"To kompletne bzdury: urodziłam się tutaj, w Pekinie, a do Kalifornii przeprowadziliśmy się z rodzicami dopiero, gdy miałam siedem lat. Jeśli zaś chodzi o bycie bogatą... Nie. Nieważne. Oczywiście, że nie zawrócę, żeby to wyjaśnić. Poza tym wystarczająco dużo razy opowiadałam obcym ludziom historię swojego życia, by nauczyć się, że czasem łatwiej po prostu pozwolić im myśleć, co chcą."
Alice pozostaje niewidzialna dla innych, lecz gdy podejrzewają kogoś o najgorsze, to właśnie ona wysuwa się przed szereg. W Akademii Airington jest niczym ziarenko piasku w morzu pełnym bogatych i sławnych dzieciaków. Nie pochodzi z zamożnej rodziny, co odbija się mocno na jej naukowej przyszłości w szkole. Do tego jej największy rywal na każdym kroku próbuje ją prześcignąć w wynikach. Gdy dziewczyna odkrywa, że potrafi znikać... jej szanse na przetrwanie w Airington ulegają zmianie.
Z tej historii wybrzmiewa naprawdę ważny przekaz, którego elementy autorka przemyciła między wierszami. To nie jest historia o zdobyciu super mocy i władzy nad światem. To opowieść o osobach, których głos nadal jest zbyt cichy w społeczeństwie. Ich "niewidzialność" odnosi się do tego jak są postrzegani. Często mierzą się ze stereotypami, często są uznawani za gorszych, a tak naprawdę są takimi samymi osobami jak my. To właśnie Liang starała się przelać w postać Alice. Pewna siebie, mówiąca wprost o swoich przemyśleniach, zdobywająca liczne odznaczenia (nie tylko te na testach). Tak można opisać główną bohaterkę i zarazem narratorkę "Znów mogę cię zobaczyć". Bardzo mi się podobał sposób jej wykreowania. Od początku można złapać z nią pewną więź oraz zgadzać się z jej uwagami. Samo to, że w obliczu zyskania sprawnej umiejętności zwróciła się o pomoc do swojego największego rywala, może ją wyróżniać na tle innych postaci. Chociaż wiecie, kto by nie chciał zakraść się do osoby, którą nie darzy sympatią i nie zrobić jej kilku psikusów? Czy coś. Tylko pytam. Henry Li, czyli arcywróg, szkolny rywal i książkowy crush, który zdobywa serca czytelników. Moje zdobył na pewno. Każda jego scena z Alice sprawiała, że wokół szalały iskry! Nie mówiąc już o ich tajnych planach na "podbicie" szkolnych korytarzy. Jak to się stało, że najlepsi uczniowie zaczynają współpracę nad Duchem Pekinu? Pomysł przyszedł szybko, wykonanie również (tu brawa dla Li za stworzenie aplikacji), zostały jedynie chęci do działania. Nie chcę Wam więcej zdradzać oprócz tego, że ta dwójka stwarza jeden z lepszych duetów partnerskich o jakich miałam okazję czytać. Poza tym: Henry>>>>>>>>> Jak wspomniałam, autorka przemyca w tej historii dużo ważnych tematów, które ukrywa pod powłoką niewidzialności. Ta długo stanowiła dla mnie zagadkę i w sumie to nadal nie do końca rozumiem jej zasady (i dlaczego nikt nie reagował zdumieniem?), ale jako nadnaturalny dodatek tworzył całą fabułę. Warto też zaznaczyć, że w książce można znaleźć kilka kwestii, które mogą wywołać niechciane wspomnienia, dlatego przed lekturą koniecznie zapoznajcie się z ostrzeżeniami (❗TW: dyskrym!nacja, przem0c, ras¡zm, szantaż).
"Znów mogę cię zobaczyć" to angażująca i zaskakująca opowieść o młodych ludziach, którzy chcą być usłyszani. To również historia o nowych przyjaźniach, miłościach czy rozmowach, tak często pomijanych w literaturze. Oprócz szkolnych realiów, Liang dostarcza również mnóstwa kulturowych ciekawostek, które niejednokrotnie sprawią, że będziecie chcieli dowiedzieć się więcej o tym miejscu. Czy do samego końca trzymała mnie w niepewności? Oj, nawet bardzo! Niestety od pewnego fragmentu (zlecenia Ducha Pekinu) nie jestem jego największą fanką. To było tak dziwne, jak niektóre azjatyckie filmy. Ale to tylko pokazuje, do jakich czynów mogą się niektórzy posunąć.
[ Współpraca reklamowa z Znak Literanova/ Perseidy ]