Wirus. Jak przewidziano pandemię recenzja

O czym mowa?
.
Ha! Pewnie zgadłeś/aś (lub prawie) 😎. To słowo w niektórych mediach społecznościowych jest już zakazane, dlatego i tu go nie użyję, nie wprost👀.
.
Dziś co nieco o nowej książce amerykańskiego epidemiologa i nagradzanego autora książek z zakresu literatury faktu - kolejno prof. M. Osterholma i M. Olshakera. Lektura ta nosi chwytliwy tytuł: "Wirus. Jak przewidziano pandemię". Ale czy na pewno?😯
.
Z książki możemy dowiedzieć się, że i owszem. I to stosunkowo dawno na podstawie licznych analiz poprzednich pandemii i epidemii. Niestety większość ludzi nie uczy się na podstawie wydarzeń historycznych (i nie chce tego robić). Autorzy powołują się na wiele różnych danych popartych przykładami, ale bez konkretnych odsyłaczy. Dobra, przejdźmy teraz dalej - do przeglądu treści! (przecież ona ważniejsza, nie?)
.
Jakie wątki zostały poruszone? (m.in.)
▫️bioterroryzmu (mój ulubiony!);
▫️rozmaitych pandemii i epidemii wraz z obszernymi rysami historycznymi;
▫️badań naukowych z zakresu epidemiologii i wirusologii;
▫️masa wątków biologicznych i medycznych;
▫️analizy dzisiejszej sytuacji na świecie;
▫️największych zagrożeń dla zdrowia;
▫️"betonu" naukowego mainstreamu i politycznych związków z medycyną.
.
A dla kogo jest ta pozycja (w mojej opinii)?
▪️dla osób, które słysząc terminy biomedyczne nie biorą nóg za pas - w tym dla pasjonatów biologii;
▪️uważnych obserwatorów współczesności;
▪️interesantów wirusologii.
.
Celem niniejszej publikacji było "otwarcie oczu" czytelnikom na przyszłe epidemie, które zdaniem autorów z pewnością nas czekają i które możemy "łatwo" przewidzieć (lub zapobiegać). Podkreślenie oporu ze strony ludzi u władzy i dyferencjacji polityki wielu państw nie jest jednak optymistyczne. Książka ma raczej wydźwięk realistyczno-pesymistyczny, moim zdaniem. Ale właśnie... Czy założony cel twórców został na mnie, jako jednym z wielu czytelników, zrealizowany?🤩
.
Raczej nie (uwaga, teraz wchodzi mocno subiektywna opinia). Szczerze mówiąc narracja jest trochę oporna, a liczba mikrowątków zatrważająca dla laika z biomedyki czy wirusologii, takiego jak ja😶. Cóż, dla miłośnika nauk społecznych bez zacięcia przyrodniczego jest to lektura ciężka i nużąca, a sam opis uznaję za mylący. Miałam chyba inne oczekiwania, przyznaję się. Tak też bywa.
.
Przesłanie jest jasne i bardzo ważne! Co do tego nie mam wątpliwości. Sama książka jest ładnie wydana, a rozdziały przejrzyste - ten o bioterroryzmie jest warty uwagi. Więc... jeśli biolka Ci niestraszna, a interesujesz się tym, co dzieje się na globie również z perspektywy medycznej - to może być strzał w dychę😁.