Dziś chciałbym zaprezentować Wam najnowszą powieść Łukasza Piotrowskiego - Autora
Demonów Dominiki.
Receptura wszechmocy, to ostra jazda bez trzymanki, a zatem zapnijcie pasy i w drogę.
Łukasz Lijewski wiedzie nudne, monotonne życie psychoterapeuty. Jego pacjentkami są, w większości, kobiety pragnące się po prostu wygadać. Nie są to szczególnie zajmujące przypadki, nie stanowią wyzwania dla naszego bohatera, ani też nie nastręczają mu kłopotów. Większe zmartwienia ma z własną siostrą - narkomanką, która właśnie przechodzi kolejny kryzys. Rodzice proszą Łukasza o pomoc, ten nie odmawia. Przyjazd Wiktorii zbiega się w czasie z pierwszą wizytą nowej klientki Lijewskiego. Ta okazuje się być jego dawną przyjaciółką. Z Sarą Wilk łączy go pewien sekret. Kobietę jednak nie interesuje ani leczenie, ani też przeszłość lecz przyszłość. Sara wynalazła specyfik, który wpływa na ludzki mózg, uaktywniając jego nieczynne fragmenty. Wilk jako pierwsza przyjęła preparat i dzięki niemu może teraz kontrolować cudze myśli i zachowania. Sara wydaje się lubić zabawy w boga. W ten sposób kontroluje między innymi Wiktorię, którą może zmusić np. do okaleczenia się lub popełnienia samobójstwa. I zrobi to, jeżeli Łukasz nie będzie współpracował i wykonywał jej poleceń. Sara właśnie dała mu pierwsze zadanie - Lijewski musi zabić jedną ze swoich pacjentem...
Receptura wszechmocy, to lektura szybka jak bolid Formuły 1 i emocjonująca niczym wizyta u fryzjera w czasie lockdownu. 😉 Pościgi, strzelaniny, płatni mordercy, firma medyczna, która za wszelką cenę chce ukryć swoje tajemnice... - to wszystko znajdziecie w tej skromnej objętościowo powieści będącej ciekawą kompilacją powieści sensacyjnej, thrillera i fantastyki. No właśnie, fantastyka... Piotrowski umiejętnie wplótł do swojej opowieści wątki, które śmiało podciągnąć można pod fantastykę, właśnie. Mamy tu nie tylko w sugestywny sposób przedstawioną teorię kontroli umysłu, ale i - zupełnie jak w
Podpalaczce Kinga - telekinezy. Choć superspecyfik uaktywniający nieużywane partie mózgu nie jest w literaturze niczym nowym (mamy przecież
Dawkę geniuszu Alana Flynna, na podstawie której Neil Burger nakręcił w 2011 roku film
Jestem bogiem z Bradleyem Cooperem i Robertem De Niro), to jednak Piotrowski zdołał w sposób, moim zdaniem, przekonujący przenieść temat na polskie podwórko.
Przed lekturą
Receptury wszechmocy, przejrzałem opinie innych czytelników i Ci bardziej krytyczni zarzucali Autorowi stworzenie mało rozbudowanych postaci. Owszem, tak rzeczywiście jest, z tym, że ja tę powieść odbieram przede wszystkim jako utwór sensacyjny. Sięgając po sensację nie szukam złożonych psychologicznie bohaterów z ciekawą historią. Chyba wszyscy się zgodzimy, że w tym gatunku postaci ustępują miejsca szybkiej akcji i tak właśnie jest w przypadku powieści
Receptura wszechmocy. Ta książka to czysta rozrywka i tak trzeba do niej podejść. Jeśli więc szukacie chwilowej odskoczni od bardziej ambitnych lektur, to myślę, że powieść Łukasza Piotrowskiego jest w sam raz.
© by
MROCZNE STRONY | 2022