoba wszechstronnie uzdolniona. Swą przygodę z jej twórczością rozpoczęłam od przeczytania książki "Rok w Poziomce" i przepadłam... Od tamtego dnia przeczytałam prawie wszystkie książki, które wyszły spod jej pióra i niecierpliwie wyczekuję kolejnych. Nie tak dawno miałam przyjemność zapoznać się z pierwszą częścią serii poczekajkowej – "Poczekajką" i w końcu udało mi się zdobyć kolejną część - "Zachcianek". Czy i tym razem losy Patrycji wciągnęły mnie bez reszty? O tym za chwilę.
"Czuła się jak wyrwane z zielonego lasu drzewo przesadzone do za ciasnej doniczki: umierała powoli, znikała, więdła, utraciwszy swoje miejsce na ziemi." [s. 25]
Od wydarzeń rozgrywających się w "Poczekajce" minął rok czasu. Patrycja Marynowska mieszka od tamtej pory wraz z Gabrielem w Zaborowie, w Domku Rządcy. Wydawałoby się, że powinna być szczęśliwa - przecież odnalazła swojego Amre. Jednakże rzeczywistość okazała się być zupełnym przeciwieństwem jej marzeń. Gabriel, pracujący jako inspektor w TOZ, bardzo często wyjeżdża zostawiając dziewczynę czasem na tydzień i dłużej. Do tego w ogóle nie myśli o tym, aby się żenić. Dla niego najważniejsza jest wolność, niczym nieskrępowana wolność, a Patrycja w jego oczach mu ją odbiera z dnia na dzień zmieniając jego dotychczasowe życie w piekło. Nie tego spodziewała się nasza Pipisia... Pragnęła tego, co każda kobieta pragnie najbardziej na świecie - stworzyć dom z kochającym mężem, a z czasem powiększyć rodzinę przyjściem na świat dziecka. Płonne marzenia... Na domiar złego któregoś dnia Gabriel sprowadza do domu Jankę - tę samą, która w poprzedniej części wrzuciła biedną Patrycję do studni, aby ta w niej najlepiej umarła. Wydaje się, że dla związku Patrycji i Gabriela nie ma już szans, że to koniec pieśni i czas się rozejść. W tym momencie pojawia się w życiu dziewczyny ponownie Łukasz. Tylko jakie tym razem ma wobec niej intencje? Czy znów ją skrzywdzi? A może się zmienił i już nie jest tylko mężczyzną zaliczającym bez skrupułów kolejne kobiety? Na scenie po raz kolejny pojawią się czarownice z Kręgu. Jaką tym razem będą miały do odegrania rolę w życiu Patrycji? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, a także dowiedzieć się, czym jest arui, Sahib bądź Tamar, musicie czym prędzej sięgnąć po książkę.
Wszyscy znani nam dotąd bohaterowie przechodzą w tej części historii swego rodzaju przemianę. Każdy z nich dojrzewa na swój sposób, przemierza długą drogę ku własnej metamorfozie. Najbardziej podobała mi się zmiana w osobowości Łukasza, którego bardzo w tej odsłonie polubiłam. Patrycja również dorośleje i zdaje się w końcu mieć wyznaczone cele w życiu, do których uparcie dąży. Najmniej w tej części podobała mi się postawa Gabriela. Tak jak go lubiłam w "Poczekajce", tak tutaj najlepiej bym go własnoręcznie uśmierciła.
Ta Michalak po raz kolejny nie zawiodła mnie. Wydarzenia rozgrywające się w "Zachcianku" nabrały tempa w stosunku do tego, co miało miejsce w poprzedniej części. Przez to nie mogłam oderwać się od lektury. Kiedy tylko rozpoczęłam czytać, tak przepadłam dla otoczenia - liczyło się tylko poznanie kolejnych wydarzeń. Wyrazisty język, brak jakichkolwiek błędów, mnóstwo ciętego humoru oraz bardzo ciekawa historia - to wszystko składa się na interesującą lekturę, po którą doprawdy warto sięgnąć.
Zachęcam gorąco do zapoznania się z twórczością autorki. Jej książki są przepełnione emocjami - w jednej chwili śmiejemy się wraz z bohaterami powieści, by za chwilę gorzko zapłakać nad ich życiem. Pani Michalak potrafi doskonale grać na ludzkich uczuciach. Powieści, które wychodzą spod jej pióra z pewnością nie zawiodą żadnego czytelnika, gdyż są pogodne i pełne ciepła. Zatem mam nadzieję, że dacie się skusić na zasmakowanie przygód z bohaterami Tej Michalak - wierzcie mi, warto! Ja tymczasem będę wyglądała ostatniej części przygód Patrycji w bibliotece - liczę, że nie będę musiała długo czekać na zakończenie historii.