Czasem strzępek melodii, pojedyńczy dźwięk, zdjęcie, jedno maleńkie wspomnienie, delikatny zapach czy smak przenoszą nas do przeszłości, do dzieciństwa, do chwil szczęścia, idylli i zapomnienia. Słowa Pani Anny Boleckiej są rodzajem mostu łączącego nas z tymi wspomnieniami. Wystarczy chwila spędzona z “Białym kamieniem” w ręku a kompletnie zapominamy o zmartwieniach, kłopotach, rzeczach do zrobienia na zaraz. Pani Anna maluje dla nas słowami piękne obrazy, które w oka mgnieniu pojawiają się w naszej wyobraźni. Dla mnie były to krajobrazy, które doskonale znam, które widzę codziennie i codziennie zapominam o ich wyjątkowości.
Akcja w tej książce rozgrywa się na wsi a tak się składa, że i ja wychowałam się i nadal mieszkam w uroczej wsi. Dzięki tej książce spojrzałam na moje miejsce zamieszkania z zupełnie innej perspektywy. Te same, nudne, zwyczajne miejsca wydały mi się czarodziejskie i niezwykłe.
Drogi, którymi chodzał Pradziadek to te same drogi, którymi ja biagałam jako dziecko i biegam do dziś. Łąki, na których Pradziadek popadał w niekończące się marzenia były tymi samymi łąkami, na których ja zbieram kwiaty i zatapiam się w ukochanych lekturach. Drewniany dom Pradziadka to ten sam stary dom, który mijam codziennie. Niesamowite jak wiele jest sposobów spoglądania na pozornie tą samą rzecz.
Rozpisałam się o łąkach, lasach, deszczu i kwiatach, a powinnam powiedzieć o czym właściwie ta książka jest. Nie jest to bynajmniej nudny opis wsi i jej mieszkańców, nie, nie. Jest to niesamowita, niezwykle klimatyczna historia. Tak, to najbardziej odpowiednie słowo określające tą książkę- klimatyczna, nizwykle klimatyczna.
Została ona nakreślona przez osobę, która po pierwsze, w ogóle nie znała głównego bohatera i po drugie, nie żyła w tamtych czasach, nie zaznała tego o czym w tak mistrzowski sposób pisze. Jest to opis życia pradziadka autorki, jego zmagań z przeciwnościami losu, o marzeniach, zmartwieniach, o prozaicznych czynnościach codziennych i magicznych obrządkach. Jej język sprawia, że właśnie te najbardziej codziennie, zwyczajne czynności wydają się magiczne i sprawiają wręcz “fizyczną przyjemność”. Historia ludzi wierzących w zabobony, żyjących tak prosto i uczciwie jak tylko można. I w końcu o miłości, pożądaniu, Spełnieniu i cierpieniu
“ Dopiero po latach zrozumiał, że raz zaznana miłość potrafi wypełnić życie wewnętrznym blaskiem, a jej trwanie jest jak istnienie umarłej gwiazdy, której światło wędruje do nas, pokonując przestrzeń tysięcy świetlnych lat”
Dla jednych z Was życie Pradziadka będzie wręcz idealne, spokojne, poukładane, po prostu piękne. Jednak spoglądając z drugiej strony jest to niewątpliwie życie niespełnione, upływające na marzeniach o zmianie, o przekroczeniu magicznej granicy, która nigdy nie będzie przekroczona. O przeżyciu czegoś nierealnego, o porzuceniu wszystkiego i położeniu wszystkich, wszystkiego na jedną kartę.
Zachęcam Was, z całego serca, do sięgnięcia po tą niezwykłą powieśc, po tak wspaniałą historię którą nakreśliła dla nas czarodziejka- Anna Bolecka.