Nie będę ukrywać, że do Wenecji mam wielką słabość. Od dawna marzę, aby zwiedzić to miasto i nie tracę nadziei, że kiedyś będę miała taką okazję. Na chwilę obecną, niestety, pozostaje mi pochłanianie takich książek, jak "Magiczna gondola", która sprawiła, że, jak jeszcze nigdy, zapragnęłam znaleźć się we Włoszech.
Anna spędza wakacje w Wenecji, niestety, mając za jedyne towarzystwo rodziców, którzy są ciągle zajęci, bohaterka nie jest zachwycona wyjazdem. Pewnego dnia dziewczyna zauważa czerwoną gondolę, choć, według przepisu, wszystkie powinny być czarne. Niedługo potem, podczas parady historycznych łodzi, wpada do wody, a z opresji ratuje ją bardzo przystojny, młody mężczyzna. Tak właśnie się zaczyna. Kim jest tajemniczy Włoch, o imieniu Sebastiano? Czy Annie uda się uratować Wenecję przed zagładą? Wreszcie, co ma z tym wszystkim wspólnego pewna kocia maska?
Niewielu autorom udaje się mnie oczarować od pierwszej strony i choć oczekiwałam po tej książce ciekawej historii, to nie spodziewałam się, że wciągnie mnie ona natychmiast i nie pozwoli odłożyć się na półkę, zanim nie dojdę do samiutkiego końca. Tak się właśnie stało i teraz bardzo żałuję, że nie przedłużałam sobie tej przyjemności. Z jednej strony mam już dosyć niekończących się serii, jednak chciałabym się jeszcze raz przenieść do XV-wiecznej Wenecji i przeżyć, wraz z bohaterami, te wspaniałe, niekiedy niebezpieczne, przygody.
Z opisu wynika, że mamy do czynienia z typowym schematem. Zwykła dziewczyna spotyka na swojej drodze tajemniczego przystojniaka, który z początku jest opryskliwy, ale już możemy wyczekiwać chwili, gdy wyzna naszej małej Annie miłość. W rzeczy samej, jednak Eva Völler sprawiła, że w najmniejszym stopniu nie mamy wrażenia déjà vu, przeciwnie wszystko wydaje się nowe, świeże, bohaterowie intrygują, a klimat, niemal baśniowy jest wręcz cudowny. Czytając, miałam wrażenie, jakbym sama przemierzała Wenecję wzdłuż i wszerz. Opisy były bardzo dokładne i stanowiły prawdziwą ucztę dla mojej wyobraźni, a w dodatku z każdą stroną można było dowiedzieć się czegoś więcej o zwyczajach ludzi w tamtych czasach. Widać było, że autorka ma pojęcie o tym, co pisze i starała się wcześniej znaleźć informacje na temat historii tego miasta.
Jest to książka doskonale przemyślana. Wątek podróży w czasie nie jest wciśnięty na siłę, obraz współczesnej i XV-wiecznej Wenecji tworzy spójną całość, a zadbano także o to, żeby nie wystąpiły nieporozumienia związane z różnicą kulturową. Znajdziemy tu dużo zagadek, tajemnic, ale żadna nie pozostanie bez odpowiedzi, co często denerwowało mnie w innych pozycjach.
Nie byłabym przedstawicielką płci pięknej, gdybym w ogóle nie wspomniała o Sebastianie. Już kiedyś mówiłam, ale powtórzę jeszcze raz, uwielbiam takie postacie i on nie jest pod tym względem wyjątkiem. Wiedziałam, że pokocham przystojnego Włocha, jednak byłam pewna, że Anna będzie mnie irytowała na każdym kroku. Tutaj czekała mnie miła niespodzianka, bo, w porównaniu do innych tego typu książek, główna bohaterka zachowywała się bardzo rozsądnie i chwała jej za to.
Uwielbiam okładki książek z tego wydawnictwa, które i tym razem stanęło na wysokości zadania, tworząc tajemniczą, intrygującą oprawę, nawet bardziej zachęcającą do czytania niż opis. Nie zauważyłam również żadnych większych błędów, ani literówek.
Teraz mam tylko nadzieję, że autorka nie poprzestanie na jednej powieści i pozwoli nam wkrótce powrócić do świata swojej wyobraźni.