O krok za daleko recenzja

Poniedziałkowe dzień dobry :)

Harlan Coben, to pewnie dla większości z Was znane nazwisko, bo wydał już mnóstwo powieści. Głównie znany z serii o Myronie Bolitarze. Ja osobiście miałam okazję przeczytać, tylko jedną książkę autora, właśnie z tej serii, a było to tak dawno temu, że nawet nie mogę sobie przypomnieć tytułu. W ogóle nie kojarzę w jakim stylu pisze, ale wśród czytelników cieszy się dużą popularnością, dlatego z zaciekawieniem sięgnęłam po książkę, w ramach #booktour organizowanego przez @aga_love_books.

"O krok za daleko", to historia Simona Greene'a, którego najstarsza córka zaginęła. Nie jest to typowe zaginięcie, ponieważ dziewczyna miała problemy z narkotykami, wpadła w złe towarzystwo i po prostu zerwała kontakt z rodziną. Ojciec jednak nie daje za wygraną i stara się ją odnaleźć. Pewnego dnia, trafia na jej ślad w Central Parku, próbuje z nią porozmawiać, ona niestety nie jest chętna na żadną rozmowę, a tym bardziej powrót do domu. Z pomocą dziewczynie przychodzi Aaron, chłopak, przez którego Paige zaczęła brać. Mężczyźni wdają się w bójkę. Młodzi uciekają, a Simon zostaje oskarżony o napaść. Kilka dni później, policja zgłasza się do niego i oświadcza, że Aaron został zamordowany. Kto stoi za tą zbrodnią? Czy, to Paige zabiła chłopaka? A może Simon, lub jego żona mieli z tym coś wspólnego? I co dalej z ich córką, która nadal się ukrywa?

Nie wiem sama, jak ocenić ten tytuł. Z jednej strony czyta się szybko, bohaterowie są fajnie wykreowani. Z drugiej, historia nie jest zbyt emocjonująca, nie czytałam tego z wypiekami na twarzy, nie przekręcałam każdej kolejnej kartki z niecierpliwością. Oprócz wątków zaginięcia, narkomanii i morderstwa, pojawią się sekta i nielegalne adopcje. Jak się okazuje na koniec, wszystko jest ze sobą powiązane i logicznie wytłumaczone, jednak ja nie do końca to kupuję. Lektura nie jest zła i zdaję sobie sprawę, że wielbiciele Cobena znajdą tu to, czego szukają w jego pozycjach. Czy sięgnę po więcej? Nie jestem pewna, może znów za jakiś czas...