Recenzja przedpremierowa
PREMIERA 09.03.2022 !
XI wiek, po wygnaniu Bolesława Szczodrego na tronie zasiada Władysław Herman. Jednak faktyczna władza skupia się w rękach palatyna i wojewody księcia, Sieciecha z rodu Toporczyków. Razem z małżonką Hermana, Judytą knują przeciwko księciu i jego synom, by w przyszłości móc przejąć władzę w Polsce. Rządy Sieciecha nie są na rękę ani możnym ani synom Hermana, Zbigniewowi i Bolesławowi, co prowadzi do krwawych walk o tron między synami a ojcem, a potem między braćmi.
Tak wygląda historyczny zarys fabuły najnowszej powieści pani Jolanty Marii Kalety, którą rozpoczyna fascynujący cykl o polskich władcach z rodu Piastów. Ale rys historyczny to zaledwie część wspaniałej fabuły "Tronu we krwi. Zdrady", wydarzenia historyczne przeplatają się tu bowiem z życiem i przygodami głównych bohaterów obok Władysława Hermana i ich synów, a mianowicie Sambora Włoszewica z rodu Łąbędziów, Nadara, Radomira z rodu Awdańców, zakonnika Adalberta, Borzysławy, żony Bolesława, Libuszy, żony Zbigniewa. Co ciekawe część tych postaci fikcyjnych powstała w wyniku inspiracji historycznymi postaciami, czego dowiadujemy się na początku powieści ze specjalnego słowniczka.
Powieść ta jest wspaniała, napisana z rozmachem, idealnie kreśląca czasy minione, czasy gdy chrześcijaństwo wypierało dawne wierzenia, dawnych bogów i bożków, przesądy słowiańskie. W powieści autorka zachwycająco kreśli walkę nie tylko o tron, ale także właśnie walkę religii, starej z nową. Powieść czyta się z zapartym tchem, walka o tron polski wciąga czytelnika niczym dobry film sensacyjny i trzyma w napięciu do samego końca. Ta książka jest spektakularna, intrygi, spiski, zdrady, wojny, pola bitewne skąpane we krwi walczących, uczty, królewskie zamki, życie królewskie, jak i rycerskie, w ciągłej drodze, kurzu z traktów i w ciągłej gotowości do walki, bronienia polskich książąt i kraju, w cieniu wiecznego niebezpieczeństwa, zderzenie wiary chrześcijańskiej z wierzeniami słowian, które ciągle były obecne na terenie ziem polskich, ten wątek nadnaturalny, starej, ginącej religii jest bardzo fascynujący i nadaje całej powieści nutkę fantastyczną. Zresztą prócz fantastyki, scen batalistycznych, polityki, historii, czytelnik odnajdzie tu także szczyptę romansu i wspaniałych, można rzec sienkiewiczowskich miłości. Powieść ta zachwyca, ale zapewnia czytelnikowi także całą paletę innych emocji, takich jak smutek, wzruszenie, przerażenie, niepokój, złość. Mnie samą kilka momentów z książki złapało za serce i myślę, że na długo ze mną zostaną.
Powieść pani Kalety to także wspaniała lekcja historii, można odświeżyć sobie dzieje pierwszych Piastów, jak również pozwala wczuć się w targające nimi uczucia, lęki, ambicje, pozwala zobaczyć z czym musieli się mierzyć, czemu sprostać. Ja jestem zachwycona i czekam niecierpliwie na tom drugi, bo jestem ciekawa dalszych losów bohaterów, tych fikcyjnych, czyli Sambora, Nadara, Radomira. Niektóre wątki już w tym tomie znajdują rozwiązanie, i potrafią wstrząsnąć dogłębnie czytelnikiem.
Po zakończeniu lektury naszły mnie smutne przemyślenia dotyczące tych nieustających wojen o terytorium, o dominację, o władzę i tron, nawet w rodzinie, między ojcem a synami, czy braćmi, przemyślenia o tym, że historia Polski, jak i państw sąsiednich skąpana jest we krwi, a dojście do władzy i jej utrzymanie wymagało poświęcenia tylu niewinnych żyć, a tron polski, który przechodził z rąk do rąk, dosyć często skąpany był we krwi, jak głosi tytuł powieści. Zrobiło mi się smutno i przykro, ale moje rozmyślania udowadniają, że powieść pani Kalety skłania do myślenia, wywołuje w czytelniku wiele emocji, a przypomniana przez autorkę historia, choć dość odległa, pokazuje, że wojna, krwawa walka, tym bardziej bratobójcza, to nigdy nic dobrego, nic pożytecznego nie przynosi, a wręcz odwrotnie rujnuje wszystko dookoła. Myślę, że na obecny czas jest to przesłanie jak znalazł, idealne.
Podsumowując, gorąco polecam Wam lekturę "Tronu we krwi", jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści i czekam na kolejne tomy, a Wam życzę porywającej lektury w czasy rodu Piastów. Polecam !
Za egzemplarz do recenzji i możliwość przedpremierowej lektury dziękuję wydawnictwu Otwartemu.